[ 24 ]

1.6K 109 4
                                    

Następnego dnia, po wyjściu z pracy podjechałem do mieszkania Nialla. Mając nadzieje, że jest już gotowy, wszedłem do środka używając klucza, który mi dał.

- Ni? - zawołałem, przystając przy lustrze wiszącym w holu i poprawiając krawat - Za pół godziny powinniśmy być już u twoich rodziców - powiedziałem, ruszając korytarzem i zaglądając do pomieszczeń w których mógł być teraz mój chłopak. Popchnąłem uchylone drzwi od sypialni i zobaczyłem go wyłącznie w koronkowej bieliźnie. Zerknął na mnie przez ramię i uśmiechnął się, przerywając wybieranie spodni, które chce założyć.

Oblizałem wargi, zatrzymując zbyt długo wzrok na tych błękitnych majteczkach.

- Hej tatusiu - podszedł do mnie, wciskając pocałunek na policzek.

- Ciekawy wybór bielizny na kolację u twojego ojca - powiedziałem, patrząc jak ostatecznie wybiera czarne, przylegające rurki i zaczyna je zakładać. Wziąłem głęboki oddech, przygryzając dolną wargę widząc jak podskakuje lekko.

- Liczyłem na deser po kolacji albo.. przed - uśmiechnął się w końcu zapinając spodnie, które musiały być o rozmiar za małe lecz wciąż wyglądał w nich nieziemsko.

- Ah tak? - uniosłem jedną brew - Możemy o tym pomyśleć - pokiwałem głową wiedząc o co mu chodzi.

Mimo iż byliśmy ze sobą już pewien czas to chciałem utrzymać dobre wrażenie, jeżeli chodzi o jego rodziców więc deser przed kolacja odpada. Jednak chętnie pobawię się z nim po niej, może w jego pokoju żeby zmienić wspomnienia związane z tym pomieszczeniem. Kiedy ostatni raz tam byliśmy, dałem mu jego pierwszą karę. Chętnie dam mu tam też trochę przyjemności.

Obserwowałem go, gdy wybierał sweter, który chciał dzisiaj założyć, decydując się na dość luźny, biały sweterek. Podszedł do mnie, stając na palcach i łapiąc mnie za dłonie. Pocałował mnie czule, a ja mimo iż wiedziałem, że jeżeli zaraz nie wyjdziemy, będziemy spóźnieni, to nie potrafiłem przerwać pocałunku.

- Tęskniłem za tobą - wymruczał w moje wargi.

- Ja za tobą też. Cały dzień o tobie myślałem - wyszeptałem, w końcu odsuwając się od niego i złożyć pocałunek na jego czole.

- Naprawdę musiałeś iść w sobote do pracy? - westchnął, idąc ze mną za rękę do wyjścia.

- Miałem jeszcze parę rzeczy do zrobienia. Chciałem ogarnąć je w domu, ale zapomniałem dokumentów z firmy.

- Rozumiem - wymamrotał, na co zacisnąłem wargi. Naprawdę wolałbym spędzić z nim sobotę, ale nie byłem już kelnerem, miałem więcej obowiązków.

Prawie idealnie o czasie zaparkowałem na posesji rodziców Nialla. Obszedłem szybko samochód otwierając mu drzwi i pomagając wysiąść z auta. Weszliśmy do sporego domu, gdzie grała cicha muzyka. Spojrzałem pytająco na blondyna, który rozchylił wargi by coś powiedzieć, ale nie zdążył, gdy w korytarzu pojawiła się jego matka.

- Ni, kochanie - obcasy jej butów stukały o panele, gdy szybkim krokiem podeszła do nas, w dłoni trzymając kieliszek czerwonego wina. Idealnie pasował kolorem do jej koszuli, która z kolei ładnie komponowała się z czarnymi garniturowymi spodniami. Wolną dłoń ułożyła na policzku syna, składając pocałunek na tym drugim. Starałem się ukryć zaskoczenie, gdy to samo zrobiła ze mną - Witaj Zayn - odparła spoglądając mi w oczy, zanim zabrała dłoń i cofnęła się o dwa kroki - Tak bardzo się cieszę, że przyszliście! - pisnęła uśmiechając się szeroko - Nie mieliśmy okazji się dobrze poznać podczas przyjęcia - zwróciła się do mnie, na co kiwnąłem głową wciąż nie odzywając się słowem. Niall miał racje powtarzając mi jak bardzo rozmowna jest jego mama - Ellie - zawołała, a ja potrzebowałem chwili by zrozumieć, że zwraca się do swojego męża jakimś dziwnym zdrobnieniem - Niall i Zayn już są - rzuciła, idąc wzdłuż korytarza do jadalni.

Spojrzeliśmy po sobie z blondynem, śmiejąc się cicho i łapiąc się za ręce, gdy ruszyliśmy za Maurą.

- Zayn, świetnie, że jesteś, chodź do mojego gabinetu - odparł Elliot, widząc mnie i Nialla w wejściu do pomieszczenia. Zerknąłem na blondyna, który westchnął cicho.

- Zaraz jedzenie - Maura zmarszczyła brwi, sięgając po otwartą butelkę wina stojącą na stole.

- To zajmie moment, chodź - starszy Horan kiwnął do mnie głową, a ja niechętnie puściłem dłoń Nialla. Cmoknąłem jeszcze jego skroń zanim poszedłem za Elliotem.

Po prawie trzydziestu minutach rozmawiania i ustalania pewnych warunków, które firma chce postawić nowemu partnerowi, wróciliśmy do jadalni, gdzie Niall siedział sącząc z matką wino. Nawet na mnie nie spojrzał, gdy usiadłem obok niego, więc pewnie deseru jednak nie będzie.

common • ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz