14. Park

348 11 0
                                    

Podszedłem do drzwi jej domu i zapukałem licząc na to że otworzy mi Carter.

— Dobry wieczór złotko, wejdź — powiedziała miło mama rodzeństwa.

— Dobry wieczór, jest Carter? — spytałem wchodząc do środka gdy kobieta przepuściła mnie w drzwiach.

— Tak, jest u siebie.

Zdjąłem buty i biegiem pobiegłem na górę.

Drzwi od sypialni Adeline były lekko uchylone, a przez szparę było widać blondynkę która płakała na łóżku i Cartera który błądził po pokoju. Widząc mnie zmarszczył brwi wkurwiony i natychmiast wyszedł zamykając za sobą drzwi by Addie nie słyszała.

— Co ty tu kurwa robisz, Ares ci nie przekazał wiadomości? — warknął w moją stronę.

— Przekazał, ale mimo wszystko chce wytłumaczyć sytuacje tobie i twojej siostrzę.

— Masz dwie minuty — burknął zerkając na zegar za mną.

Wytłumaczyłem mu wszystko z każdym najmniejszym szczegółem by tylko mnie tam wpuścił. Zależało mi na tej dziewczynie i naprawdę chciałem jej to wytłumaczyć.

Skinął lekko głową następnie otwierając mi drzwi. Niepewnie przekroczyłem próg pokoju szukając wzrokiem dziewczyny. Leżała na swoim łóżku, tyłem do mnie. Wciąż była ubrana tak samo a w pomieszczeniu roznosił się jej szloch. Była wrażliwa i delikatna, zauważyłem już że dość często płakała, nawet z błachych powodów.

— Carter.. Naprawdę mnie to boli, mogę zostać sama? — rzekła smutno.

— Addie, Carter poszedł do siebie.

— Co ty tu robisz? — przekręciła się na plecy by się upewnić czy to naprawdę ja.

Westchnąłem cicho i usiadłem na brzegu materaca.

— J-ja chciałem ci to wytłumaczyć.

— Nie chce tego słuchać Aston, nie obchodzi mnie co masz do powiedzenia. Już nie zamierzam cię słuchać — wtuliła się w swoją poduszkę wciąż płacząc, bolało mnie to że płakała przezemnie.

— Adeline proszę.. Posłuchaj mnie.

— Nie chcę. Idź już stąd — mruknęła w poduszkę.

— Ostatnio gdy jedliśmy te chrupki umówiliśmy się na przysługę. Chcę ją teraz wykorzystać. Nie musisz ze mną rozmawiać poprostu wysłuchaj tego co chcę powiedzieć.

Zerknąłem kątem oka na blondynkę, lecz ona nawet nie drgnęła poprostu wpatrywała się w  ścianę przed sobą.

— Dobrze więc, nie wiedziałem co się dzieje. Nie miałem pojęcia co on sobie wymyślił. Bardzo się zdenerwowałem, nawet moja mama nie wiedziała. A swoją drogą to moja babcia bardzo cię polubiła, ciągle pyta kiedy będzie miała okazję dłużej z tobą porozmawiać. Martha to córka jednego z kolegów mojego ojca. On chce żebym przejął kancelarię i poszedł z nią do ołtarza — wytłumaczyłem. — Ale ja nie chce.. Nie chcę ani jej ani tej kancelarii.

Spojrzałem na dziewczynę a mój kącik ust lekko drgnął widząc że słuchała.

— Ta dziewczyna.. Przystawiała się dzisiaj do ciebie. Byliśmy ciekawi kto to — mruknęła.

— Kiedyś parę razy pieprzyliśmy się, a ona chyba myśli że nadal jestem zainteresowany.

Westchnąłem cicho następnie kładąc się naprzeciwko Adeline. Poczuła jak materac ugina się i zerknęła na mnie.

— Nie powiedziałam jeszcze że ci wybaczam — szepnęła.

— Tak wiem, ale bardzo bym chciał cię przytulić. Boli mnie serce gdy patrzę jak płaczesz.

𝐎𝐔𝐑 𝐏𝐈𝐍𝐊 𝐃𝐀𝐑𝐊𝐍𝐄𝐒𝐒 [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz