[ 30 ]

1.7K 96 21
                                    

- Nie, nie, czekaj, były drogie - sapnął Niall, jednak ja zdążyłem już rozerwać jego koronkową bieliznę.

Chyba nie myślał, że będę w stanie się powstrzymać po tym jak przez ostatnie pół godziny cały czas dostawałem jego zdjęcia w samej bieliźnie. Dawno tak szybko nie wracałem z pracy.

Wyjąłem z niego zatyczkę z różowym diamencikiem i wylałem na jego wejście trochę nawilżacza.

- Kupię ci nowe - mruknąłem, sięgając po prezerwatywę z opakowania leżącego na pościeli. Wsunąłem się w niego powoli, widząc jak zaciska dłonie na kołdrze, wydając z siebie głośny, przeciągły jęk - Cholera - wymamrotałem, przymykając powieki na to jak ciasny był.

Leżał na pościeli, z kolanami opartymi na materacu i pupą wysoko w powietrzu. Ułożyłem dłoń na jego jasnych, napiętych plecach, przesuwając po nich.

- Tatusiu - wyszeptał i zajęczał głośno, gdy wycofałem biodra by wejść znów w niego mocno. Przerwałem na moment, żeby zdjąć z ramion marynarke.

Od razu po wejściu do mieszkania, odnalazłem Nialla w salonie i przerzuciłem go sobie przez ramię by zanieść do sypialni. Miał luźniejszy moment na studiach, nie zbliżały się żadne zaliczenia więc najwyraźniej się nudził. A nudę postanowił zabić nakręcając mnie swoimi zdjęciami i wiadomościami w ostatnich chwilach mojej pracy.

Niall nagle zaczął kołysać biodrami, biorąc mnie w siebie, gdy ja zaprzestałem tego. Spojrzałem na niego zaskoczony, by ostatecznie uśmiechnąć się szeroko na to jak potrzebujący był, że sam nabijał się na mojego kutasa.

Złapałem za resztki koronkowej bielizny i zsunąłem ją po jego udach, sięgając do jego męskości, palcami muskając erekcje. Zaskomlał cicho, zaciskając się na mnie i wtulając twarz mocniej w poduszkę.

- Dalej kochanie, wspaniale ci idzie - mruknąłem i ułożyłem dłoń na jego biodrze, obserwując jak rytmicznie poruszał swoim ciałem. Przesunąłem rękę od jego podbrzusza, do klatki piersiowej. Lekko pochylony nad nim, ścisnąłem delikatnie jego sutek, otrzymując stłumiony pisk - Chodź tu do mnie - ułożyłem dłoń na jego brzuchu, zmuszając go do wyprostowania się i przylgnięcia plecami do mojej klatki piersiowej.

Obaj staliśmy na kolanach na pościeli, gdy jedno ramię owinąłem wokół jego talii, zaczynając wchodzić w niego szybko. Zacisnął dłonie na moim przedramieniu, jęcząc z przyjemności jaką mu dawałem. Skomlał, odchylając głowę by ułożyć ją na moim ramieniu. Przytknąłem wargi do jego policzka, składając na nim drobne pocałunki.

Zastanawiałem się, czy drugą ręką zająć się jego erekcją czy może sprawdzić, czy dojdzie nietknięty, gdy będę bawił się jego sutkami.

Oczywiście, wybrałem to drugie.

Blondyn prawie płakał z przyjemności w moich ramionach. Między kciukiem a palcem wskazującym ściskałem jego mały, zaróżowiony sutek lub pocierałem go, otrzymując słodkie jęki mojego chłopca.

- Ta-tatu- - zapłakał, wbijając paznokcie w moją skórę, a ja poczułem jak zaciska się na mnie. Przerwałem ruszanie biodrami, obserwując jak krzywi się i dochodzi, brudząc spełnieniem pościel. Pojękiwał jeszcze dłuższą chwilę po orgazmie, szczególnie, gdy zacząłem znów wsuwać się w niego, by dojść samemu.

Horan opadł zmęczony na pościel, kiedy z jękiem, wypełniłem prezerwatywę spełnieniem i wysunąłem się z niego. Blondyn cały drżał, gdy pochyliłem się, zaczynając składać pocałunki na jego ramieniu i plecach.

Zdjąłem prezerwatywę, zawiązując ją i wkładając do pustego opakowania. Wpatrywałem się w mojego blondyna, jednocześnie rozbierając się by wziąć go za ręce i zanieść do łazienki.

Mruknął cichutko, gdy postawiłem go na ziemii, by napuścić do wanny ciepłą wodę. Przyczepił się do mojego ramienia, opierając na nim policzek.

- Byłeś wspaniały kochanie - wyszeptałem, składając na jego czole pocałunek.

- Ty też tatusiu - westchnął, na co uśmiechnąłem się pod nosem by za chwilę pomóc mu wejść do wanny.

Po długiej kąpieli, wypełnionej głównie pocałunkami, miłymi słowami  i pieszczotami, zaniosłem go do salonu. Owinięty w puchaty biały szklafrok, usiadł wygodnie na kanapie i zmarszczył brwi, gdy z korytarza przyniosłem dla niego dużego białego misia. Posadziłem go obok blondyna i spojrzałem w oczy Nialla.

- Kupiłeś mi misia? - spytał, uśmiechając się niepewnie.

- Tak - kiwnąłem głową - Żebyś miał się do kogo przytulać w nocy - dodałem, na co blondyn otworzył szeroko oczy.

- Co masz na myśli? - zacisnął swoje drobne dłonie w pięści. Cóż, mogłem się spodziewać, że ta rozmowa nie będzie łatwa - To ciebie mam do przytulania w nocy.

- Oczywiście, zawsze - odparłem, poprawiając ręcznik wiszący na moich biodrach - Ale nie przez parę dni w następnym tygodniu - powiedziałem niepewnie. Niall wpatrywał się we mnie nie rozumiejąc - Mam jechać w delegacje-

- Nie.

Zamrugałem dwukrotnie, patrząc na blondyna, który założył ramiona na piersi. Uśmiechnąłem się do niego łagodnie i przybliżyłem się, by złapać go za rękę i musnąć jej wierzch.

- To część mojej pracy kochanie. Nie będzie mnie tylko moment, codziennie będziemy rozmawiać, a w nocy będziesz przytulał się do misia, którego ci kupiłem - powiedziałem, obserwując jak na twarzy chłopca wymalowuje się smutek.

- Chcę jechać z tobą - wymamrotał, wstając z kanapy i przytulając mnie mocno.

- I stracić wykłady? Poza tym, mam pełen grafik, nawet nie spędzilibyśmy razem czasu - mruknąłem, pozwalając mu owinąć ramiona ciasno wokół mojego brzucha.

- W takim razie jak znajdziesz czas na rozmowy ze mną? - spytał prawie płaczliwie, a ja poczułem jak pęka mi serce na to jak smutny był na te parę dni rozłąki. Dotychczas spędzaliśmy każdą chwilę razem i rozstawaliśmy się na najwyżej dwa dni, a nie prawie tydzień.

- Na to zawsze znajdę czas słoneczko - powiedziałem - Obiecuję, że wrócę szybko - dodałem, całując czubek jego głowy - Nawet nie zauważysz, że wyjechałem.

common • ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz