rozdział 15

183 5 0
                                    

*Następnego ranka na lotnisku, na które przywiózł nas bus, zebrała się cała nasza reprezentacja. Wyszliśmy ze wszystkimi zawodnikami i czekaliśmy na samolot, który miał nas zabrać do Hanoweru na Euro.*

*Atmosfera była pełna napięcia i ekscytacji. Zawodnicy rozmawiali ze sobą, sprawdzali swoje bagaże i wymieniali się uwagami o nadchodzącym turnieju. Nico poruszał się wśród nich, udzielając ostatnich wskazówek i dodając otuchy przed podróżą.*

*Stojąc obok taty i Marty, czułam, jak podniecenie rośnie we mnie. Byłam otoczona przez ludzi, których podziwiałam i szanowałam za ich determinację i umiejętności. Byłam dumna, że mogłam być częścią tego wszystkiego.*

*Nagle ogłoszono, że nasz samolot jest gotowy do wejścia na pokład. Zawodnicy szybko zorganizowali się i ruszyli w stronę bramki. Tata ucałował mnie na pożegnanie, a mama uścisnęła mi dłonie, dając mi wyraz swojego wsparcia.*

*Nico, on usiadł obok mnie. Było to miłe gest, który pokazał jego troskę o komfort innych osób.*

- Dziękuję -  powiedziałam mu uśmiechając się wdzięcznie.

Nico również uśmiechnął się i potrząsnął lekko głową. - Nie ma za co. Chciałem, żebyś miała lepszy widok przez okno.

*Podziękowałam mu jeszcze raz i spokojnie rozpoczęliśmy naszą podróż do Hanoweru, pełni ekscytacji i oczekiwania na to, co przyniesie kolejny etap naszej niezwykłej przygody.*

*Po 15 minutach lotu atmosfera w samolocie była spokojna. Zawodnicy rozmawiali między sobą, relaksując się przed nadchodzącym turniejem. Nico siedział obok mnie, czasami spoglądając przez okno na przelatujące chmury, a czasami rozmawiając z innymi członkami drużyny.*

*Ja skupiłam się na krajobrazie za oknem. Widok chmur i błękitnego nieba napawał spokojem, a lotnicza podróż była dla mnie czymś zupełnie nowym i fascynującym.*

W pewnym momencie Nico odwrócił się do mnie z lekkim uśmiechem. - Jak się czujesz, Milena? Ekscytująca podróż, prawda?

- Tak, naprawdę jestem podekscytowana - odpowiedziałam uśmiechając się. - Jestem wdzięczna, że mogę być tu z wami wszystkimi.

Nico kiwnął głową. - Cieszę się, że jesteś częścią tej podróży. Będzie wspaniale mieć cię z nami podczas Euro.

*Zaczęliśmy rozmawiać o Hanowerze, oczekiwaniach związanych z turniejem i planach na przyszłość. Było między nami dużo ciepła i wzajemnego zrozumienia, co sprawiało, że czułam się komfortowo i mile widziana.*

*Nasza podróż do Hanoweru była pełna oczekiwań i nadziei na udane zmagania sportowe. Czułam, że jestem na właściwym miejscu, otoczona przez ludzi, których naprawdę szanuję i których obecność daje mi dużo radości.*

*Oparłam głowę o jego ramię, szukając trochę wygody w trakcie długiego lotu. Nico spoglądał przez chwilę na mnie zaskoczony, ale szybko uśmiechnął się lekko i przytulił mnie delikatnie. Czułam się bezpiecznie i komfortowo, ciesząc się bliskością w tej niezwykłej podróży.*

- Wszystko okej? — zapytał cicho.

- Tak - odpowiedziałam, czując ciepło jego ramienia. - Dziękuję, że jesteś tutaj.

*Nico odpowiedział tylko lekkim kiwnięciem głowy, ale jego uśmiech mówił więcej niż słowa. Zamykając oczy na chwilę, zaczęłam doceniać spokój i harmonię tej chwili. Było coś magicznego w tej wspólnej ciszy, gdzie obydwoje mogliśmy tylko cieszyć się chwilą.*

*Podróż do Hanoweru trwała dalej, ale teraz czułam się bardziej zrelaksowana i gotowa na to, co przyniesie nam kolejny etap tej niezwykłej przygody.*

- Ej, Lewy - mruknął Wojtek, podchodząc do Roberta. - Spójrz na Nico i Milenę - dodał Szczęsny, wskazując na nich wzrokiem.

Robert spojrzał w ich stronę, a potem uśmiechnął się szeroko. - No patrz, wyglądają jak para zakochanych - odpowiedział żartobliwie.

*Nico trzymał mnie w objęciach, a ja czułam ciepło jego ramion otaczających mnie. Uśmiechnęłam się na myśl o tej nieoczekiwanej uwadze, ale również czułam, żeśmy byli w centrum uwagi naszej reprezentacji.*

- Nic dziwnego, że chcą być razem kontynuował Wojtek, kpiąc z nich żartem. - Jesteście jak gwiazdy filmowe na czerwonym dywanie.

*Nico i ja tylko się uśmiechnęliśmy, czując się trochę zakłopotani tą uwagą. Zawodnicy z naszej drużyny zaczęli żartować i wygłupiać się na ten temat, co tylko zwiększyło atmosferę luzu i życzliwości.*

*Nico nie puścił mnie i skinął głową, zanim powrócił do rozmowy z resztą drużyny. Czułam się trochę zawstydzona, ale jednocześnie ciepło na myśl o tym, jak dobrze zaakceptowali naszą obecność jako część zespołu.*

*Kontynuowaliśmy podróż do Hanoweru, a ja czułam, że dzięki takim chwilom zbliżamy się do siebie jako nowa rodzina.*

*W Hanowerze witała nas piękna pogoda. Po wyjściu z samolotu czuliśmy ciepłe promienie słońca na skórze, co było przyjemnym kontrastem w porównaniu do chłodnej atmosfery na pokładzie. Zespół zbierał się razem na lotnisku, przygotowując się do transportu do hotelu.*

*Nico i ja spacerowaliśmy razem z resztą drużyny, podziwiając nowe miejsce i absorbując atmosferę przed rozpoczęciem turnieju Euro. Hanower prezentował się uroczo, a zbudowane wokół niego zielone tereny i piękna architektura dodawały mu uroku.*

- Jak ci się podoba Hanower? - zapytał Nico, patrząc na mnie uśmiechnięty.

- Jest niesamowity -  odpowiedziałam z entuzjazmem. - To wszystko jest takie nowe i ekscytujące. Jesteśmy tutaj na Euro! To nie do uwierzenia.

Nico kiwnął głową z aprobatą. - Tak, to naprawdę wyjątkowy czas. Mam nadzieję, że będzie dla ciebie niezapomniany.

- Na pewno będzie - zapewniłam go, czując się pełna radości i dumni, że mogę być tu z nimi.

*Wkrótce dotarliśmy do hotelu, gdzie zostaliśmy zakwaterowani na czas turnieju. Atmosfera w zespole była pełna entuzjazmu i determinacji, każdy gotowy do podjęcia wyzwania i dający z siebie wszystko, żeby odnieść sukces.*

*Spędziliśmy resztę dnia na odpoczynku i przygotowaniach do nadchodzących treningów i meczów. Byłam pełna nadziei i gotowości, by wesprzeć Nico i drużynę w każdy możliwy sposób. Hanower stał się dla mnie miejscem, gdzie rozpoczynała się nowa przygoda, pełna emocji i możliwości.*

*Leżałam obok Nico na kanapie w apartamencie, a wokół nas było kilku innych zawodników: Slisz, Zielu, Kacper, Robert, Szczęsny, Puchacz i Skorupski. Atmosfera była luźna, a każdy z nas odpoczywał po intensywnych przygotowaniach do nadchodzącego meczu z Holandią.*

- Stresujecie się meczem z Holandią w niedzielę? - zapytałam, chcąc rozładować atmosferę i porozmawiać z kolegami.

Nico przytulił mnie nieco mocniej i uśmiechnął się łagodnie. - Trochę się stresujemy, ale to część gry. Musimy być skoncentrowani i przygotowani na każdą możliwość.

Slisz, który siedział obok, westchnął głęboko. - Mecz z Holandią zawsze jest wyzwaniem, ale wierzę, że nasza drużyna jest gotowa na to, by pokazać swoje umiejętności.

*Reszta zawodników wyraziła swoje zgodne mruki i skinienia głową, podkreślając swoje zaangażowanie i determinację. Wszyscy zdawali sobie sprawę z wagę tego spotkania i gotowość do stawienia czoła trudnościom.*

- Musimy pracować jako zespół -  dodał Robert, patrząc na nas ze zdeterminowanym spojrzeniem. - Za sobą mamy ciężką pracę, teraz czas ją wykorzystać na boisku.

*Nastroje były pełne optymizmu i zaufania do siebie nawzajem. Byliśmy gotowi na wyzwanie, które miało się odbyć w niedzielę. Atmosfera przyjacielska na kanapie w apartamencie dodawała nam siły i wspierała w przygotowaniach do najbliższego spotkania na Euro.*

be mine - Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz