Rodział 20

22 3 6
                                    

Artur robił ostatnio takie wyjścia z domu tak często, że już się przyzwyczaił. Jednak pracy lekceważyć nie mógł. W czasie gdy Beata miała dyżur przyszedł do domu po jakieś rzeczy i się ogarnął. Po czym wyszedł z domu i udał na bazę. Tu też sprawa nie była taka prosta. Jak ma unikać Beatę tu? Po wejściu do socjalnego przywitali go koledzy i zaczęli wypytywać jak się czuję? Co z nim i Beata? Gdzie był? Wszystkie pytanie zbywał. Przecież to nie ich sprawa.
Cały dzień przebiegał nawet spokojnie. Dopóki Beata nie wparowała do bazy żądając wyjaśnień.
-Możesz mi do cholery jasnej wyjaśnić co tu robisz!? Czemu cię nie ma w domu!? Bo się nie odzywasz do mnie od jebanego tygodnia!-wykrzyczała na cała baza nie zważając na fakt tego siedziały tam akurat wszystkie zespoły.
Wszyscy uważnie obserwowali cała sytuacje.
-Dobrze wiesz! Nie mogę na ciebie patrzeć!
-Niby dlaczego!?
-Jak mogłaś mnie zdradzić!?-wykrzyczał a łzy pojawiły się w jego oczach jak i w oczach żony a cały pokój zamarł.
-Co?-powiedziała zapłakana. -Nie zdradziłam cię! Kocham cię ponad życie!
-Oboje wiemy, że to nieprawda! Myślałaś, że jestem taki głupi? Że się nie dowiem? Jak możesz mnie zdradzać a potem nie możesz nawet się przyznać! Mieliśmy tak marne szansę na to aby doczekać się dziecka a ty nagle jesteś w ciąży? Wszystko policzyłem! Dwa miesiące przed miałaś swój niby wypadek, a po dwóch miesiącach jesteś w ciąży!? W drugim miesiącu!? Ciekawe co?! Myślałem, że przysięga, która sobie składaliśmy coś znaczyła, ale widzę, że tylko dla mnie! Jak widać nic się nie zmieniłaś od czasu jak umawiałaś się z Kubą czy z tym drugim! Podobno tak ci zależało na dziecku z ukochanym mężem! Widzę, że jednak wybrałaś inną drogę! Może moja matka miała rację co do ciebie! -wykrzyczał wszystko na jednym oddechu nie pozwalając dojść żonie do słowa, obserwując jak spływają po jej twarzy łzy bezsilności.
-Artur! Nigdy bym cię nie zdradziła! Nie wiem kto nagadał ci tak bzdur! Miałam wypadek a ty myślisz, że sobie to wymyśliłam żeby cię zdradzić!? Za kogo ty mnie masz!? Jak możesz mnie oskarżać o takie coś?!-wykrzyczała a mężczyzna rzucił krótko „Brzydzę się tobą." i wyszedł z bazy.
Wszyscy byli tak zszokowani, że odebrało im mowę. Patrzyli na Górską zawiedzeni i obrzydzeni jej zachowaniem. Usiadła na krześle.
-Nie patrzcie tak na mnie! Nic nie zrobiłam!-powiedziała donośnie i wstała z krzesła. -Kocham Artura jak żadnego dotąd! Nie pomyślałam nigdy o kimś innym niż on!-krzyczała przez płacz. Ania podeszła do przyjaciółki.
-Wierzę ci Beata.-przytuliła ją.
-Dziękuję Aniu.
-Pare godzin po tych wydarzeniach-
Artur spacerował, myślał o wcześniejszej „rozmowie" z Beatą. Aż nagle ujrzał ją w odlali.  Chciał się ukryć tak żeby go nie zauważyła.
-Artur zaczekaj!-usłyszał za plecami.
-Co?-powiedział zdenerwowany.
-Artur przecież wiesz żebym cię nie zdradziła! Proszę cię Artur..Kocham cię, nie mogę bez ciebie żyć!
Artur ciągle negował wszelkie zapewnienia żony. Beata nadal próbowała udowodnić swoją niewinność, lecz nagle coś ją mocno zabolało w brzuchu, upadła na chodnik. Artur przeraził się po czym ujrzał, że żona krwawi. Jak najszybciej wezwał pomoc. Kiedy przyjechała karetka(narowista andzelilna) jej załogą okazało się 21s. Artur postanowił pojechać z nimi. Beata ledwo trzymająca się przy życiu na noszach zaczęła znowu mówić..
-Artur nie zdradziłam cię..Ja-ja zostałam..zgwałcona. Bałam się powiedzieć komukolwiek. Czułam się taka brudna, nawet ciebie się brzydziłam. Wciągnął mnie to tego auta..Nie chciał słuchać. Próbowałam się uwolnić, ale był silniejszy. Nie byłam w stanie tego z siebie wydusić. Zaczęłam chodzić na pojedyncze sesje terapeutyczne. Pomogło mi to na tyle, że przestałam się brzydzić ciebie, ale strach we mnie pozostał.-mówiła a jej stan się pogarszał.
-Nie wiem kiedy będziemy w szpitalu, straszne korki są doktorze-powiedział Piotrek.
-Artur ja czuję, że to dziecko jest twoje naprawdę. Tak bardzo cię kocham...-powiedziała po czym się zatrzymała.
Wiktor reanimował ją, stan się nie polepszał.  Artur przejął i zapłakany walczył o żonę z całej siły.
-Beatka proszę cię! Nie mogę ciebie stracić..Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham. Proszę cię Beata nie rób mi tego!-mówił z łzami a wszyscy patrzyli na te dramatyczna scenę. W pewnym momencie Artur zaczął z każdym mrugnięciem widzieć raz Beatę a raz Lidkę. Był tak wciągnięty w trans, że nie słyszał głosów osób obok, jedynie szum.
-28,29,30-szeptał.
Wiktor odsunął Artura.
-Puść mnie!
-Nie widzisz? To się nie uda Artur! To koniec!
Artur wyrwał się z rąk Wiktora i zaczął szeptać do Beaty tekst piosenki, którą dla niej napisał.
Załoga była w łzach. Tak bardzo im było przykro. Wiedzieli, że Artur sobie nie poradzi bez niej.
-Wiesz Beatka, nawet już myślałem na imionami tylko głupio mi się było przyznać..Chcesz usłyszeć?-mówił tak jakby go słyszała.
-Artur..
Lekarz nadal ją reanimował aż w końcu byli pod szpitalem i nagle....
————————————————————————Wiem ze mnie zabijecie za takie zakonczenie no next to jutro raczej a no i lekarzem nie jestem wiec jak dos jej nie poprawne medycznie to teudno
elzbietka6363 nasygnallkaxvj

Betur || Beata Górska x Artur Góra - Mój diamentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz