[ 27 ]

1.6K 96 17
                                    

- Ten film był naprawdę świetny - powiedziała Nora - Trzeba było do niego podejść z dystansem, ale sceny walki były super - koleżanka Nialla spojrzała po znajomych, którzy byli z nią w kinie - Szkoda, że zrezygnowaliście w ostatniej chwili - dodała, spoglądając na mnie i blondyna, który popijał mrożoną kawę.

Ja, Niall, Nora, Emily i Bobby siedzieliśmy w kawiarnii w której jeszcze niedawno sam pracowałem. Mimo iż czułem się dziwnie wracając tu jako klient, to mój chłopiec naprawdę lubił napoje, które tam podawali. Uznał więc, że to będzie świetne miejsce na spotkanie z jego przyjaciółmi.

- Ale myślałam, że Emma Roberts będzie miała jakąś większą rolę - Emily wzruszyła ramionami, po czym sięgnęła po swoją owocową herbatę. Rozmawiali o filmie, na który mieliśmy wczoraj iść wszyscy.

- Dlaczego wczoraj odwołaliście? - spytał Bobby, a Niall pociągnął spory łyk kawy. Starałem się nie uśmiechnąć widząc jak się czerwieni. Odchrząknąłem cicho i spojrzałem na chłopaka.

- Ostatnio sporo pracuję i byłem wczoraj wyczerpany, zasnąłbym Wam w kinie - rzuciłem, widząc, że Horan nie ma absolutnie żadnego pomysłu na wymówkę - A Ni powiedział, że beze mnie nie pójdzie - zerknąłem na niego. Prędko pokiwał głową.

Tak naprawdę zrezygnowaliśmy wczoraj z kina, bo z niewinnego całowania się przed wyjściem, nasze pieszczoty zmieniły się w jego pierwszy rimming. Niall stwierdził, że po tym nie jest w stanie wyjść do kina i udawać, że nie przeżył właśnie jednego z najlepszych orgazmów, tym razem przy użyciu mojego języka.

- Szkoda - wymruczała Emily, a ja ułożyłem dłoń na udzie Nialla, ściskając je lekko. Spojrzał na mnie, otwierając szerzej oczy i łącząc uda razem. Przygryzłem dolną wargę żeby się nie uśmiechnąć i opuściłem wzrok na filiżankę z kawą - Ale możemy wybrać się na inny film. Jak się nazywał ten, którego zwiastun widzieliśmy wczoraj? Ten o tej chorej dziewczynie - wymamrotała pochylając się do przyjaciółki, która zaczęła wyszukiwać coś w telefonie.

- Niall - odezwał się nagle Bobby - Na swoje urodziny masz do wyboru impreze niespodziankę lub kolację niespodziankę, co wybierasz? - spytał pociągając łyk soku, wpatrując się w mojego chłopaka, który parsknął śmiechem - Pytam poważnie.

- Sam nie wiem - blondyn wzruszył ramionami - Myślałem, że moglibyśmy po prostu posiedzieć u mnie, obejrzeć coś, napić się i zjeść.

- Odpada - rzuciłem, zanim zdążyłem ugryźć się w język. Mój chłopiec uniósł brwi, spoglądając na mnie tak samo jak Bobby - Wieczorem jesteś mój - wytłumaczyłem, a Niall uśmiechnął się patrząc mi w oczy. Miałem konkretne plany co do urodzin mojego blondynka i nie było w nich miejsca na znajomych w mieszkaniu.

- Ten film to "Babyteeth", idziemy na niego? - rzuciła nagle Nora, ignorując naszą rozmowę. Zacisnąłem wargi, starając się nie zaśmiać na to jak ciekawa była grupa znajomych Nialla.

- Jasne - odparł blondyn i spojrzał na Bobby'ego - Może moglibyśmy pójść coś zobaczyć, na przykład jakąś wystawę? 

- Niezły pomysł, zrobimy to po południu by na czas oddać cię twojemu chłopakowi - brunet pokiwał głową, na co zaśmiałem się cicho - Albo zabierzemy cię na urodzinowe śniadanie.

- Super - Niall uśmiechnął się, dopijając kawę i odstawiając kawe na stolik - A ty co dla mnie szykujesz? - spojrzał mi w oczy, zatrzymując na moment koniuszek języka na górnej wardze, gdzie miał odrobinę pianki z kawy.

- Niespodziankę - wymruczałem, pochylając się i muskając jego usta. Cmoknął krótko moje wargi i odsunął się ode mnie, spoglądając z rumieńcem na swoich znajomych. Przypatrywali nam się z szerokimi uśmiechami.

Nie dziwię im się, byliśmy z Niallem naprawdę uroczy.

common • ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz