17 Rodzina

10 1 0
                                    

Larysa

Bliźniaki! Moon chciałam dużo szczeniąt ale nie od razu bliźnięta.
Irys prycha we mnie.
Oj daj spokój damy radę. Uspokajam ją.

- mamo ile jeszcze - Mia pyta patrząc przez okno.
- jeszcze trochę - uśmiecham się do niej w lusterku wstecznym.
- aż tak ci śpieszno do domu - Aiden śmieje się z naszej córki.

Mia pokazała tacie język i wróciła do oglądania świata przez szybę samochodu.

Kiedy docieramy do domu nasza córka już śpi przytulając pluszowego wilka.
- kochanie może odpoczniesz a potem wszystkim powiemy - Aiden delikatnie niesie Mię do pokoju.

- kochanie jestem w porządku nie muszę odpoczywać co 5 minut - uśmiecham się do niego gdy wchodzimy po schodach.
- po prostu chce się o was troszczyć -
- wiem, ale teraz zanieś naszą córkę do pokoju, a ja z biorę zebranie - mówię idąc w kierunku jego biura.

Kwadrans później wszyscy byli już w biurze, Raj i Victor stoją przy oknie Kinga i rodzice Aidena siedzą na kanapie.

- mamy wieści, które nie mogą wyjść poza ten pokój - Aiden łapie moją dłoń.
Wszyscy przytakują.
- jestem w ciąży - wyznaje
- to wspaniałe wieści - mama Aidena podchodzi i przytula mnie - dzieci moje tak się cieszę -

- bliźniaki to bliźniaki - Aiden mówi co powoduje szok u wszystkich.
- chyba się przesłyszałem, bliźniaki - Raj pyta wychodząc z szoku.
- tak bliźniaki - Aiden obejmuje mnie ramieniem z uśmiechem na twarzy.
- Moon - tata Aidena patrzy na nas
- oh spokojnie pomożemy wam - Estela promieniała z radości.

- my też prawda panowie - Kinga zwróciła się do bety i gammy, ci przytakneli szybko.
- a jak Mia to przyjęła - David pyta nas.

- dobrze, jest szczęśliwa że będzie starszą siostrą - Aiden mówi całując mnie w czubek głowy.
- to dobrze -

Aiden opowiada o strzelaninie i dziwnym mężczyźnie, którego do tej pory nie udało się złapać.
- jak się czują Emil i Wanda a babcia i dzieciaki co z nimi - Estela pyta ściskając dłoń swojego partnera.

- dobrze na szczęście nikomu nic się nie stało - mówię wdzięczna wszechświatowi.

- na zebraniu alf wszyscy potwierdzili nasze przypuszczenia oszalał z rozpaczy - mówię a Aiden mocniej zaciska ramiona na ciele mojej partnerki.

Po spotkaniu Aiden zabrał mnie do naszego pokoju, gdzie trochę się uspokoił.
- kochanie - kładę dłoń na jego plecach gdy patrzy przez okno.
- zamyśliłem się - wciąga mnie w swoje objęcia.

- nad czym - kładę głowę na jego piersi.
- czemu twój ojciec wraca po ponad 5 latach to jest dziwne - patrzy przez okno.
- zawsze lubił wszystko planować ale jego plany były by niczym gdyby nie wuj Hal beta taty i ojciec Jacksona on był najlepszy w tworzeniu planów ale wątpię żeby mu pomagał ma szóstkę wnuków i cały czas się nimi zajmuje pochłonęło go to -

Aiden przytakuje gdy łapie go za rękę.
- Jackson ma dzieci nie bywałe - zauważa z uśmiechem.
- córkę Laryse - mówię całując go w szczękę.
- ładne imię - podnosi mnie i siada na łóżku sadzając mnie na swoje kolana.

- też je lubię - wdycham jego zapach piżma i bzu.
- a jak chciała byś nazwać córkę - pyta wodząc nosem w moich włosach.
- nigdy o tym nie myślałam ale Ariel podoba mi się -

Aiden głaszcze mnie po plecach a moja skóra przyjemnie mrowi od jego dotyku.
- ja zawsze chciałem nazwać córkę Sara nie stety moja ex była szybsza - uśmiecha się do mnie.

- a syna jak byś nazwał - pytam kładąc jego dłoń na moim brzuchu.

Aiden

Głaszcze brzuch mojej żony uśmiechając się szeroko.
- Alan - mówię chłonąc zapach jaśminu i miodu.
- ja zawsze chciałam nazwać syna imieniem jego taty - uroczo wpatruje się we mnie.

- Aiden junior brzmi dobrze - uśmiecham się do niej zostawiając pocałunki na jej twarzy.
- musimy zapytać o imiona Mię jestem ciekawa jej wyborów -
- ja też, a wiesz czego nie mogę się doczekać - chowam twarz w jej szyję.
- nie, czego - pyta zagłębiając palce w moich włosach.

- nie mogę się doczekać kiedy twój brzuch będzie widoczny i wszyscy będą wiedzieć że nosisz pod sercem nasze dzieci, cząstki nas zrodzone z naszej wielkiej miłości -

Larysa odsuwa się i patrzy mi głęboko w oczy.
- wzruszyłaś się kochanie - wycieram jej łzy.
Już mam ją pocałować ale krzyk Mii mi przerywa.

- chce do mamy i taty - woła.
- chodźmy zobaczyć co się dzieje -

Wychodzimy z pokoju i kierujemy się w stronę krzyku.
Stajemy przed schodami gdzie strażnik nie pozwala mojej córce przejść.

- chce do rodziców - Mia znowu mówi ze łzami w oczach.
- nie wolno im przeszkadzać - odpowiada nie patrząc na nią.

Kiedy Mija jest już w ramionach mamy podchodzę do mężczyzny.
- czemu moja córka nie mogła do mnie przyjść - używam komendy patrząc na niego.

- dostałem rozkaz nie przeszkadzać -
- mojej córki ten rozkaz nie dotyczy rozumiesz - pytam tym samym tonem.
- tak alfa - mówi patrząc na podłogę.

Podnoszę córkę, łapie dłoń żony i prowadzę je do pokoju.
Kiedy jesteśmy już w pokoju zamykam drzwi i siadam z nimi na łóżku.
- pokaz tacie obrazek kochanie - Lara mówi do naszej córki głaszcząc jest włosy.

Moja piękna córka podaje mi złożoną kartkę, biorę ją i otwieram.
- czy to nasza rodzina - pytam patrząc na postacie.
- tak to ty, mama i ja - pokazuje - ja trzymam maluchy a tu jest mój wilczek -

Całuje jej czoło, wstaję z łóżka i podchodzę do tablicy na której mam inne jej obrazki.
Przyczepiam najnowsze arcydzieło na środku.
- proszę na honorowym miejscu - odwracam się do nich.

Mia przyłożyła ucho do brzucha mamy.
- co robisz - pytam siadając obok.
- zastanawiam się czy mnie polubią -

Uśmiecham się do niej.
- nie martw się pokochają cię - obejmuje je ciesząc się chwilą z moimi dziewczynami.

Druga szansa dla Alfy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz