[ 34 ]

232 17 0
                                    

Nie miałem w sobie ani grama siły.

Zayn delikatnymi ruchami rozwiązał moje ręce, które opadły na pościel. Rozchyliłem powieki, patrząc prosto w jego czekoladowe oczy, gdy powoli wyjmował z moich ust knebel.

Chciałem przeprosić, powiedzieć jak bardzo mi go brakowało czy poprosić o pocałunek. Jednak zanim zdążyłem wydać z siebie dźwięk, Zayn wyprostował się i opuścił pokój.

Zamrugałem kilkukrotnie i nawet nie wiedziałem kiedy po moich policzkach znowu zaczęły ciec łzy. Dopiero teraz poczułem jak zimno mi było, gdy chłodne powietrze uderzyło w moje spocone ciało.

Jednak nie mogłem się ruszyć, by czymś się okryć.

Gdzie poszedł Zayn?

Znowu mnie zostawił..? Dlaczego, przecież przyjąłem karę..? Byłem grzeczny, prawda?

Zaszlochałem cicho, na myśl, że to nie wystarczy, a nie miałem pojęcia co mogę jeszcze zrobić by mi wybaczył.

- Już kochanie - oddech zamarł mi w gardle, gdy delikatnie obrócił mnie na plecy i wsunął ręce pod moje plecy i nogi, biorąc mnie w ramiona - Nie płacz już, jestem z tobą maluchu - wyszeptał, niosąc mnie do łazienki. Przystanął by musnąć wargami mój policzek, scałowując niekończące się łzy - Już nie jestem zły - dodał, a ja zapłakałem nawet bardziej mimo iż powinienem przestać. Byłem przecież szczęśliwy, nie pragnąłem niczego bardziej by znów mnie przytulił tak jak teraz.

Zanurzył mnie powoli w ciepłej wodzie, którą wypełniona była wanna i po chwili dołączył do mnie, siadając za moimi plecami i przyciągając do siebie.

Dopiero po chwili udało mi się przestać płakać. Wciąż pociągałem nosem, gdy Zayn składał pocałunki na moich nadgarstkach na których zostały ślady po ciasno zaciśniętym krawacie.

- Przesadziłem Ni? - spytał cicho, głaszcząc moje ramiona - Jeżeli tak to przepraszam, ale uznałem, że to będzie adekwatna kara..

- Kocham cię - wychrypiałem w końcu - Tak bardzo cię kocham Zayn - zapłakałem znów, a brunet zamknął mnie w swoich ramionach - Rozpadam się, gdy cię przy mnie nie ma, gdy jesteś na mnie zły..

- Niall. Niall, kochanie.. - mężczyzna złapał delikatnie za mój podbródek, zmuszając mnie do spojrzenia na niego - Ja też cię kocham. I nigdy cię nie zostawię - wyszeptał, patrząc mi prosto w oczy - Słyszysz maluchu? Zawsze będę przy tobie.

Musnął moje wargi, a ja oddałem ten pocałunek jakby od tego zależało moje życie. Jakby Zayn miał nie dotrzymać słowa i zniknąć na zawsze.

Siedzieliśmy w wannie, przytulając się i rozmawiając aż woda zrobiła się chłodna. Wtedy Zayn pomógł mi wyjść z wanny, otulając mnie puchatym ręcznikiem a następnie zaprowadził do łóżka, w którym przytulił mnie mocno do siebie.

Zasnąłem w sekundę, gdy tylko poczułem znów to niesamowite ciepło i usłyszałem bicie serca Zayna, trzymając głowę na jego klatce piersiowej.

Obudziły mnie delikatne pocałunki w czoło, nos, policzki i w końcu usta. Uśmiechnąłem się sennie, wtulając mocniej w mojego chłopaka, mimo iż tylko piżamy dzieliły Nas od zlania się w jedną całość przy tym jak blisko byliśmy.

- Dzień dobry kochanie - wyszeptał, składając kolejnego całusa na moich ustach, gdy jego dłonie zabłądziły na moje plecy, powoli zsuwając się na moje pośladki, ściskając je.

Odetchnąłem cicho, zaciskając dłonie na ramionach Zayna, nie rozchylając powiek. Oddałem pocałunek, zarzucając nogę na mojego Tatusia, jęcząc w pocałunek, gdy poczułem jego erekcje napierającą na moją.

Zayn ściskał moje pośladki, poruszając biodrami, ocierając się o mnie, a nasze usta nie rozstawały się nawet na sekundę.

Pragnąłem go, całym sobą. Był pierwszą osobą o której myślałem po przebudzeniu i ostatnią, gdy zasypiałem. Marzyłem tylko o tym, by z nim być.

- Tatusiu - wyszeptałem w jego wargi, nie będąc w stanie powstrzymać ruchów bioder, odpowiadających na tych jego. Potrzebowałem tego słodkiego tarcia - Zaraz dojdę.. - wydyszałem - Mogę? Proszę, pozwól mi - jęknąłem cicho.

- Tak kochanie, dojdź - wymamrotał, owijając ramiona wokół mnie i przyciskając mnie do materaca, napierając na moje biodra raz za razem - Dojdź dla mnie maluchu.

Zrobiłem dokładnie jak powiedział, doszedłem z głośnym jękiem z Zaynem, składającym pocałunki w kącikach moich ust, samemu dysząc po dopiero co osiągniętym orgazmie.

Moje ciało pokrywała warstwa potu, a bielizna kleiła się do mnie, jednak to mi nie przeszkadzało. Ponieważ byłem z moim tatusiem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 07 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

common • ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz