Larysa
Śniadanie było dla mnie naprawdę trudne.
Nie z powodu jedzenia ale z powodu tego że to ostatnie śniadanie w mojej paczce.- wszystko dobrze najdroższa - czuły głos mojego partnera rozbrzmiewa za mną.
- tak trochę to trudne - wyznaje
- spokojnie nie musimy się spieszyć i zawsze możesz ich odwiedzać tylko chciałbym o tym wiedzieć żeby się nie martwić - mówi patrząc na mnie czule.
- dobrze, kocham cię - cmokam go w policzek.Kiedy docieramy do watahy Aidena, jakaś para czeka przed drzwiami domu.
Wysiadamy a para podchodzi do nas.
- to Rajmund mój beta a to Kinga wychowała się z nami i jest drugim dowódcą - przedstawia parę.
- miło cię poznać Luno witamy w watasze Trzech Kłów - witają mnie z uśmiechem.Aiden poszedł z Rajem załatwić jakąś ważną sprawę a Kinga oprowadza mnie po watasze.
- Aiden opowiedział nam o twoich umiejętnościach naprawdę jesteś magiem - pyta pokazując mi salę treningową.
- tak, to dar po matce uzdrawianie to jedna z moich umiejętności ale nie używam ich do krzywdzenia innych - wyjaśniam poprawiając Mije.
- nie zrozum mnie źle od zawsze znam Aidena i jest dla mnie jak brat to wszystko ale gdy wrócił rzuciłam się żeby go przytulić bo bardzo się bałam po za tym mam swoją partnerkę -Wiem że powinnam być zła że jakaś samica dotknęła mojego partnera ale tak nie jest Kinga jest szczera i wydaje się być miła.
- na pewno chcesz odpocząć zaprowadzę cię do pokoju alfy - zerka na mnie z uśmiechem.
- masz rację chętnie odpocznę ale chciałabym potrenować wieczorem czy , mogę liczyć na twoje towarzystwo - pytam a ona wygląda na zachwyconą.
- oczywiście Luno -
- mów mi Larysa nie lubię tej oficjalnej gadaniny - łapie ją za rękę.
- zgoda Laryso -Kiedy wchodzę do naszego pokoju, jestem zaskoczona widząc nowoczesne ale przytulne wnętrze.
Ogromne łóżko typu king size z baldachimem stoi na przeciwko okien i wyjścia balkonowego.
Siadam na nim obok jest piękne rzeźbione łóżeczko delikatnie kładę do niego córkę.- nawet nie wiesz malutka jak bardzo bym chciała żebyś była w pełni moja ale możesz być pewna że zawsze będziesz moją córeczką - szepcze całując jej maleńką dłoń.
- ty jesteś jej mamą, kobieta, która dała jej życie nie zasługuje na to miano - Aiden podchodzi do mnie.Jego umięśnione ramiona obejmują mnie, uwielbiam gdy tak robi.
Wtulam się w niego i cicho wzdycham.- i jak ci się podoba wataha najdroższa - pyta całując czubek mojej głowy.
- jest naprawdę piękna i wszyscy są bardzo życzliwi -
- to dobrze nie chce żebyś czuła się tu źle - sadza mnie na swoje kolana.- wieczorem umówiłam się z Kingą na na trening - odwracam się tak że patrzę mu w oczy - mam nadzieję że się nie gniewasz kochanie -
- oczywiście że nie, jesteś samicą Alfa moją Luną i nie musisz prosić mnie o zgodę na takie rzeczy - cmoka mnie w czoło.- kocham cię Aiden całą duszą i sercem - wtulam się w jego ramiona.
Siedzimy tak przez długie minuty ciesząc się swoim towarzystwem.
Aiden
Kiedy Larysa poszła na trening ja zabrałem naszą córkę na spotkanie podczas którego miałem wybrać swojego nowego gammę.
Siedzę w dużej sali w towarzystwie mojego bety i rady, którą powołałem przed powrotem do watahy mojej partnerki.
- kandydaci wystąp - pokazuje na środek sali.
Dwóch mężczyzn staje na przeciw mnie z pochylonymi głowami.
- Viktor jesteś dobrym wojownikiem a twoja służba jest wzorowa ale masz problem rodzinny jak kiedyś wspomniałeś - mówię stając na przeciw młodego chłopaka.- tak alfa ale radzę sobie z nimi - tłumaczy się.
Kładę mu dłoń na ramieniu.
- doskonale o tym wiem i jestem pod wrażeniem tego - uśmiecham się do niego.Podchodzę do drugiego mężczyzny.
- za to ty Armand jesteś szybki i pewny siebie co pokazały dzisiejsze zadania umiesz działać w zespole a to duża zaleta tak samo jak u Viktora -Oddalam się od nich.
- jednak jest coś co pomogło mi podjąć decyzję a mianowicie wasze oddanie podczas mojej nieobecności ty Viktor mimo trudnej sytuacji nie przeszedłeś na drugą stronę ale Armand nie, ty, sprzeciwiałeś się władzy mimo kary śmierci i takiego gammę Viktor chce mieć przy sobie gratulacje - podchodzę do chłopaka i wręczam mu pieczęć gamma.- dziękuję Alfa nie zawiodę cię - całuję pieczęć.
Kiedy jego dziadkowie podchodzę spoglądam na drugiego kandydata, który wyszedł z sali.- alfa dziękuję za docenienie mojego wnuka - starszy mężczyzna podchodzi do mnie.
- twój wnuk to wspaniały wilk możesz być dumny z niego - kładę dłoń na ramieniu mężczyzny.
- jestem alfa -Raj obiecał szkolić go w byciu gammą więc wracam do mojego pokoju.
Mój wilk jest nad wyraz spokojny gdy czuje z łazienki zapach naszej partnerki.
"W końcu wszystko się układa" prawie krzyczy we mnie
" Wiem nie musisz krzyczeć Zuck"Siadam z córką na łóżku i przebieram ją w piżamkę.
- moja malutka z twoją mamą zawsze będziemy cię kochać - mówię mojej córce, która wesoło chichocze.Chciałbym kiedyś mieć dzieci z moją Larysą ale nie chce jej zmuszać jedno jest pewne będę kochać i traktować moje dzieci tak samo.