Rodział 31

13 4 19
                                    

Minęło pare miesięcy
Jest źle, bardzo źle-mówił cicho do siebie krążąc po sypialni w te i wewte, lekko jeździł dłonią po swoim czole, rozglądając się przy tym po pokoju. Jego wzrok nie przeoczył jednej brązowej ramki, poszedł bliżej jakby conajmiej się jej bał. Chwycił ostrożnie w dłonie i wpatrywał się jakby widział coś więcej niż tylko zdjęcie z ich ślubu. Teraz było w nim coś dziwnego.. Nawet mogłoby się powiedzieć, że niepokojącego. Spoglądał tak i lekko palcem przyjechał po ich uśmiechach. Gdy skupiał wzrok wyłącznie na nim do pokoju weszła Beata, wyraźnie zdziwiona zachowaniem męża i powiedziała sarkastycznie z aroganckim wyrazem twarzy.
-A ty co znowu? Nie masz co robić? Mógłbyś zrobić coś normalnego! Od paru dni się zachowujesz jak nie ty. Mam tego dość!-szturchała go lekko w ramię. „Co za drań, jeszcze mnie będzie ignorował"-powiedziała do siebie w myślach.
-Artur do cholery!-szarpnęła go żeby go odwrocić i spojrzała zmieszana na to jak trzyma ich zdjęcie a na jego twarzy maluje się jakiś dziwny wzrok, trochę ją to zbiło z tropu, więc nie krzycząc już oraz z lekkim przejęciem powiedziała patrząc na niego.
-Artur co ty robisz?-przebadała go wzorkiem a on nadal milczał.
-Artur powiedz cokolwiek!
-Tylko czyściłem ramki-po czym lekko kręci głową z małym uśmiechem, ale jego głos jakoś tak dziwnie drży. -A o co chodzi? Coś się stało?
-chociaż Beata nie zwraca uwagi na tę stronę dziwnego zachowania powracając do irytacji.
-A co się tobie dzieje?! Nie odzywasz się, dziwnie się zachowujesz..
-Dziwnie? Normalnie-uśmiecha się do niej po czym wychodzi z pokoju.
Beata tak wpatruje się w drzwi którymi wyszedł, ten jego uśmiech.. Coś było w nim nie takiego jak zawsze.
  Mężczyzna po wyjściu z sypialni szybkim krokiem powędrował do łazienki, zakluczył drzwi a cała twarz oblał lodowata wodą z umywalki. Jeszcze z kroplami płynącymi po jego policzkach czy czole przyglądał się sobie w lustrze. Jak ona mogła mi to zrobić?-powiedział do siebie w myślach. Szybko przetarł twarz i po wzięciu głębokiego oddechu wyszedł z pomieszczenia, tak jak gdyby nigdy nic się nie stało. Ciągle trapił go jednak czyń o jakim się dowiedział i jakim wewnętrznym ciosem dla niego to było. Postanowił, że jednak poczeka. Dlaczego? Uważał, że jednak może to wszystko to pomyłka. Może nic się nie stało? Może to oni wszyscy kłamią!-tak pogrążając się w myślach, jakby próbując wyprzeć to co wie, że miało miejsce. Mimo wszystko boi się, bo nie wie co będzie dalej. Beata bacznie obserwowała Artura i jego każdy, nawet najmniejszy ruch. Tak pragnęła dowiedzieć się o co chodzi.. A co jeśli? Nie nie, to niemożliwe, żeby wiedział-zapewniła siebie w myślach po czym wróciła do przyglądania się. Cicho mruczał coś do siebie gdy sprzątał. O ile to, że do siebie mówił jak coś robił nie było żadna nowością, ale sprzątanie? Jak dziwnie to nie zabrzmi to jest to najdziwniejsza z rzeczy które robił od ostatniego czasu. Nie lubi tego, ale teraz.. Jakby to kochał, uśmiecha się nawet lekko. W żaden sposób nie zamierzała się krępować w obserwacji. Inaczej się nie dowie. Sama nie może powiedzieć wręcz mrocznego sekretu, bo nie ma pewności czy on wie.
Minęło trochę czasu, Beata siedziała w ciszy czytając, przesuwając od czasu do czasu wzrok na Artura, również czytającego. Spojrzała na tytuł a na jej twarzy można było zobaczyć zdziwienie jak z jakieś bajki czy kreskówki, wręcz za wyraźne. Sprzątnie-nie lubił, ta książka-nie lubił. Nic nie kleiło się w całość. Niedawno się żalił, że wszystkie mu się skończyły i musi kupić coś świeżego, ale co skłoniło go by siegnąć po tą która wcale nie ma za gorsz tego czego szuka. To wszystko było takie.. Zastanawiające. Kobieta sama zaczęła czuć się jak w jakiej książce-mąż nagle zmienia zachowanie, ona skrywa coś, czy on wie? Brzmi jak dobry tytuł-mruknęła do siebie. Z chęcią przeczytałaby, ale ze względu, że ona jest bohaterką to nienawidzi ten fakt, cała sytuacje.
-Kochanie? Ja idę już. Wrócę wieczorem-wstała z kanapy i spoglądała na milczącego Artura, ale siedział nie tak jakby chciał ją ignorować tylko specjalnie unikać jakiejkolwiek interakcji z nią.
-Słyszałeś? Wychodzę-podeszła do niego bliżej a dłonią przyjechała po jego ręce na co mężczyzna się wzdrygnął.
-Tak słyszałem, pa-odpowiedział szybko nadal wtapiając wzrok w książkę, Beata uważnie na niego spojrzała, ale była bezradna.
Wyszła z domu, wsiadła do auta i pojechała do pracy. Nadal myśląc o Arturze. Czego jej nie mówi? Czy wie?
W pracy trudno było jej ze skupieniem, myśli ciągle zbaczały do Artura a odpowiedzi wciąż brak.
Beata wraca o wiele później niż miała wrócić do domu, wchodzi do sypialni i gdy zapala lampkę patrzy jak mąż ją obserwuje, kładzie się obok niego.
-Czekałeś na mnie? Jesteś taki kochany-położyła dłoń na jego dłoni a on szybko ją zrzucił, bez spoglądania na nią powiedział chłodno.
-Zdradziłaś mnie-kobieta w tym momencie mało co nie dostała zawału a łzy ledwo trzymały się w jej oczach, ale probowała udawać, że nie wie o co chodzi.
-Dobrze wiesz o czym mówię. Jak mogłaś?
-Nie wiem o co ci chodzi!-podnosiła głos, który trząsł się odrobinę a oczy tylko przerażone patrzyły na zachowanie męża.
-Dobrze wiesz co zrobiłaś
-Artur to nie tak.. Proszę cię..
-Przestań kłamać do cholery!-zszedł z łóżka krzycząc jak nigdy wcześniej, widziała go zirytowanego, wściekłego, ale takiego nie. -Jak mogłaś to zrobić?!
-Ale to nie było.. To nic nie znaczyło, ja- ja nie chciałam!
-Nie chciałaś tak?! To po cholerę to robiłaś! Niszczyłaś wszystko! Wszystko, rozumiesz?!-wykrzykiwał coraz głośniej za to po twarzy Beaty leciały pojedyczne łzy a z każdą chwilą płacz stawał się coraz bardziej intensywny.
-Artur błagam.. Kocham cię.
-Kochasz?! Jakbyś mnie kochała to byś tego nie zrobiła! Dlaczego to zrobiłaś?! Co?! Co było takiego, że musiałaś się spotykać w hotelach z swoim szefem?!
-Ale.. Artur, proszę cię. To nic nie znaczyło. Ja kocham tylko ciebie! Naprawdę..
-Oboje wiemy, że to nieprawda! Przestań!
-Artur, kochanie proszę..-wstała z łóżka i podeszła i chciała go przytulić, uspokoić on jednak szybko ja odepchnął więc kobieta prawie szepcząc mówiła.
-Ja chce tylko ciebie, naprawdę.. Przecież ty też chcesz, wiesz, że to był błąd. Nadal mnie kochasz.. Nie wygłupiaj się...-chciała znowu go dotknąć na co on wziął zdjęcie które rano tak podziwiał i rzucił w kąt pokoju, a one mało co nie trafiło w Beatę, która patrzyła na niego ja wryta, była przerażona. Nie widziała go takiego wściekłego a tym bardziej nie spodziewała się takich czynów. Mężczyzna zastygł po tym tak samo, nigdy by jej nie uderzył. Nie wiedział dlaczego to zrobił, był wściekły, ale to było nawet dla niego niepokojące. Beata wybiegła z pokoju. Z jednej strony chciał za nią pobiec, przeprosić i wytrzeć łzy z jej twarzy, przytulić a z drugiej nie potrafił, z tym co wiedział nie umiał patrzeć na nią tak samo, stał tak i wpatrywał się w drzwi przez które chwilę temu wyszła. Zbliżył się do okna i spojrzał na blask świateł auta wyjeżdżającego z posesji. Łza poleciała z jego oka, usiadł na łożku i zakrył twarz rękoma. Po jakimś czasie gdy myślał o tym jaki był szczęśliwy z Beatą pare kolejnych łez a z rozmyśleń wyrwał go dźwięk telefonu, spojrzał na ekran a na nim był nieznany numer.
-Halo?
-Pan Artur Góra?
-Tak, zgadza się.
-Pana żona, Beata Górska, miała wypadek. Trafiła do szpitala w leśnej górze-zaniemówił po tych słowach.
-Halo? Proszę pana? Jest pan tam?
-Tak, tak-ledwo wydusił z siebie te słowa po czym się rozłączył. Siedział patrząc przed siebie, próbując zrozumieć co się właśnie stało. Zdrada, a teraz wypadek.. A co jeśli coś się jej stało? Co jeśli to była ich ostatnia rozmowa? Żałował teraz każdego słowa i krzyku. Podniósł się z łózka i uklęknął na podłodze po czym wziął w dłonie zdjęcie, obrócił je. Od rzutu oczywiście, że się rozbiło, ale nie całe. Tylko twarz ukochanej była rozbita. Jakby ktoś celowo tak zrobił. Wpatrywał się w nie i próbował powstrzymywać łzy. Czuł się tak okropnie a zarazem był zrozpaczony.
————————————————————————o dobra moi drodzy powrót w wielkim stylu😧 kiedys bedzie jeszce nastepny, prosze docenic ze tyle slow i czekam na komenatrzyki pzodrawuwm
szyxwa elzbietka6363 nasygnallkaxvj userex333999777

Betur || Beata Górska x Artur Góra - Mój diamentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz