7 Zakupy

18 2 0
                                    

Larysa

Idę chodnikiem, nie wiem gdzie jestem ale idę przed siebie.
Nagle staje w naszej sypialni rozglądam się i przy oknie widzę Aidena z Mią.

Mia stawia pierwsze kroki i wpada w ramiona taty.
- brawo córeczko - uśmiecha się do niej.
Podchodzą do mnie, Mia wyciąga ręce do mnie.
- ma ma - mówi powoli patrząc na mnie.

Czuje łzy w oczach biorąc ją na ręce.
- tak kochanie jestem twoją mamą - całuje jej czoło.

Budzę się w ramionach Aidena, słońce leniwe wpada przez okno.
- dzień dobry piękna - Aiden całuje mnie namiętnie.
- mmm dzień dobry kochanie - uśmiecham się do niego pocierając kciukiem jego policzek.
- uśmiechałaś się przez sen - jego ręka powoli podróżuj w górę i w dół mojego ramienia.

- śniło mi się że Mia stawia pierwsze kroki potem wziąłeś ją na ręce i podeszłeś do mnie a ona nazwała mnie mamą - opowiadam.
- wspaniały sen -

Leżymy tak jeszcze przez chwilę potem wstajemy i szykujemy się na cały dzień.
W drodze na śniadanie trzymamy za ręce.

Rodzice Aidena już są w jadalni gdy wchodzimy, Mia zajada się bułką i jogurtem.
- dzień dobry jak noc - pytam siadając obok nich.

- dobrze dziękujemy za możliwość opieki nad małą - mama Aidena uśmiecha się do niej.
- to wasza wnuczka potrzebuje was -

Aiden nakłada mi porcję owsianki z owocami i stawia przede mną, potem sobie drugą i stawia przed sobą.

Przygotowanie i podanie porcji posiłku przez partnera lub dominującego samca pokazuje że jesteś pod jego opieką to swoiste.
" Nie wolno jej tknąć"

Jemy w spokoju, Mia gaworzy w ramionach dziadka, Aiden cały czas trzyma moje udo pocierając je kciukiem.

Po śniadaniu ja Mia i mama Aidena poszłyśmy na zakupy a chłopcy zajęli się swoimi zadaniami.

Aiden dał mi swoją kartę kredytową co było dla mnie zaskakujące.
- miłej zabawy - pocałował mnie w czoło.

W centrum handlowym od razu ruszyliśmy do sklepu z odzieżą dziecięcą.
- musi ci być trudno wychowywać dziecko które nie jest do końca twoje -
- szczerze to moje serce już pokochało ją jak naszą własną córkę -

Kobieta wygląda na szczęśliwą słysząc to.
Chodzimy po sklepie zachwycając się uroczymi ubraniami.
Mia wyciąga ręce do pluszowego małego wilka.
- podoba ci się - pytam podając jej zabawkę.
Zaczyna gaworzyć wyciągając ręce do pluszaka.

Daje jej go a ona go przytula.
- zobacz jaka śliczna sukienka -
Mama Aidena pokazuje lawendową sukienkę z tiulem na krótki rękaw.q

- podoba ci się córeczko - Mia nawet nie patrzy na sukienkę.
- wilk ważniejszy - uśmiecham się do niej.
- idealna na twoją ceremonię Luny -

Uśmiecham się do niej.
- żeby była ceremonia to muszę zostać oznaczona - zauważam dotykając dłonią szyi.
- nie martw się Aiden chce żeby to było wyjątkowe jak jego ojciec - kręci oczami.

Kupiliśmy sukienkę i wilczka, i poszliśmy dalej.
Estela to taka wspaniała osoba ciepła i uśmiechnięta.

- mam pomysł a może podroczysz się trochę z moim synem - uśmiecha się diabelnie.
- zamieniam się w słuch -

Bierze mnie za rękę i zaciąga do sklepu z bielizną.
Przeglądamy nocne koszulę, które nie za wiele zakrywały.

Estela pokazuje satynową koszulę nocną na cienkie ramiączka.
Koronka na dekolcie i u dołu ładnie wygląda i jest prześwitująca.

- przymierz - zabiera Mię i daje mi satynę.

Wchodzę do przymierzalni i zakładam ją.
Strasznie zestresowana wychodzę pokazać się mamie Aidena.
- nie, to nie jest twój krój kochanie -

Wracam za kotarę i już po chwili dostaje kolejną propozycję białą z prześwitującym dekoltem.

Po kolejnych kilku kreacjach wybrałyśmy tą idealną, którą dziś wieczorem spróbuje oczarować mojego partnera.

Aiden

Siedzę z ojcem w biurze rozmawiając o bieżących wydarzeniach.
- synu a powiedz czy Larysa akceptuje Mię pytam dla dobra wszystkich - tata wygląda na zmartwionego jak zawsze.

- spokojnie Larysa kocha Mię jak własne dziecko i tak też jest to nasza córka -
Ojciec wypuszcza ciężko powietrze.
- to dobrze a myślicie o rodzeństwie dla Mii - pyta nagle.

- nie rozmawialiśmy o tym mamy czas dopiero się odnaleźliśmy po za tym niech Mia podrośnie opieka nad jednym maluchem jest trudna a nad dwójką nawet razem będzie bardzo męcząca nie chce żeby Larysa zaniedbywała firmę rodzinną bo zajmuje się dziećmi - wyznaje.

- jej babcia uczyła ją że samica powinna stać przy partnerze z dziećmi i być gotowa ich bronić - przypominam sobie słowa babci.
- mądre słowa ale pamiętaj że samiec jest tym, który ma opiekować się rodziną i zapewnia jej bezpieczeństwo jeśli twoja samica nie czuję się przy tobie bezpieczna to zły znak -

Przytakuje mu spokojnie.
- wiem -
- cóż, ty masz treningi a ja porozmawiam z rodziną Rajmunda -

Wychodzimy z biura.
Ja idę do sali gdzie moi wojownicy prowadzą rozgrzewkę.
"Wszystko układa się tak jak powinno"

Zack radośnie mówi gdy staje przed tłumem.
"Zdecydowanie przyjacielu zdecydowanie"

Druga szansa dla Alfy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz