rozdział 35

54 2 0
                                    

*Rano obudziłem się wcześnie, ale nie mogłem się powstrzymać przed obserwowaniem śpiącej Mileny. Wyglądała tak spokojnie, z delikatnym uśmiechem na twarzy. Wciąż trzymała rękę na poduszce, a na jej palcu lśnił pierścionek zaręczynowy.*

*Wstałem cicho, żeby jej nie budzić, i poszedłem do kuchni w naszym hotelowym apartamencie, żeby przygotować śniadanie. Chciałem, żeby ten dzień był równie wyjątkowy jak wieczór oświadczyn.*

*Kiedy skończyłem przygotowywać śniadanie, wróciłem do sypialni i usiadłem na brzegu łóżka, delikatnie budząc Milenę.*

- Dzień dobry, przyszła pani Zalewska – powiedziałem z uśmiechem, całując ją w policzek.

Milena otworzyła oczy i spojrzała na mnie z uśmiechem. -Dzień dobry, mój narzeczony – odpowiedziała, przeciągając się lekko. - To brzmi tak pięknie.

- Mam dla ciebie niespodziankę – powiedziałem, pomagając jej wstać. - Przygotowałem śniadanie.

*Milena wstała, a ja poprowadziłem ją do kuchni, gdzie czekało na nas śniadanie. Na stole były świeże owoce, croissanty, jogurt, sok pomarańczowy i kawa.*

- Nico, to jest niesamowite – powiedziała, siadając przy stole. - Dziękuję.

- Chciałem, żeby ten dzień był wyjątkowy od samego początku – odpowiedziałem, siadając obok niej. - A po śniadaniu mam jeszcze jedną niespodziankę.

- Kolejną niespodziankę? – zapytała z zaskoczeniem, jednocześnie podekscytowana. - Co to takiego

- Dowiesz się wkrótce – powiedziałem tajemniczo.

*Po śniadaniu wróciliśmy do sypialni, żeby się przebrać. Następnie zabrałem Milenę na spacer po plaży. Słońce świeciło jasno, a morze było spokojne. Trzymając się za ręce, spacerowaliśmy wzdłuż brzegu, ciesząc się sobą nawzajem.*

- Nico, to wszystko jest jak sen – powiedziała Milena, patrząc na mnie z miłością. - Nie mogę uwierzyć, że jesteśmy zaręczeni.

- Ja też nie mogę się nacieszyć tą myślą – odpowiedziałem, przyciągając ją bliżej siebie. - A teraz czas na moją niespodziankę.

*Zabrałem Milenę do małego przystani, gdzie czekała na nas prywatna łódź. Zarezerwowałem dla nas rejs wokół wyspy, żebyśmy mogli podziwiać piękne widoki z morza.*

- Nico, to jest niesamowite! – wykrzyknęła Milena, kiedy zobaczyła łódź. - Dziękuję, kochanie.

*Wskoczyliśmy na pokład i wyruszyliśmy na nasz rejs. Widoki były zapierające dech w piersiach, a my spędziliśmy cały dzień, ciesząc się słońcem, morzem i sobą nawzajem.*

*To było idealne zakończenie naszego wyjazdu na Santorini. Wiedziałem, że wrócimy do Polski z pięknymi wspomnieniami i gotowi na nowy rozdział w naszym życiu.*

*Gdy wróciliśmy do Polski, byliśmy wciąż na fali emocji po naszym wspaniałym wyjeździe na Santorini. Wiedziałem jednak, że przed nami jeszcze jedna ważna rozmowa. Chcieliśmy podzielić się naszymi zaręczynami z rodzicami Mileny – Panią Martą i Panem Michałem Probierzem, który, co ciekawe, był także moim trenerem.*

*Po krótkim odpoczynku w domu, spakowaliśmy kilka rzeczy i ruszyliśmy w drogę do domu rodziców Mileny. Droga była spokojna, a my rozmawialiśmy o tym, jak najlepiej przekazać im nasze wieści.*

- Nico, myślisz, że tata będzie zadowolony?– zapytała Milena, patrząc na mnie z niepewnością.

- Jestem pewien, że będzie szczęśliwy – odpowiedziałem, ściskając jej dłoń. - Kochają cię i chcą dla ciebie wszystkiego, co najlepsze. Poza tym, to ja powinienem się martwić, prawda? To w końcu twój tata.

be mine - Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz