[ 10 ]

2.7K 156 6
                                    

[ Niall ]

Wysunąłem się spod pościeli, upewniając się, że nie obudziłem Zayna i zerknąłem na niego raz jeszcze, zanim wyszedłem z sypialni zamykając za sobą cicho drzwi. Od paru dni wciąż uczę się na egzaminy, więc po wykładach siedzę w mieszkaniu nad książkami. Brunet przyjeżdzał do mnie po pracy i przypominał mi o zjedzeniu czegoś albo spaniu.

Wszedłem do łazienki, biorąc szybki prysznic i przebrałem się. Zajrzałem do sypialni, w której Zayn spał na wznak. Oblizałem wargi, unosząc kołdrę i układając się poniżej pasa mojego chłopaka. Mając nadzieje, że nie będzie na mnie zły za dotykanie go bez pozwolenia, złapałem za jego męskość przez materiał czarnych bokserek. Kiedy Zee zrobił się w pełni twardy, odchyliłem jego bokserki zaczynając obcałowywać najpierw V wyrysowane w dole brzucha, potem podstawę jego członka. Przesunąłem językiem po całej jego dłogości, wsuwając do buzi na początku główkę i skupiając się na niej.

Usłyszałem głośne westchnienie Malika, kiedy zaczął się budzić. Po niedługim czasie brania go do buzi i ssania, Zayney jęknął kończąc nagle w moich ustach. Zamknąłem na moment oczy, połykając jego nasienie, nakładając znów na niego bokserki i składając pocałunki na jego podbrzuszu. Wspiąłem się, układając na mężczyźnie i ściągając kołdrę z głowy by spojrzeć mu w oczy.

- Dzień dobry tatusiu - wyszeptałem opierając brodę na jego mostku. Zayn uśmiechnął się lekko, unosząc dłoń i przebiegając palcami po moich włosach.

- Miła pobudka - powiedział, przesuwając dłonią po moim boku, ostatecznie układając ją na moim pośladku. Zagryzłem dolną wargę, przypatrując się uważnie Malikowi - Mimo iż tatuś mówił ci wielokrotnie, że nie wolno ci go dotykać bez pozwolenia - wymruczał ściskając mój pośladek, na co sapnąłem zaskoczony.

- Nie mogłem się powstrzymać - odparłem rumieniąc się i wzdychając lekko, na to zaczął mnie pieścić.

- Powinienem ci dać klapsa.

- Pomyślałem, że ci się spodoba tatusiu - wymruczałem poruszając się i podciągając, by wtulić buzię w jego szyję i złożyć pocałunek na jego szczęce. Na wargach poczułem kłujący zarost, ale mimo to go uwielbiałem.

- Dzisiaj cię nie będzie klapsów, ale pamiętaj o zasadach, które ustaliliśmy. To ja tu rządzę - mruknął łącząc nasze wargi w czułym pocałunku. Odetchnąłem cicho, unosząc się i siadając na jego biodrach - I następnym razem jak dotkniesz mnie bez pozwolenia, dostaniesz karę - powiedział układając dłonie na moich udach, pocierając je - Rozumiesz? - spytał, na co pokiwałem głową - Używaj słów kochanie.

- Tak tatusiu - wyszeptałem, pochylając się i kradnąc jeszcze jednego całusa, zanim zszedłem z niego i łóżka - Muszę niedługo lecieć do biblioteki, ale możesz tu zostać jeżeli chcesz.

- Będziesz się uczył ze znajomymi? - spytał również wstając z łóżka i sięgając po swoje spodnie i bluze, złożone na komodzie.

- Mhm - potaknąłem, opierając się o ścianę i obserwując mojego tatusia, gdy się ubierał. Był naprawdę pięknym i cholernie przystojnym mężczyzną.

- Którymi?

Potrzebowałem chwili, by zrozumieć do czego dąży. Uśmiechnąłem się, podchodząc i obejmując go od tyłu.

- Rozmawialiśmy o tym. Nie masz powodu być zazdrosny o Lou - wymruczałem, wsuwając dłonie pod bluzę Zayna i przesuwając po jego ciepłym i umięśnionym brzuchu.

- Nawet jeżeli, to nie podoba mi się, że będziesz z nim siedział sam na sam w bibliotece, w której trzeba mówić cicho więc będziecie siedzieć blisko.

Parsknąłem cicho, niekontrolując się i przytuliłem mocniej mojego chłopaka.

- Nie będziemy sami, tatusiu - wymamrotałem i pozwoliłem mu obrócić się w moich objęciach. Spojrzałem na górę, prosto w te piękne brązowe oczy.

- W barze, byłem obok a nie powstrzymało go to od patrzenia na ciebie w ten sposób. Z tym uśmieszkiem i-

- Przestań - wyszeptałem, stając na palcach i biorąc jego twarz w dłonie - Chcę tylko ciebie tatusiu. Nie Louisa, nie Milesa. Ciebie.

- Jakiego Milesa? Ktoś inny też się do ciebie dobiera?

Przewróciłem oczami, odsuwając się od wyższego mężczyzny, który podążył za mną, gdy wyszedłem z sypialni.

- Nikt się do mnie nie dobiera prócz ciebie. Proszę, zaufaj mi.

- Ufam ci - powiedział podchodząc ekspresu do kawy by wybrać w menu moją ulubioną - Ale jemu nie ufam.

common • ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz