Larysa
Wchodzimy do biura Rajmunda, beta uruchamia komputer i monitor na ścianie.
Pojawiają się na nim różne pliki, i foldery
- to wiadomości do ojca Deli ostatnio dostał kilka podobnych wiadomości o Mii i Deli - pokazuje na wiadomości.- od kogo je dostali - pytam go trochę ostrzej niż chciałam.
- tego jeszcze nie wiem bo wiadomości zostały wysłane z adresu IP Clausa ale on jest zamknięty i pilnowany sprawdziłem to dwa raz ale nadal szukam miejsca ostatniego logowania -
- Raj do księżyca mówiłeś że masz trop do cholery - Aiden krzyknął na swojego betę.- bo mam - pokazuje na zdjęcie jakiejś kobiety, ma pusty wzrok wygląda jak siedem nieszczęść.
- to Amanda Espolo siostra -
- Deli - Aiden mówi podchodząc do zdjęcia.- tak właśnie, wracając jest ćpunką, bierze Oleander - Raj czyta z notatnika.
- przecież to może zabić lykana jak ona może to brać - pytam łapiąc za rękę mojego ukochanego.- oni je palą jak papierosy, dym nie zawiera tyle toksyny więc tylko otumania na kilka godzin -
Aiden odwraca się do niego z takim impetem że ścina mnie z nóg.
Mój Alfa łapie mnie w swoje silne ramiona.- jasna Bogini - Raj mówi patrząc na nas.
- trop - przypominam próbując ustać na własnych nogach.Mój partner jednak nie pozwala mi na to.
- nie teraz moja twarda Luno - szepcze mi do ucha.
- Amanda miała ostatnio duży zastrzyk kasy z różnych kont, nie które pokrywają się z tymi od Clausa -Pokazuje na ekran, wpatruje się w niego.
Aiden głaszcze mnie po ramieniu, wciągając mój zapach z włosów.Raj musiał iść na trening więc zostawiliśmy go samego.
Aiden uparcie trzyma mnie blisko siebie i nie pozwala mi odejść nawet na centymetr.- kochanie nie masz czasami czegoś do zrobienia - pytam.
- muszę powiedzieć mojej partnerce że była dziś niesamowita jako Luna i bardzo bardzo seksowna -Kręcę oczami na jego słowa.
- bajerujesz Alfo, nie ładnie, skutecznie, ale nie ładnie - mówię gdy przyszpila mnie do ściany.
- mówię prawdę - uśmiecha się patrząc na mnie głodnym wzrokiem.Moje dłonie suną po jego klatce piersiowej w górę i w dół.
Aiden łapie mnie jedną ręką za tyłek i mocno trzyma.
- kochanie obiecaj mi że zawsze będziemy dla siebie najważniejsi -- oczywiście że tak będzie mój kochany Alfo - całuje go w szczękę.
Aiden jednak pragnie więcej i całuje mnie głęboko.Naszą małą chwilę czułości przerywa telefon Aidena.
- mają wyczucie czasu - odsuwa się od moich ust ale jego masywne ramię szybko mnie obejmuje gdy odbiera telefon.- halo - mówi patrząc na mnie tym samym głodnym wzrokiem.
- już idę - rozłączył się i schował telefon.
- Victor ma jakąś poszlakę co do strzelaniny muszę iść - wciąga zapach moich włosów.
- idę z tobą -
- odpocznij sam to ogarnę - mówi patrząc na mnie- wszystko jest dobrze chodźmy musimy zakończyć te sprawy dla dobra dzieci i wszystkich - głaszcze go po policzku.
Nasz partner dźwiga tak wiele na swoich barkach to go wykańcza.
Iris jest przygnębiona a ja czuję to samo.Aiden stara się sam wszystko załatwić ale nie na tym to polega.
- Aiden jesteśmy w tym razem nie dźwigaj tego sam -
- chce zapewnić wam bezpieczeństwo tylko tyle - cmoka mnie w czołoWchodzimy do biura gammy, Vick i Kinga patrzą na monitor.
- Raj przysłał nam to co odkrył a my odkryliśmy że z jednego konta opłacono sprawców rozboju, Clausa i siostra Deli - mówi pokazując nam wszystko.
- to wszystko to jeden wielki spisek -Jednocześnie mówimy patrząc na siebie.
- lokalizacja - pytam.
Kinga pokazuje mapę a Vick podaje kartkę z dokładnymi danymi.
- już wysłałam zwiad będą tam jutro w południe o wszystkim na bieżąco będę was informować - Kinga mówi patrząc na nas.- dobra robota bardzo dobra - mówię im z uśmiechem.