9 Mama

39 2 0
                                    

Larysa

Aiden siedzi przy stole z Rajem i Victorem nad dokumentami.

Kinga i ja bawimy się z Mią na łóżku obok.
- kiedy przyjdzie Claus mam dość jego spóźniania - Aiden warczy.
Raj zerka na zegarek.
- alfa uspokój się wiesz jaki on jest - Kinga mówi patrząc na Aidena.

- Kinga przypomnę ci że ostatnio wszystko zaniedbuje nawet dzieci i partnerkę zaczynam myśleć o zwolnieniu go - Aiden patrzy na córkę.
- alfa może pójdę go poszukać - Vik proponuje małej wilczka, którego upuściła.

- nie, zaczniemy bez niego, Kinga ty go dziś zastąpisz - dziewczyna przytaknęła ruchem głowy.
- dobrze ostatnio przeglądałem dokumenty firmy Black&Silver Company i zauważyłem że w czasie mojej nieobecności nasza firma ledwo się trzymała na powierzchni - mówiąc to patrzy na każdego po kolei.

- rozważałem kilka rozwiązań ale wraz z Luną wybraliśmy ostatecznie połączenie naszych firm -

- jest to korzystne dla wszystkich wy będziecie mieli podporę a ja będę mogła pracować stąd plus moja firma współpracuje z wieloma branżami co daje wiele możliwości rozwoju - opowiadam im.
- jak dla mnie brzmi to jak bardzo dobry plan - Kinga mówi patrząc na mnie z uśmiechem.

- czyli jednomyślnie się zgadzamy - Aiden pyta a wszyscy się zgadzają.
Kiedy skończyliśmy do pokoju wszedł spóźniony Claus.
- już jestem co mnie ominęło - pyta z takim chłodem że przestraszył Mię.

Biorę ją na kolana.
- właśnie rozmawialiśmy o tym jak uratować firmę i postanowiliśmy połączyć ją z firmą Luny - Victor mówi spokojnie.

Mężczyzna zaczął się śmiać jak szalony.
- za pozwoleniem Alfo ale to kompletne szaleństwo ostatnia luna prawie rozwaliła firme a ty chcesz wpuścić tam ją - krzyczy.

Aiden warczy stając przed Mią i mną.
- nigdy nie mów tak o mojej partnerce i córce - mówi patrząc na niego wściekle.

- Alfa w ogóle to czemu nie zabiłeś dziewczynki ona może być taka jak jej matka - Aiden łapie go za szyję i przyciska do ściany.
- moja córka nigdy nie będzie taka jak ta samica bo z jej mamą wychowamy ją najlepiej jak umiemy a ty zejdź mi z oczu natychmiast - rzuca nim w stronę drzwi.

Biorę córkę na ręce i podchodzę do mojego partnera.
- spokojnie - dotykam jego ramienia delikatnie.
- nie słuchaj go jest idiotom - Aiden obejmuje nas czule.
- jak mógł w ogóle pomyśleć że Mia w jaki kolwiek sposób będzie podobna do kobiety, której nie zna - Kinga mówi patrząc na betę i gammę.

Ci wzruszają ramionami kręcąc głowami.
- nie chce o tym rozmawiać Mia jest pod moją opieką i zrobię wszystko żeby była szczęśliwa i nie stała się taka jak ta samica - Mia uśmiecha się do mnie.

- ma ma - salwa chichotu następuje po tym magicznym słowie.
- o Moon powiedziała mama - wołam obejmując ją mocniej.
- brawo córeczko - Aiden całuje jej czoło.

Po chwili w pokoju zostaliśmy tylko my posadziłam córkę na dywanie w śród zabawek.
Aiden przyciągnął mnie bliżej, tak że siedziałam mu na kolanach.
- kochanie czy mogę cię o coś zapytać tylko proszę powiedz szczerze -

Mój ukochany przytakuje.
- okej pierwsze pytanie czy oznaczyłeś swoją byłą -
- tak ale Delia odrzuciła mnie zaraz po urodzeniu córki poczułem to bardzo mocno byłem słaby podlegli jej wojownicy zaatakowali mnie uciekłem z Mią -

Przytulam go mocniej.
- dobrze a teraz ostatnie pytania czemu używasz prezerwatywy nie chcesz mieć ze mną dzieci - pytam patrząc w te ogniste oczy.
- chce, całą gromadę ale nie teraz obowiązki Luny, firma, Mia nie chce żebyś się przemęczała wszystko po kolei najdroższa - całuje mnie namiętnie.

Wtulam się w niego mocniej.
- ma ma -
Zerkam na Mię, która stoi trzymając się kanapy.
- Mia, Moon niewiarygodne - podnoszę ją i całuje w czoło - moja super córka -

Aiden warczy biorąc córkę ode mnie.
- nasza córka kochanie nasza -
- wiem mój Alfo ale to słowo mama powiedziała jako pierwsze - całuje jego brodę.

- wiem i cieszę się że to zrobiła w końcu jesteś jej mamą i nikt tego nie zmieni -

Druga szansa dla Alfy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz