[ 13 ]

2.1K 107 7
                                    

Był późny wieczór, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Zmarszczyłem brwi spoglądając na zegarek umieszczony na kuchence i zmniejszyłem ogień pod garnkiem pełnym skrojonych warzyw.

Podszedłem do drzwi zerkając przez wizjer i zaciskając wargi na znajomą buzię. Otworzyłem drzwi i zamarłem widząc zapłakaną buzię Nialla.

- Ni - wymamrotałem przyciągając go do siebie i stopą zamykając za nim drzwi. Chłopcem wstrząsnęła kolejna fala łez, gdy objął mnie mocno, zaciskając dłonie na mojej koszulce.- Proszę nie ignoruj mnie, nie wytrzymam bez ciebie - zapłakał, a ja przymknąłem powieki, wiedząc, że przesadziłem. Przez ostatnie kilka dni odsuwałem od siebie Nialla, nie odbierałem jego telefonów.

- To była część kary kochanie - odparłem, unosząc dłoń i układając ją na głowie blondyna, przebiegając palcami po jego miękkich włosach - Nie wiedziałem, że tak to się na tobie odbije.

- Nie zostawiaj mnie proszę - wyszeptał powoli się uspokajając.

- Nie zostawię kochanie. Nie chciałem tego zrobić, ani cię zranić - ucałowałem jego skroń i odsunąłem delikatnie od siebie - Przepraszam, chyba przesadziłem, nie wiedziałem jaka jest twoja granica. Widzę teraz, że psychiczna dużo cieńsza od ta bólu - westchnąłem, unosząc dłoń i kciukiem ścierając łzę. Opuszkiem palca sunąłem po cieniutkiej linii, odznaczającej małe cienie pod oczami - Nie spałeś?

- Nie mogłem - zassał dolną wargę, opuszczając wzrok na moją klatkę piersiową - Nie mogłem zasnąć, wiedząc, że jesteś na mnie zły, że nie odbierasz moich telefonów..

- Mały - wymamrotałem przyciągając go znów do siebie. Przymknąłem na moment powieki, zdając sobie sprawę jakim kutasem byłem decydując się na ignorowanie go jako formę kary. Dostał już jedną. Unikanie go pod pretekstem myślenia w tej sytuacji było okropne - Idź, połóż się u mnie w sypialni - powiedziałem głaszcząc go delikatnie po plecach. Drżał, mimo grubej bluzy, którą miał na sobie. Jak mogłem doprowadzić go do takiego stanu? - Poczekaj na mnie w łóżku. Zrobię ci gorącą czekoladę - wyswobodziłem się z mocnego uścisku tego drobnego chłopca, który stał przez moment bez ruchu, wpatrując się we mnie jakby zastanawiając, czy będę zły, gdy wskoczy mi na plecy byleby być blisko mnie. Uniosłem dłoń, przykładając ją znów do jego policzka - Pięć minut i do ciebie przyjdę.

W kuchni zagrzałem kubek mleka i rozpuściłem w nim kakao wraz z dwoma łyżeczkami cukru. Zgasiłem płomień pod garnkiem z obiadem, na który momentalnie straciłem ochotę. Wróciłem do sypialni, w której Niall siedział na skraju łóżka.

- Wciąż jesteś na mnie zły? - spytał cicho, gdy kucnąłem przed nim. Objął dłońmi kubek z gorącą czekoladą.

- Nie kochanie. Nie powinienem był trzymać cię tak długo z dala od siebie. Dostałeś wystarczającą karę - ułożyłem dłoń na jego kolanie, pocierając je lekko. Patrzyłem jak przykłada błękitny kubek do warg, upijając mały łyk - Poza tym, dostałem tę pracę. U twojego taty - powiedziałem pochylając się i układając dłonie na jego biodrach. Uśmiechnął się słabo, wiedziałem, że się cieszy, ale był po prostu zmęczony.

- Chcę żeby było jak wcześniej - wyszeptał z ustami przytkniętymi do brzegu kubka - Nie będę już niegrzeczny tatusiu - powiedział, a ja nawet nie wiedziałem jak brakowało mi tego słówka - Ale wróćmy do tego.

- Oczywiście Ni. Będzie jak wcześniej - uniosłem się całując czubek jego głowy. Uśmiechnąłem się lekko do mojego blondyna. Podszedłem do komody z której wyjąłem ubrania, w które Niall mógłby się przebrać do spania. Podał mi kubek, który odstawiłem na szafkę i wyjął ramiona z rękawów. Pochyliłem się znów do niego i zdjąłem z jego szczupłego ciała dużą bluzę i cmoknąłem znów w czoło - Możemy całkowicie o tym zapomnieć, jeżeli chcesz - powiedziałem patrząc na niego, składając jednocześnie bluzę.

- Chcę tatusiu - pokiwał głową. Też chciałem zapomnieć o tym jaką przykrość mu sprawiłem. Przebrany w ciuchy do spania wszedł pod kołdrę i sięgnął znów po napój. Kiedy wróciłem z łazienki po przyszykowaniu się do spania, Niall siedział wciąż, ale wyraźnie zasypiał ściskając ucho pustego kubka. Słysząc moje kroki zamrugał kilkukrotnie, jakby chcąc się zmusić do zostania przytomnym przy mnie. Odłożył kubek, układając się w pościeli, gdy położyłem się po drugiej stronie łóżka.

Momentalnie przytulił się do mnie.

- Dobranoc tatusiu - wyszeptał.

- Dobranoc maluchu.

common • ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz