Aiden
Stoję przy wyspie kuchennej przygotowując śniadanie z córką w ramionach.
- Alfa możemy to zrobić - szef kuchni mówi patrząc na mnie z uśmiechem.
- nie trzeba, dziękuję - kładę tost francuski na talerz obok owsianki, miski owoców i kawy, na tacę.Biorę śniadanie, poprawiam córkę i idę do sypialni w której spokojnie śpi moja piękna.
Kładę tacę na stole i podchodzę do łóżka, Mia przytula mamę jak tylko ją puszczam.- mama mama mama - wesoło chichocze gdy Larysa ją przytula.
- dzień dobry moja Luno - całuje ją żarliwie w usta.
- dzień dobry Alfo - mruczy sennie.
- zrobiłem śniadanie - biorę tacę i kładę ją na jej kolanach.
- moja miłości nie musiałeś - delikatnie dotyka mojego policzka.
- lubię cię zaskakiwać kochanie - całuje wewnętrzną część jej dłoni.Mia siada na łóżku i patrzy na nas z widocznym zainteresowaniem.
- co tam córeczko - pytam podając jej kawałek jabłka.
- mnam - bierze owoc gaworząc.
- uwielbiam słuchać jak mówi to takie urocze - Lara bierze łyżkę owsianki i zjada jęcząc przy tym.- dziś przyjeżdża twoja rodzina wszystko jest prawie gotowe - przypominam karmiąc ją truskawką.
- już nie mogę się doczekać - uśmiecha się biorą owoc do ust.Po śniadaniu szykujemy się na cały dzień moja partnerka zabrała córkę i poszła doglądać przygotowań do przybycia jej bliskich a ja poszedłem na trening.
Koło drugiej po treningu, dwóch spotkaniach w firmie i jednym w stadzie wchodzę do mojego pokoju chcąc się odświeżyć.
Na łóżku zauważam śpiącą córkę, trzyma w buzi ucho pluszowego misia.
Patrzę na nią z uśmiechem gdy przez połączenie umysłowe gamma próbuj się połączyć.Alfa mam wieści rodzina Luny przybędzie za godzinę. Mówi nie pewnie ale stara się to ukryć.
Wspaniale dziękuję, Viktor czy wszystko dobrze.Pytam go zaraz czuje że jest spięty, trochę smutny.
Mój dziadek źle się czuje od trzech dni jest słaby. Mówi spokojnie.
Zajmij się nim na resztę dnia masz wolne.Kończę połączenie i szybko się odświeżam.
Idę poszukać mojej partnerki, w kuchni ani jadalni nie ma jej.
Raj wraz z Kingą mijają mnie w wejściu do jadalni.
- Aiden wszystko gotowe do przybycia gości - Kinga mówi entuzjastycznie.
- wspaniale, nie wiecie może gdzie jest Luna - pytam.- przed chwilą widziałem jak z twoją mamą szykują stół w salonie - Raj mówi pokazując za siebie.
- idę tam, dziękuję -Wchodzę do salonu gdzie w czasie zabaw jest kilka samic z młodymi.
Kiedy zostaje zauważony przez dzieci od razu mogę zobaczyć ich zmartwienie.
- co się dzieje - pytam łagodnie.- alfa bo kiedy bawiliśmy się z Mią pokazała nam wilczka rzucaliśmy go jej nagle zaczęła płakać ale nic jej nie zrobiliśmy przyrzekam nie bądź zły alfa -
Patrzę na dzieci gdy podchodzi do nas moja partnerka.
- Mia była po prostu śpiąca Aiden i trochę marudziła nic się nie stało -
- w takim wypadku wracajcie do zabawy -Kiedy dzieci wróciły do zabawy ja przytuliłem swoją partnerkę.
- pół dnia cię nie widziałem to o wiele za długo - szepcze do jej ucha.
Moja piękność chichocze cicho.
- mój ty biedaku - mruczy biorąc moją twarz w dłonie.- o dobrze że cię widzie synu potrzebuje pomocy - mama podchodzi do nas.
Całuje jej dłonie na powitanie.
- co się stało matko -
- och to tylko chwilka pozwól ze mną na korytarz -Kiedy zostaliśmy sami na korytarzu moja mama spoważniała.
- ostatni raz tak robisz albo ci z tyłka zrobię jesień średniowiecza synu -
- o co chodzi nie rozumiem - pytam trochę przestraszony.
- twoja partnerka stara się żeby wszystko wyszło idealnie zajmuje się dzieckiem a ty jej nie pomagasz i lepiej nie wykręcaj się obowiązkami bo twój ojciec jakoś mógł połączyć opiekę nad tobą z pracą i pomocą mi mój synu - krzyczy.- mamo przepraszam poprawię się dobrze -
Wzrok mojej mamy łagodnieje gdy klepie mnie po policzku.
- no ja myślę - mówi odchodząc- alfa już są - jeden z młodych wilków podbiega do mnie
- dziękuję już idziemy - mówię otwierając drzwi moja partnerka stoi przy nich z uśmiechem.- już są kochanie - biorę ją za rękę - przepraszam że cię zaniedbałem -
Moja partnerka chichocze gdy to mówię.
- och spokojnie masz dużo pracy rozumiem to -Stajemy przed domem watahy gdy rodzina Larysy podchodzi do nas.
Larysa
- babcia, Emil jak miło was widzieć - przytulam ich.
- ciebie też siostro - Emil uśmiecha się do mnie.
- a ze mną się nie przywitasz - Wanda podchodzi do mnie.
- jak się czujesz kochana bo wyglądasz ślicznie - obejmuje przyjaciółkę.Ciążowy brzuszek jest już duży.
- dobrze mały alfa rośnie zdrowo -
- moje gratulacje dla was - Aiden przytula mojego brata z uśmiechem.- chodźmy do środka - pokazuje na drzwi.