[ 31 ]

1.4K 95 20
                                    

Od autorki: Ostatni rozdział był dwa miesiące temu 😨 wybaczcie za tą przerwę

- Buzi.

- Niall, spóźnię się - wymruczałem, składając na wargach blondyna kolejny pocałunek. Chyba już szesnasty i mimo iż zwykle nie wydawało mi się, że może ich być zbyt wiele, to teraz musiałem zdążyć na pociąg.

Nie chciałem go zostawiać, szczególnie, że było to dla niego tak trudne przez nasze przywiązanie do siebie. Ale to było wyłącznie parę dni, a ja zobowiązałem się do dzwonienia do niego codzienie.

- O to chodzi. Wtedy ze mną zostaniesz - odparł, opierając głowę na mojej klatce piersiowej, gdy ja odchyliłem swoją z głośnym westchieniem.

- Nie, pojadę następnym i będę spóźniony..

- Chcę żebyś już wrócił - wymamrotał blondyn.

Przymknąłem na moment oczy, przytulając go jeszcze mocniej do siebie. Gdybym wiedział, że nasze rozstanie będzie tak trudne, oznajmiłbym, że wychodzę godzinę wcześniej.

- Przecież nawet nie zdążyłem wyjechać kochanie - westchnąłem i przycisnąłem wargi do czubka jego głowy - Ostatni buziak i wychodzę Niall - powiedziałem stanowczym głosem.

- Tatusiu..

- Ostatni buziak - powtórzyłem i odsunąłem go od siebie, układając dłoń na gładkim policzku mojego chłopca, spoglądając mu w oczy - Wrócę szybko, obiecuję - wyszeptałem, uśmiechając się do niego łagodnie. Pochyliłem się, całując go czule. Rozchylił wargi, oczekując, że skuszę się by pogłębić pocałunek i pozwolę mu przedłużyć nasze rozstanie. Powstrzymałem się i oderwałem od jego wspaniałych ust, przelotnie cmokając jego nosek by złapać walizkę stojącą przy drzwiach - Zadzwonię jak dotrę na miejsce.

- Pa tatusiu - wyszeptał, zagryzając dolną wargę i zaciskając dłonie w piąstki, jakby powstrzymując samego siebie przed rzuceniem się na moją walizkę bym nie mógł jej zabrać.

- Pa kochanie - uśmiechnąłem się do mojego blondyna i wyszedłem z mieszkania.

Parę godzin później po zameldowaniu się w hotelu opłaconym przez firmę, zamknąłem się w swoim pokoju, opadając z westchnieniem na łóżko. Prawie od razu wyjąłem z kieszeni telefon, wybierając numer Nialla i siadając na materacu.

Widząc siebie na ekranie w oczekiwaniu aż mój chłopiec odbierze, przebiegłem dłonią po włosach, układając je na powrót i przykleiłem na twarz mały uśmiech. Momentalnie znikł, gdy na ekranie zobaczyłem kogoś innego niż Niall. Zmarszczyłem brwi, wpatrując się w kolesia z ciemnymi włosami opadającego na czoło w przydługiej grzywce.

- Kto to? - usłyszałem głos Nialla, jakby oddalony i nagle zobaczyłem jak zbliża się do kanapy na której siedział mężczyzna, niosąc dwa kieliszki z czerwoną cieczą. Rozchylił wargi, wpatrując się we mnie w ekranie swojego laptopa.

- Myślałem, że to twój tata, bo kontakt był podpisany "Tatuś" i pomyślałem, że to coś pilnego albo mogło się coś-

- H-hej - sapnął nagle Niall, unosząc laptop, który nakierował na swoją buzię przyozdobioną przez nerwowy uśmieszek.

- Chcesz mi to może wytłumaczyć Niall? - wycedziłem przez zęby, patrząc prosto w jego niebieskie oczy.

- Zaraz przyjdę - rzucił przez ramię do obcego mi chłopaka i widzałem jak wychodził z salonu aż zamknął się w sypialni, układając laptop na biurku, przy którym szybko usiadł - Zayney..

- Ledwo wyjechałem, a ty już sprowadzasz sobie do domu facetów do towarzystwa?! - sapnąłem - Do tego alkohol!

- T-to tylko kolega ze studiów, przysięgam - powiedział cicho - Mamy razem przygotować zadanie, co prawda termin jeszcze daleko, ale pomyślałem, że moglibyśmy zacząć, bo nie chciałem siedzieć sam. Przysięgam, że tylko się uczymy tatusiu - dodał ściszonym głosem, na co zacisnąłem wargi - Poza tym to Jacob przyniósł wino więc pomyślałem, że lampka to nie jest zły pomysł..

Zacisnąłem zęby tak mocno, że zaczęła boleć mnie szczęka. Jak zaproszenie mężczyzny do domu i picie alkoholu mogło wydać mu się dobrym pomysłem?!

- Powiem ci co teraz zrobisz Niall - mruknąłem, zwilżając wargi koniuszkiem języka, starając się trzymać nerwy na wodzy. Powinien był się mnie spytać czy może kogoś przyprowadzić albo przynajmniej poinformować, że to zrobi. Czy gdybym teraz nie zadzwonił, a ten idiota nie odebrał, czy Horan w ogóle by mi o tym powiedział? - Wyprosisz kolegę z mieszkania, a po tym dasz sobie klapsy w ramach kary.

Na twarzy Nialla pojawił się szok, rozchylił wargi po czym je zamknął, nie mówiąc ani słowa.

- Z-Zayn..

- Zrób co powiedziałem i nie denerwuj mnie bardziej Niall. Czy mam zacząć liczyć do trzech?

common • ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz