rozdział 7

301 10 1
                                    

- Może cię odwieźć? - zapytał jakiś głos za mną.

*Odwróciłam się i zobaczyłam, że to Nicola. Uśmiechnął się szeroko, widząc moje zaskoczenie.*

- Nicola, to miłe z twojej strony - odpowiedziałam z uśmiechem. - Jeśli to nie problem, chętnie skorzystam z podwózki.

- Żaden problem - zapewnił mnie, wskazując na samochód stojący nieopodal. - Chodź, odprowadzę cię.

*Wsiedliśmy do samochodu, a Nicola uruchomił silnik. Ruszyliśmy powoli w stronę mojego domu, rozmawiając o minionym dniu.*

- To było naprawdę miłe spotkanie - powiedziałam, patrząc przez okno na mijające budynki. -Cieszę się, że mogłam lepiej poznać resztę drużyny.

-Też się cieszę - odpowiedział Nicola. - Wszyscy cię polubili. To ważne, żebyśmy byli zgraną drużyną nie tylko na boisku.

-Masz rację - zgodziłam się. - To sprawia, że czuję się bardziej pewnie i motywuje mnie do jeszcze cięższej pracy.

*Gdy zbliżaliśmy się do mojego domu, Nicola zapytał*

- Masz jakieś plany na jutro?

- Jeszcze nie - odpowiedziałam. - A ty?

- Mam wolny dzień - odparł. - Może chciałabyś zrobić coś razem? Coś tylko we dwoje? Może spacer po mieście albo kino?

*Poczułam lekkie mrowienie w brzuchu.*

- Brzmi świetnie - powiedziałam z entuzjazmem. - Będzie miło spędzić czas tylko we dwoje.

- To umówione - uśmiechnął się Nicola, zatrzymując samochód przed moim domem. - Do zobaczenia jutro, Milena.

- Do zobaczenia, Nicola - odpowiedziałam, wysiadając z samochodu. - Dzięki za podwózkę.

*Weszłam do domu, czując się szczęśliwa i zadowolona. Dzisiejszy dzień był pełen wspaniałych chwil, a ja nie mogłam się doczekać, co przyniesie jutro. Czy to będzie pierwszy raz, gdy spędzimy czas tylko we dwoje, poza treningiem i spotkaniami drużynowymi? Myśl o tym sprawiła, że moje serce biło szybciej.*

*Nie chciałam mówić mamie o mojej "randce" z Nico. Postanowiłam, że powiem, iż idę gdzieś z koleżanką. Wiedziałam, że mama zrozumie, ale nie chciałam jej martwić ani wzbudzać zbędnych pytań.*

***

*Rano wstałam wcześnie, pełna energii i podekscytowania. Szybko zjadłam śniadanie i przygotowałam się na wyjście. Mama była w kuchni, zajęta przygotowywaniem obiadu.*

- Mamo, idę spotkać się z koleżanką - powiedziałam, starając się, żeby mój głos brzmiał naturalnie.

- Dobrze, kochanie - odpowiedziała mama z uśmiechem - Baw się dobrze. O której wrócisz?

- Nie wiem dokładnie, pewnie wieczorem - odparłam, przytulając ją na pożegnanie. - Będę na bieżąco informować.

*Wyszłam z domu, czując lekki dreszczyk emocji. Gdy zbliżałam się do miejsca spotkania z Nico, zauważyłam go czekającego na mnie z uśmiechem na twarzy.*

- Cześć, Milena - przywitał mnie, podchodząc bliżej. - Gotowa na nasz dzień?

- Cześć, Nico. Oczywiście, że tak -odpowiedziałam, odwzajemniając uśmiech. -Co masz w planach?

- Najpierw myślałem o spacerze po mieście, a potem może pójdziemy do kawiarni na coś słodkiego - zaproponował, wskazując kierunek. - Mam kilka ulubionych miejsc, które chciałbym ci pokazać.

be mine - Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz