41

2.6K 166 42
                                    

ARES

Boże, jak to było cudowne uczucie, czuć jej usta na swoich po prawie trzech latach. Czułem, jak cholerne motyle w moim brzuchu podrywają się do lotu. Byłem trzydziestoośmioletnim facetem, a nadal czułem cholerne motyle w brzuchu przy tej kobiecie, jak pieprzony nastolatek. Nie mogłem nic na to poradzić, że przy niej zapominałem o wszystkim. Liczyła się tylko ona.

Trzymałem dłonie na jej biodrach, przytrzymując ją bliżej siebie. Całowała mnie ani na chwilę nie przestając. Przejeżdżała dłonią po moim ciele, a moje ciało reagowało dreszczami. Czułem, jak mój kutas puchnie w spodniach. Jednak musiałem go rozczarować, bo teraz do niczego nie dojdzie. Nie ze względu na jej miesiączkę, a na to, że chce by w pełni mi zaufała i zobaczyła, że to nie ja jestem na tych nagraniach.

Jednak minto nie wyszło.

-Viv. -jęknąłem, gdy przypadkowo otarła się o mojego kutasa.

-Przepraszam. -sapnęła, odsuwając się delikatnie ode mnie.

Patrzyłem w jej błyszczące oczy, które świeciły jak nigdy dotąd. Przejechałem kciukiem po jej nabrzmiałych ustach, po naszym pocałunku i drgnął mi kącik ust. Czułem ją przy sobie po tylu latach tęsknoty.

-Tęskniłem za tobą.

Przewróciłem ją tak, by leżała obok mnie. Leżeliśmy na boku, wpatrując się w swoje twarze. Vivian przymknęła oczy, chyba biorąc do siebie moje słowa.

-Ja też tęskniłam.

Moje serce właśnie wykonało salto. Szczerze uśmiechnąłem się. Nie ja się do niej szczerzyłem jak jebany debil, bo ona również za mną tęskniła. Dotknąłem dłonią jej policzka, a ona ponownie przymknęła oczy, wtulając się bardziej w moją dłoń.

-Jak brzuch? -zapytałem, gładząc kciukiem jej policzek.

Otworzyła ostrożnie oczy i wpatrywała się w moje z uśmiechem na ustach. Ona tego dnia w pełni należała do mnie. Nie było nikogo innego, tylko my.

Chociaż mieliśmy jedną niewytłumaczoną sytuację.

-Prawie nie boli. Dziękuję. -cmoknęła mnie w wargi.

Nie pozwoliłem się jej odsunąć. Przyciągnąłem delikatnie jej ciało bliżej swojego, pogłębiając pocałunek.

Kochałem jej wargi.

-Ares. -sapnęła. -Powiesz mi w końcu, dlaczego byłeś na mnie zły? O jakiej szpile w serce mówisz? Ares, proszę. -dotknęła mojego policzka.

Jej dotyk. Jej obecność. Jej oczy. Wszystko, co było związane z nią, było piękne.

Bo ona była moim erosem. Chociaż wiedziałem, że tylko ciemność mnie uchroni. To wiedziałem również, że w tej ciemności był promyk słońca. Ona nim była. Była ze mną razem w mojej ciemności.

Przymknąłem na chwilę powieki, by przypomnieć sobie jej słowa. Nadal bolało, ale nikt nigdy nie powiedział, że miłość nie boli. Bo boli, cholernie.

Pisałem do niej w listach, że powiem jej definicje mojej miłości do niej. Nie jestem jednak gotowy, by dać jej te listy. Jednak powiem jej coś, co może ją nakierować na to, że jestem w niej szaleńczo zakochany.

God Of Darkness [+18] [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz