[ 2 ]

4.8K 212 32
                                    

[Od autorki: Miłego dnia!]

Odetchnąłem cicho i przeciągnąłem się na łóżku. Szukałem ręką drobnego ciała, do którego chciałem się przytulić zanim zadzwoni mój budzik, jednak natrafiłem wyłącznie na pusty materac. Zmarszczyłem brwi, zanim powoli otworzyłem oczy by zauważyć, że jestem sam.

Usiadłem spoglądając na zegarek stojący na szafce obok mojego łóżka. Powinien był zadzwonić dwadzieścia minut temu. Wyplątałem się prędko z pościeli nie rozumiejąc dlaczego nie słyszałem budzenia ani gdzie zniknął Niall.

Zapinając jeansy, wyszedłem z sypialni i przystanąłem widząc blondyna stojącego przy aneksie kuchennym z patelnią w dłoni. Spojrzał na mnie zaskoczony i uśmiechnął się promiennie.

- Dzień dobry tatusiu! - zawołał zanim zrzucił zawartość patelni na talerz i podbiegł do mnie, całując w policzek. Niepewnie ułożyłem dłonie na jego biodrach, pozwalając mu się przytulić - Właśnie miałem cię budzić. Zrobiłem ci kawę i śniadanie.

- Hej mały, nie musiałeś - powiedziałem pochylając się i całując jego czoło - Nie spóźnisz się na zajęcia? - spytałem, kiedy odsunął się ode mnie.

- Dostałem e-mail od wykładowcy, że jest chory i poranne zajęcia mam odwołane - odparł łapiąc mnie za rękę i sadzając na kanapie, by zaraz potem podać mi talerz z tostami francuskimi - Więc pomyślałem, że moglibyśmy zjeść razem śniadanie - Niall uśmiechnął się słodko, siadając na podłodze po drugiej stronie stolika do kawy ze swoim śniadaniem.

- Bardzo się cieszę Ni - powiedziałem, przez co policzki blondyna oblały się rumieńcem. Wyglądał tak uroczo.

Gdy skończyliśmy jeść, zabrał brudne talerze do kuchni, zaraz potem wracając do mnie i siadając na moich kolanach. Objął dłońmi moją twarz, przez moment przesuwając opuszkami palców po moim kilkudniowym zaroście. Kącik moim ust poszedł do góry, zanim Niall pochylił się łącząc nasze wargi.

Położyłem dłoń w dole jego pleców, wsuwając palce pod krawędź spodni dresowych, które wciąż miał na sobie. Powoli oddałem pocałunek, wsuwając język do jego buzi. Smakował francuskimi tostami z cynamonem.

- Niall. Słoneczko - wymruczałem w wargi mojego pięknego chłopca. Niechętnie odsunął się na parę centymetrów by spojrzeć mi w oczy - Naprawdę nie marzę o niczym innym by spędzić z tobą cały dzień na całowaniu się, ale muszę odwieźć cię do domu i iść do pracy.

- Weź wolne tatusiu - szepnął pochylając się i obcałowując linie mojej szczęki.

- Chciałbym, ale nie mogę.

- Proszę tatusiu..

- Niall - ostrzegłem go. Sapnął cicho, niechętnie schodząc z moich kolan. Obserwowałem go jak szedł obrażony do sypialni, by się przebrać.

Niall nie musiał pracować, był na drugim roku studiów, które opłacali mi rodzice, ale ja nie miałem nikogo kto zapłaciłby za moje mieszkanie czy potrzeby. A tym bardziej za naukę, dlatego wybrałem prace, zamiast uczelni. Czasami żałowałem, ale dzięki temu poznałem Nialla.

Wstałem z miejsca, idąc do sypialni w której blondyn narzucał właśnie bluzę na swój nagi tors. Zerknął na mnie i opuścił wzrok.

- Przepraszam. Po prostu spędzamy tak mało czasu razem.. - wyszeptał, a ja westchnąłem, bo taka była prawda. Jednak nie mogłem zrezygnować z pracy tylko po to by z nim posiedzieć, nawet jeżeli naprawdę chciałem. Podszedłem do niego, obejmując i chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. Chłopiec zachichotał. Zerknąłem na niego pytająco, a on znów się zarumienił - Twoja broda łaskocze - wymamrotał zerkając wszędzie byle nie na mnie. Uśmiechnąłem się i ponownie ulokowałem buzie w tym samym miejscu, celowo wywołując chichot u blondyna, tym samym całując jego szyje.

Popchnąłem go na niezaścielone łóżko, gdzie kontynuowałem obcałowywanie jego szyi, słuchając śmiechu Nialla aż nagle z jego ust wyrwał się jęk, w momencie, gdy zassałem skórę na jasnej skórze chłopaka tworząc tam małą i ledwo widoczną malinke.

Chłopiec spłonął jeszcze większym rumieńcem. Odetchnąłem cicho w jego skórę i pocałowałem ostatni raz policzek Nialla, odrywając się od niego, bo jeżeli teraz się nie powstrzymam to zaczniemy robić coś na co jest za wcześnie.

- Odwiozę cię słońce - powiedziałem uśmiechając się do niego ciepło, udając, że sytuacja w ogóle nie miała miejsca i wyciągając w jego kierunku dłoń. Zacisnął wargi, wykrzywiając wargi w słabym uśmiechu i łapiąc mnie za rękę.

Starałem się nie myśleć o wypukłości, która powstała w ciasnych spodniach Nialla, tylko i wyłącznie przez pocałunek.

common • ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz