Larysa
Wbiegamy do domu watahy, Aiden jest wściekły ja też.
- kochanie idę do dzieci - mówię gdy tylko docieramy na pierwsze piętro.
- są z moimi rodzicami - jego głos od razu zdradza mi że to Zack mówi.
- Zack oddaj kontrolę, Aiden jest teraz potrzebny proszę - mówię niepewnie.Aiden wraca do mnie chwilę przed tym jak wchodzimy do środka gabinetu Bety gdzie wszyscy na nas czekają.
- mama - Mia podbiega do mnie i mocno się przytula.
- to nie jest twoja mama twoja mama została zamordowana przez tego potwora - wściekła kobieta pokazuje na Aidena.- zamilcz twoja córka nigdy nie kochała Mii kochała tylko władze - mówię podchodząc do niej i chowając córkę.
- on ją zniewolił i zgwałcił - partner kobiety krzyknął na mnie.
Mija zalewa się łzami podchodząc do taty .
- ciii kochanie spokojnie - Aiden mówi przytulając ją.Kinga i Estela trzymają bliźniaki.
To nie jest miejsce dla dzieci. Irys prycha we mnie.
- Kinga zaprowadź dzieci do pokoju Mii, niech opiekunki się nimi przez chwilę zajmą i postaw straż niech nikt tam nie wchodzi bez twojej wiedzy - nie używam komendy Luny ale jest wyczuwalna moim głosie luna.- tak luna, sama z nimi zostanę i wezmę dwóch wojowników do pilnowania - pochyla głowę.
Kiedy dzieci już nie ma podchodzę do mojego partnera i pocieram mu ramiona żeby go uspokoić.
- dziękuję kochana - uspokaja się.
- co to za matka, która odprawia własne dzieci z nianią on jest zimną suką a nie matką - kobieta krzyczy głośniej niż wcześniej.- natychmiast opuśćcie moją watahę - głos mojego partnera emanuje władzą i siłą.
- ta suka nie powinna być matką to przez nią moja córka nie żyje - kobieta wykrzykuję.
- to nie moja wina że wasza córka była całkowicie zła - warkłam na nich.- nie jesteś luną to nasza córka nią powinna być dziwko - mężczyzna pokazuje na mnie palcem.
- nie jesteś luną tylko suką i dziwką twoje miejsce jest w domu publicznym - kobieta staje przy mężu i pokazuje na mnie palcem.Podchodzę do nich i wymierzam siarczyste liście w ich policzki
- nigdy więcej nie odzywaj się do mnie w taki sposób - mówię głosem Luny, głosem, który nieznosi nieposłuszeństwa.- ochrona pozbyć się ich natychmiast z mojej watahy - Aiden mówi do dwóch mężczyzn, którzy cały czas stoją przy drzwiach na korytarzu.
Para została wyprowadzona z biura awanturując się jeszcze głośniej niż wcześniej.
Obejmuje jego talię i mocno do niego przylgam.
- alfa dowiem się skąd się dowiedzieli o tym wszystkim - Raj mówi podchodząc do biurka.Wychodzimy z biura i idziemy w stronę pokoju gdzie są nasze dzieci.
Iris jest przygnębiona ja też, Mia słyszała okropne rzeczy.Moja mała córka nie powinna słyszeć takich okropieństw.
- hej wszystko dobrze - mój ukochany pyta mnie.
- martwię się o Mię nasłuchała się tych bzdur -Aiden pociera twarz dłonią, spogląda na mnie i milczy jest tak samo przygnębiony jak ja ale widzę że gryzie go też coś innego.
- co się dzieje, co cię gryzie - pytam łapiąc jego twarz w swoje dłonie.- skąd wiedzieli o Mii Delia nie miała z nimi kontaktu odkąd była ze mną nie odpowiadała na ich listy i uparcie twierdziła że nie ma rodziców nic nie rozumiem - wyznał przytulając się do moich dłoni.
- znajdziemy sprawcę zamieszania i ukarzemy spokojnie - uśmiecham się do niego a mój ukochany odwzajemnia ten mały gest.
Wchodzimy do pokoju Mii, dzieci śpią na łóżku a Kinga stoi przy oknie, z którego jest widok na ogród i strumyk z małym wodospadem.
- co z tymi ludźmi - pyta gdy nas zauważa.
- wygnałem ich z watahy a Raj sprawdza skąd wiedzą o Mii i swojej córce - Aiden mówi jej
- pójdę mu pomóc -Zostajemy sami z dziećmi, siadam na łóżku i głaszcze Mię po głowie.
- kochanie muszę jeszcze coś załatwić zaraz do was wrócę, połącz się w razie potrzeby ze mną dobrze - cmoka mnie w czoło.- dobrze kochanie - całuje go delikatnie w usta a on się uśmiecha.
- jesteś moją idealną partnerką - mówi przed wyjściem z pokoju.Obserwuje moje dzieci w ciszy przez to co wydawać się jak wieczność gdy ciszę rozerwał huk wystrzału z broni.
Dzieci zerwały się, bliźniaki płaczą Mia rozgląda się przerażona po pokoju.
- cichutko wszystko jest w porządku cii moja kochane - uspokajam je gdy do środka wchodzi wojownik i staje przy drzwiach.