Larysa
Budzi mnie nagły niepokój, na zewnątrz jest ciemno.
Aiden śpi na brzuchu trzymając moje udo.
Delikatnie zdejmuje jego dłoń i wstaję delikatnie.Wchodzę do łazienki, oblewamy twarz wodą i zerkam w lustro.
Irys czy wszystko dobrze. Pytam mojej wilczycy.
Coś z Mią.Wychodzę z pokoju i szybko idę do córki.
Kiedy wchodzę do jej pokoju ona szybko gasi lampkę i chowa się pod kołdrę.Siadam obok niej i włączam lampkę.
- czemu nie śpisz kochanie, jest bardzo późno - głaszcze jej włosy.
- czy jesteś moją mamą - pyta siadając.- oczywiście kochanie że jestem - przytulam ją.
Aiden wszedł do środka i patrzy na nas zaciekawiony.
- to dla czego wyglądam jak ta pani - pokazuje zdjęcie Deli.
Aiden otworzył drzwi i głośno krzyknął.
- kto był u mojej córki natychmiast chce to wiedzieć -- kochanie posłuchaj ta pani miała cię w brzuszku ale gdy tylko wyszłaś zostawiła cię była bardzo zła i chciała tylko władzy taty, odrzuciła go ale nie zmienia to faktu że jesteś moją córeczką - mocno ją przytulam.
- nie chce być taka jak ona - gniecie zdjęcie.
- nigdy nie będziesz taka jak ona skarbie nigdy - Aiden całuje jej głowę.
- chodź dziś śpisz z nami - biorę ją za rękę.Mia zasnęła przytulona do mnie.
Ja i Aiden jeszcze długo nie mogliśmy zasnąć.
- musimy teraz zadbać o to żeby jej to nie przytłoczyło jest mała - Aiden głaszcze jej włosy przytakując mi.- znajdę tego kto to zrobił obiecuje - mówi patrząc na naszą dziewczynkę.
Rano Aiden bez chwili zwłoki zaczął szukać sprawcy.
Ja i Mia zaczęłyśmy się szykować do wyjazdu.- mamo czy kiedy będziecie z tatą mieć dziecko nadal będziesz mnie kochała - pyta bawiąc się wilczkiem.
Siadam obok niej i podnoszę głowę żeby patrzyła na mnie.
- zawsze będę cię kochać nawet jak będę miała z tatą dziecko kochanie -Uśmiecha się do mnie.
- zawsze będę cię kochać mamo -
Przytulamy się gdy Aiden wchodzi zły do pokoju.
- co się stało - pytam podchodząc do niego.
- to był mój pierwszy dowódca Claus to zrobił - warczy.- spokojnie wszystko jest okej oddychaj - obejmuje go.
- już dawno temu powinienem się go pozbyć - warczy.
Mia podchodzi do nas i łapie dłoń taty w swoje małe rączki.
- tato co teraz - pyta.
- teraz ciocia Kinga zostanie pierwszym dowódcą a Claus trafi pod sąd -Obejmuje twarz męża gdy odpowiada córce.
- jesteś mądrym alfą na pewno znajdziesz najlepsze rozwiązanie -
- pojedziecie same a ja dołączę jak tylko będę mógł - mówi biorąc naszą córkę na ręce.
- ale tato - mówi zła.
- muszę zakończyć tą sprawę nie zajmie to dużo czasu słoneczko - cmoka ją w głowę.Kiedy Mia poszła do ogrodu z babcią ja postanowiłam porozmawiać z mężem.
- Mia zapytała czy jak będziemy mieli szczenię to przestanę ją kochać -
Aiden spojrzał na mnie zdziwiony.
- powiedziałam że zawsze będę ją kochać -- jeśli będziemy mieli szczenię to będziemy traktować dzieci tak samo i postaramy się żeby były szczęśliwe -
Wtulam się w mojego Alfę wdychając głęboko jego męski zapach piżma i bzu.
- po proszę Rajmunda żeby was zawiózł będę spokojniejszy - całuje moje czoło.
- w porządku - uśmiecham się patrząc w te ogniste czerwone oczy.- dobrze powiadomię go moja miłości a teraz muszę iść na przesłuchanie - wypuszcza mnie z objęć co powoduje u mnie smutek.
Razem z Aidenem poszłam na przesłuchanie gdyż mój ukochany mógłby wpaść w złość i zrobić coś złego.
Usiedliśmy na miejsca Raj i Viktor przyprowadzili byłego dowódcę zakutego w kajdany i podeszli do nas.Kinga stoi za nami obserwując wszystko.
- Claus Jess czy przyznajesz się do wtargnięcia do pokoju córki przywódców i wyznania jej prawdy - pyta sędzia.
- tak - odpowiada Claus wesoło.Mocno trzymam dłoń Aidena nie dowierzając w to co słyszę.
- czemu to zrobiłeś -
- bo uważam ją za zagrożenie - mówi z dziwnym uśmiechem Claus.
- 6 latka zagrożeniem kto jeszcze tak uważa - sędzia drwi.Wszyscy w sali zaczęli rozglądać się po sobie.
- ta dziewczynka jest miłym i spokojnym dzieckiem to absurd co on gada - jakiś mężczyzna mówi z odrazą patrząc na Clausa.Sędzia ze spokojem oskarżył go o niepoczytalność i zamknął w zamkniętym ośrodku do czasu zbadania jego służby.
Wszyscy powoli zaczęli wychodzić z sali.
- Kinga od teraz jesteś pierwszym dowódcą gratulacje - Aiden mówi do Kingi wręczając jej pieczęć.
- dziękuję Alfa nie zawiodę - kłania się.
- wiem to znajdź swojego następcę w roli drugiego dowódcy najlepiej wiesz kto się nada -Kiedy wróciliśmy do naszego pokoju Aiden ustał przy oknie wpatrując się w ogród i Mię.
- zagrożenie ona - prycha.
- spokojnie wszystko jest dobrze nasza córka jest pod naszą opieką chronimy ją i obydwoje wiemy że nie zagraża nikomu - obejmuje go.
- masz rację kochanie chodźmy do niej - daje mi całusa w policzek.