[ 5 ]

3.2K 159 9
                                    

- Dwa razy latte. LA-TTE - powtórzyła głośniej dziewczyna, unosząc dwa palce, z brzydko zrobionymi paznokciami w górę jakbym był upośledzony. Zamrugałem kilkukrotnie wyrywając się z transu, nabijając zamówienie na kasę.

Zacząłem robić dwie kawy nie przestając myśleć o tamtej nocy i Niallu.

- Dwie LA-TTE - powiedziałem przedrzeźniając nastolatkę, stawiając przed nią i jej koleżanką dwa kubki z gorącym napojem. W odpowiedzi dostałem wyłącznie przewrócenie oczami.

- Wszystko okay Zee? - spytała Marlee, moja współpracownica, przecierając blat przy kasie. Kiwnąłem głową, nie mogąc powstrzymać małego uśmiechu pod nosem - No co jest? - zaśmiała się - Oświadczyłeś się swojemu chłopakowi i powiedział tak? - przekrzywiła głowę, a ja przewróciłem oczami na jej głupie domniemanie.

- Nie do końca. Spędziliśmy po prostu naprawdę przyjemny wieczór ostatnio - wymruczałem. Nie musiałem widzieć Marlee, wystarczył mi wyłącznie jej cichy pisk by zacisnąć dłonie na kubku w którym chciałem zrobić sobie kolejną kawę.

- Uprawialiście seks? Musieliście, nigdy nie jesteś tak gadatliwy i nie często widzę cię z takim uśmiechem.

- Nie Marlee - powiedziałem ostrzegawczym głosem, udając, że wsypanie równo dwóch łyżeczek kawy jest moim priorytetem w porównaniu do rozmowy o mnie i Niallu. Od razu pożałowałem zwierzenia się mojej koleżance z pracy, ale prawda jest taka, że nie miałem komu pochwalić się moim związkiem.

- Ale jest pełnoletni prawda? Wygląda na dzieciaka, ale jestem prawie pewna, że widziałam go z jakimiś książkami dla studentów..

- Nie ważne - westchnąłem nalewając do kubka wrzątku z ekspresu - Idę na przerwę - rzuciłem zostawiając ją samą z zaledwie paroma klientami.

Nie mogłem doczekać się końca zmiany. Miałem dziś odebrać Nialla z uczelni, chciałem też zrobić mu kolację.

Przysiadłem na skrzynce po napojach na zapleczu, obejmując dłońmi kubek i przymykając powieki. Może nie był to najlepszy momemnt, biorać pod uwagę, że wciąż byłem w pracy, ale przywołałem pod nimi obraz Nialla. To jak pozwoliłem odezwać się dominatowi we mnie i kazałem mu zrobić mi pokaz. Mój chłopczyk nie miał nic przeciwko, z chęcią pozbywał się dużej bluzy z logiem uniwersytetu i dresów patrząc na mnie z niewinnością w wielkich niebieskich oczkach.

Oblizałem wargi siedząc na sofie ustawionej niedaleko łóżka.

Kazałem mu się położyć na łóżku. Zrobił to nie odrywając ode mnie spojrzenia.

"Dotknij się"

Widziałem jak rozchyla wargi w małym oddechu. Swoją drobną dłonią powędrował do koronkowej bielizny, którą zostawił na moją prośbę. Obserwowałem Nialla uważnie. Jak po chwili przymknął powieki poruszając dłonią pod cieniutkim materiałem.

Kazałem mu je zdjąć. Zrobił to bez wahania, lecz nieśmiało zakrył ręką swoją męskość.

Zapewniłem go, że nie musi sie wstydzić. Spytał czy chcę by włożył w siebie palec. Pokręciłem tylko głową. Sam sięgnąłem wtedy do zapięcia moich spodni, kiedy zrobiły się zaciasne. Blondyn widząc to, przysiadł na łóżku już nie wstydząc się swojej erekcji. Swoje oczy skupił na wypukłości w moich czarnych bokserkach.

Odmówiłem, gdy spytał czy może mnie dotknąć. Ułożyłem dłoń na odznaczającym się pod moją bielizną członku, wpatrując się w Nialla i mówiąc mu, by kontynuuował.

Otworzyłem oczy słysząc jak Marlee woła mnie z sali. Spojrzałem na nawet nie rozpoczętą i trochę chłodną kawę, odstawiając ją na półkę i wracając do koleżanki z pracy.

Od autorki: Krótszy, bo jestem leniwa, ale przynajmniej coś dodałam, co nie ❤️

common • ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz