17. Martwa kolacja

363 8 0
                                    

Około dwunastej napisała do mnie Adeline z  pytaniem czy pojadę z nią do sklepu. Akurat nic nie robiłem więc się zgodziłem, lecz jeszcze wtedy nie wiedziałem że zabierzę mnie do galerii. Przez drogę samochodem rozmawialiśmy o zakończeniu roku szkolnego które miało miejsce właśnie dzisiaj.

— A więc zaczniemy zakupy od sephory — powiedziała uśmiechnięta wchodząc do sklepu, a ja zaraz za nią jak piesek.

Wzięła koszyk i zaczęła przeglądać wszystkie pierdoły do twarzy i inne takie.

— Pokaż dłoń.

Wystawiłem dłoń w jej stronę, a ta zaczęła sobie sprawdzać kolory kosmetyków na mojej skórzę.

— Myślisz że będą mi pasowały? — spytała pokazując mi jakieś szminki.

— Jak najbardziej — kiwnąłem głową.

— A ten? 

— Będzie pasować.

— Nie znasz się, to była podpuvha Aston.

Wytarła mi dłoń wacikiem a następnie ruszyliśmy do kasy, kupiła masę kosmetyków.

— Teraz do Victori — mruknęła ciągnąc mnie w kolejne miejsce.

— Do kogo? — zmarszczyłem brwi.

— Do Victori Secret.

— Aha.. 

Rozejrzałem się po wnętrzu sklepu, dużo było tutaj kosmetyków, bielizny i jakiś głupot.

Adeline podała mi koszyk, ruszając w stronę stosu bielizny, każda była równo ułożona.

Sięgnęła po jakieś komplety, przeglądając je.

Wrzuciła parę do koszyka, sprawiając że już nie jest pusty. Skupiłem wzrok na bieliźnie którą wzięła do rąk, bardzo skąpa w różowym odcieniu. Osobiście uważam że wygładała by cudownie, bardzo seksownie. Idealnie leżał by ten zestaw na jej ciele, przygryzłem lekko wargę wyobrażając ją sobie w tym. Cholera nie mogę myśleć o takich rzeczach.

— Co myślisz? 

— Hm? — zmarszczyłem brwi spoglądając na nią.

— Ta jest okej?

— Chyba tak.

Włożyła ją do koszyka, i ruszyła w stronę z kosmetykami. Poszedłem od razu za nią, patrząc jak wybiera jakieś mgiełki oraz balsamy.

— Jedziemy już do domu? — spytałem, a ona w odpowiedzi pokręciła głową.

Westchnąłem cicho idąc z nią do kasy a następnie do kolejnego sklepu, w którym było poprostu wszystko.

— Kupimy sobie matching piżamki?? — spytała podekscytowana podchodząc do działu z ubraniami, a ja zaraz za nią.

Wyjęła męskie spodnie piżamowe w czarno czerwoną kratkę i przyłożyła je do moich bioder.

— Co robisz? — spytałem.

— Patrzę czy ci pasują, no chyba że wolisz jednorożce.

— Nie, te są okej.

Wziąłem od niej te spodnie i schowałem je do koszyka. Addie wrzuciła do koszyka jeszcze swoje spodnie, oraz czarne góry do zestawu.

Złapała moją dłoń, zapewne by się nie zgubić i ruszyliśmy na dział ze słodyczami oraz jedzeniem. Patrzyłem jedynie jak blondynka z uśmiechem wkłada do koszyka wszystko na co ma ochotę.

                               ****

Po przyjściu do mnie przebraliśmy się w te piżamy a Adeline zrobiła nam zdjęcie, twierdząc że wyglądamy świetnie. Jedyne co się różniło to to że ona miała top a ja koszulkę. Usiedliśmy na łóżku i wyjąłem z torby te wszystkie słodycze oraz chrupki.

𝐎𝐔𝐑 𝐏𝐈𝐍𝐊 𝐃𝐀𝐑𝐊𝐍𝐄𝐒𝐒 [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz