Rodział 14

28 3 8
                                    

Wiktor zauważa Artura i podchodzi do niego.
-Stary co ty robisz?-pyta.
-Nie wiem-odpowiedział bez emocji.
-Powiedział co wiedział-powiedział Wiki żartobliwie. Artur się nie zaśmiał
Pov Wiktor
Ajajajajaj
ajajajajaj kokodzambo ajaje
-A co ty wiesz?-spytał już bardziej poważnie.
-Nie wiem co mam myśleć Wiktor..
-Dlaczego uciekłeś?
Mężczyzna kiwa głową przecząco, wygląda jakby chciał coś z siebie wydusić ale nie jest w stanie.
-Artur..Kochasz ją?
-Kocham..-powiedział jakby się na tym zastanawiał. Wiktor spogląda na niego uważnie, z niepokojem.
-Kocham..Czy ją kocham? A czym jest miłość Wiktor? Ostatnie dwa miesiące spędziłem patrząc na jej zdjęcie i podziwiając jaka jest piękna, ostanie dwa miesiące gdy już zasypiałem wyobrażałem sobie, że leży obok mnie, ale gdy wstawałem jej nie było. Codziennie budziłem się z myślą, że to koniec. Codziennie nie mogłem znieść faktu, że ją skrzywdziłem. Na dyżurze modliłem się, że ktoś zaraz wbije mi noż w serce żebym mógł się uwolnić. Oddałbym jej wszystko.
-Artur, miłość to skomplikowane uczucie, każdy inaczej je doświadcza, ale gdy widziałem was z Beatą, nawet wtedy kiedy nie byliście razem, bo już gdy przyszła do nas wiedziałem, że jesteście sobie pisani, to aż ciepło na sercu mi się robiło. Gdy widziałem jak się uśmiechasz to niej, jak nigdy do nikogo innego, każdego zawsze traktowałeś z dystansem, ale ją..ją od razu pokochałeś, po prostu nie byłeś tego świadomy. Ona zresztą też nie. Anka kiedyś powiedziała mi, że Beata strasznie cię wychwala i mówi same dobre rzeczy. Jesteście sobie przeznaczeni. Losu nie zmienisz, podążaj za nim.
Artur chwilę stał w ciszy. Wiktor widział, że myśli nad czymś.
-A co jeśli znów ją skrzywdzę? A co jeśli to właśnie był znak od losu, który mówi, że nie jesteśmy sobie pisani? Skąd możesz to wiedzieć?
-Artur, nie masz wierzyć w to co ja mówię, masz wierzyć w to co ty czujesz do niej.
-Co do niej czuje? Chce z nią biegać za rękę po pierwszym lepszym polu, spędzać każdy dzień, liczyć każdą gwiazdę, patrzeć na zachody słońca, mówić, że ją kocham, kupować ulubione kwiaty, tańczyć do naszej piosenki. Tego chce, lecz z drugiej strony...przecież nie ma drugiej strony. Muszę ją znaleźć.
Wiktor uśmiechnął się do przyjaciela. Artur czekał aż dyżur się skończy, już w lepszym humorze. Gdy skończył prace było już późno, ale zdążył do pierwszej lepszej kwiaciarni obok domu i kupił ulubione kwiaty Beaty, w między czasie, za radą Wiktora, ubrał się elegancko. Niestety zbierało się na deszcz, ale liczył, że nie zmoknie. Uśmiechnięty szedł do domu ukochanej. Gdy był już na jej ulicy zobaczył ją, ale nie samą. Rozmawiała z jakimś mężczyzna, co gorsza wyglądało na to jakby się jej to podobało. Uśmiech Artura spadł tak szybko jak tylko usłyszał śmiech Beaty i obcego faceta. Artur go nie znał, ale to ten sam facet, którego Beata poznała w barze. Artur stał i patrzył na to, nie mógł się ruszyć, zaczęło padać. Poczuł coś, znał już to uczucie. To samo czuł dwa miesiące temu wracając z kościoła. Poluzował krawat, ale zauważył po mimo, że był tak bardzo skupiony na tym obrazku przed oczami, że Beata wcale nie chce aby stał on przy niej, wyglądała jakby bała się go. Chciała odejść, lecz on był nachalny i zaczął ją szarpać. Artur nie mógł się ruszyć, Ona krzyczała, wołała pomoc, zauważyła też Artura. Zaczęła go wołać, krzyczała, ale bez skutku. Gdy już Artur miał biec uratować ją..obudził się. Był już uszykowany na odzyskanie ukochanej, ale jak widać zmęczenie go pokonało. Szybko się zebrał i zaczął biec pod dom Beaty, padało mocniej niż w jego śnie, ale nic by go nie pokonało teraz, gdy ma ją znowu obdarzyć miłością. Biegł ile sił w nogach, jak gdyby go gonił pies. Znowu uśmiechnięty był na ulicy Beaty, zobaczył tego samego faceta, ale tym razem niby odchodził i groził Beacie, że pożałuje, że go zostawiła. Beata już miała wchodzić za swoją furtkę ale ten złapał ją za rękę. Artur podbiegł i z całej siły uderzył obcego mężczyznę, ten się wystraszył i uciekł.
-Dzię..-miała powiedzieć Beata, ale zobaczyła Artura.
Artur nic nie powiedział tylko pocałował ukochaną, ona odwzajemniła pocałunek. Niespodziewanie Artur oderwał się od Beaty.
-Beata, kocham cię. Chce żebyś była ze mną już do końca, na zawsze.-powiedział z łzami w oczach, które ona też miała.
-Artur...-chciała mu coś powiedzieć, ale nie dała rady przez silne uczucie towarzyszące jej i łzy napływające do oczu.
Przytuliła go najmocniej jak tylko mogła. Po uścisku spojrzeli na siebie z uśmiechem i ponownie zaczęli się całować.
————————————————————————napiszcie co sądzicie🥰🥰

Betur || Beata Górska x Artur Góra - Mój diamentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz