rozdział 1

1.1K 21 3
                                    

6 miesięcy później

22 maja

W zatłoczonym biurze adopcyjnym, mój opiekun siedział naprzeciwko prawnika, który przeglądał ostatnie dokumenty. Obok niego, na kanapie, siedziałam ja.

– Panie Probierz, to ostatnie formalności – powiedział prawnik, przesuwając przez biurko kilka kartek do podpisu. – Czy jest Pan gotowy?

– Tak, jestem gotowy – odpowiedział stanowczo.

Podpisał dokumenty, po czym prawnik uścisnął mu rękę.

– Gratulacje, jest Pan teraz prawnym opiekunem Mileny .

***

Po 30 minutach dojechaliśmy do mojego nowego domu. Był duży, na podwórku stała bramka, był basen i dużo różnych pięknych kwiatów. Z domu wyszła brunetka wyglądała mi na jakieś 40 lat.

- Dzień dobry - uśmiechnęłam się nieśmiało.

- Dzień dobry, jestem Marta - odpowiedziała ciepło. - Cieszę się, że jesteś już z nami. Chodź, pokażę ci dom.

Weszliśmy do środka, a moje serce biło szybciej z podekscytowania i niepewności. Wnętrze domu było przestronne i przytulne, wypełnione rodzinną atmosferą. Marta prowadziła mnie przez kolejne pomieszczenia, opowiadając o każdym z nich.

- To będzie twój pokój - powiedziała, otwierając drzwi do jasnego, przytulnie urządzonego pokoju. - Mam nadzieję, że ci się spodoba.

Rozejrzałam się po pokoju, a moje oczy wypełniły się łzami wzruszenia. - Jest piękny. Dziękuję

- Nie ma za co. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jesteś z nami - odparła Marta, przytulając mnie ciepło. Poczułam, że w końcu znalazłam swoje miejsce. Marta wyszła a ja zostałam sama w pokoju, więc stwierdziłam że się rozpakuje.

***

Rozpakowałam się, a moja nowa mama zawołała mnie do salonu na kolację. Usiadłam do stołu i zaczęliśmy jeść. W międzyczasie rozmawialiśmy o sobie, żeby się lepiej poznać.

-Tato, czym się zajmujesz? -zapytałam.

Mój nowy ojciec uśmiechnął się i odpowiedział: - Jestem trenerem naszej reprezentacji piłki nożnej

Moje oczy rozbłysły z zainteresowaniem. - Naprawdę? To niesamowite! Zawsze lubiłam piłkę nożną, choć nigdy nie grałam w drużynie.

Tata uśmiechnął się szerzej. - Cieszę się, że to słyszę. Może kiedyś pokażę ci kilka trików i zagrasz z nami na boisku. A co z tobą, co lubisz robić w wolnym czasie?

Zastanowiłam się przez chwilę. - Lubię czytać książki i śpiewać. Czasami piszę też opowiadania.

Marta, moja nowa mama, włączyła się do rozmowy. - To wspaniale! Widziałam, że masz w swoim pokoju sporo książek. Jeśli będziesz potrzebować więcej, daj znać.

Poczułam się mile zaskoczona i doceniona. - Dziękuję, to naprawdę miłe z waszej strony.

Rozmowa toczyła się dalej, a ja zaczynałam czuć, że jestem w dobrym miejscu, z ludźmi, którzy naprawdę się o mnie troszczą. Kolacja była smaczna, a atmosfera przy stole serdeczna i pełna ciepła. Powoli zaczynałam wierzyć, że w końcu znalazłam dom, gdzie mogę być szczęśliwa.

- A ty, mamo, czym się zajmujesz? - zapytałam, chcąc dowiedzieć się więcej o Marcie.

- Jestem lekarzem pediatrą - odpowiedziała z uśmiechem. - Pracuję w pobliskim szpitalu dziecięcym.

- To niesamowite! - powiedziałam z podziwem. - Zawsze myślałam, że lekarze są jak superbohaterowie.

Marta zaśmiała się. - To miłe, że tak myślisz. Bardzo lubię swoją pracę, chociaż czasami bywa trudna.

- Widzę, że oboje macie bardzo ważne i ciekawe zawody - powiedziałam, czując się coraz bardziej komfortowo. - Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś was odwiedzić w pracy.

-Na pewno - odpowiedział tato - będzie nam bardzo miło cię tam mieć.

Kontynuowaliśmy rozmowę, dzieląc się swoimi historiami i marzeniami. Czułam, że naprawdę zaczynam poznawać moją nową rodzinę i że jestem mile widziana w ich życiu. Kolacja była nie tylko smacznym posiłkiem, ale i początkiem czegoś naprawdę pięknego.

***

Około godziny dwudziestej drugiej, zaczęłam pomagać sprzątać po kolacji mojej mamie. Razem z nią wycieraliśmy stoły, zmywaliśmy naczynia i układaliśmy rzeczy na swoje miejsca.

- Mamo, czy zawsze pracujesz jako lekarz? - zapytałam, chcąc dowiedzieć się więcej o jej życiu.

- Nie zawsze -odpowiedziała Marta, odkładając talerz na półkę. - Przed tym pracowałam jako wolontariuszka w domu dziecka, coś, co bardzo mnie satysfakcjonowało."

- To brzmi wspaniale - powiedziałam, podziwiając jej zaangażowanie.

- Tak, to były niezapomniane chwile - kontynuowała, zamyślając się na chwilę. - Ale praca lekarza pediatry dała mi możliwość pomagania dzieciom na jeszcze głębszym poziomie.

- Rozumiem - odpowiedziałam, podziwiając ją jeszcze bardziej za jej determinację i oddanie.

Rozmawiając, poznawałyśmy się coraz lepiej, a atmosfera w domu stawała się coraz bardziej rodzinna. Byłam wdzięczna za to, że mogę być częścią tego miejsca i za to, że mam tak wspaniałą mamę.

be mine - Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz