rozdział 10

242 6 0
                                    

*Rano obudziłam się przed 9. Ledwo otworzyłam oczy, a już czułam się pełna energii. Wydawało się, że ten dzień będzie równie ekscytujący jak poprzedni.*

*Po szybkim ogarnięciu się w łazience, zeszłam na dół do kuchni. Zaskoczyło mnie widok Nicolę siedzącego przy stole obok mojej mamy, który właśnie podgrzewał wodę na herbatę.*

- Hej - przywitałam się z uśmiechem, czując zapach świeżo parzonej kawy unosił się w powietrzu.

- Cześć, kochanie - odpowiedziała mama, uśmiechając się do mnie. - Nicola wpadł na szybką kawę przed treningiem.

- Cześć, Milena - powiedział Nicola, wstając od stołu. - Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci, że tu jestem. - powiedział - Chciałem ci zrobić niespodziankę.. - zaczął - no ale nie wyszło bo spałaś - zaśmiał się i mnie przytulił

- Oczywiście, że nie -  zapewniłam go. - To miło, że jesteś.

- Świetnie - odpowiedział z uśmiechem. - Nie mogę się doczekać dzisiejszego treningu z tobą.

- Ja też- przyznałam, nalewając sobie sok do szklanki. - Cieszę się, że możemy razem trenować.

*Usiedliśmy razem przy stole, pijąc nasze napoje i rozmawiając o różnych rzeczach. Atmosfera była przyjemna i luźna, a ja czułam się naprawdę szczęśliwa, że mogę spędzać czas z moją mamą i Nicolą przed kolejnym dniem pełnym aktywności.*

*Po śniadaniu zdecydowaliśmy się szybko się przygotować do treningu. Zeszłam na dół, gdzie już czekała mama z Nicolą.*

- No to idziemy? - zapytałam, zakładając buty sportowe.

- Tak, już prawie gotowi - odpowiedział Nicola, wstając od stołu.

Mama podała nam bidony z wodą i uścisnęła mi dłoń. - Powodzenia na treningu, kochanie. Daj znać, jak było!

- Dzięki, mamo - powiedziałam, uśmiechając się do niej. - Na pewno dam znać.

- Pani Marto - powiedział Nico, zwracając się do mojej mamy, która stała na progu. - Obiecuje, że odwiozę Milenę. Myślę, że jeśli się zgodzi, to pojedziemy do mnie."

- Oczywiście, nie ma problemu - odpowiedziała mama z uśmiechem. - Dziękuję, Nicola. Bądźcie ostrożni na drodze.

- Dzięki, pani Marto - odparł Nico, otwierając drzwi samochodu dla mnie.

- Do zobaczenia później, mamo! - zawołałam, wsiadając do auta.

- Do zobaczenia! - odpowiedziała mama, machając nam na pożegnanie.

*Nicola ruszył z miejsca, kierując się w stronę PGE Narodowego. Podczas jazdy czułam się pełna radości, ciesząc się na myśl o kolejnych chwilach spędzonych z nim.*

*Kiedy dojechaliśmy na stadion, atmosfera była już nabitą energią. Widziałam, jak zawodnicy z drużyny zbierają się na boisku, przygotowując się do treningu. Wysiadając z samochodu, czułam dreszcz emocji, widząc to miejsce, gdzie spędzaliśmy wiele godzin trenując i rozwijając nasze umiejętności.*

Nicola otworzył mi drzwi i uśmiechnął się, kiedy wysiadłam. - Gotowa na trening?

- Oczywiście! - odpowiedziałam, czując adrenalinę pulsującą we krwi.

*Weszliśmy na stadion. Poczułam się jak w domu, wśród ludzi, których znałam i których szanowałam. To miejsce było dla mnie nie tylko areną sportowych zmagań, ale także miejscem, gdzie tworzyliśmy silne więzi i wspieraliśmy się nawzajem.*

Nicola przyłożył mi lekko dłoń do pleców, prowadząc mnie w kierunku boiska. - Chodźmy, do szatni do reszty - rzucił z uśmiechem.

*Podeszliśmy do drzwi szatni, które były już otwarte, wpuściło nas ciepłe światło słoneczne. Wewnątrz panowała gwarna atmosfera, zawodnicy przygotowywali się do treningu, rozmawiali, a niektórzy już rozpoczęli rozgrzewkę.*

be mine - Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz