6. Głębokość

384 12 0
                                    

Po ciężkim dniu i wykładach na studiach Carter kazał mi przyjechać do siebie bo wymyślili super wypad. Akurat po nim yo można się spodziewać wszystkiego.
Ale przyjechałem do nich, Rhys otworzył mi drzwi i wszedłem do środka. Ruszyliśmy do pokoju Cartera.

— No to co chłopaki już jest piątek, idziemy na imprezę — oznajmił Rhys.

— Jaką znowu imprezę? Co wymyśliłeś? — burknął Ares.

— Impreza nad basenem. Same gorącę laski, zioło i alkohol. Lepiej być nie może — odpowiedział dumnie.

— Musimy się zabrać na dwa samochody. Ja pojadę z Astonem i weźmiemy laski. — powiedział Carter już wychodząc z pokoju.

Ares również wyszedł więc wyszliśmy tuż za nim i zbiegliśmy na dół po schodach.
Opuściliśmy dom kumpla i zatrzymaliśmy się przy samochodach by poczekać na nich.

Po paru minutach Carter wyszedł z domu a zaraz za nim Adeline, Brooklyn oraz Isabella.

Siostra mojego przyjaciela miała na sobie zwiewną białą sukienkę na ramiączkach z marszczeniem w tali, i wyglądała naprawdę ładnie. Tak dziewczęco. Sam nie wiem dlaczego zacząłem tak zwracać na nią uwagę, nadal miałem jej trochę za złe tą głupią akcje z placu zabaw.

Wsiadłem do samochodu i zapiąłem pasy bezpieczeństwa. Na miejscu pasażera usiadła Adel i uśmiechnęła się do mnie lekko. Już w drodzę widziałem jak patrzy się na radio, domyśliłem się że chce coś włączyć.

— Możesz włączyć muzykę — powiedziałem zerkając na dziewczynę.

Blondynka nachyliła się i włączyła Rihanne, a dokładniej utwór "Breakin' Dishes" który się podświetlał. W dosłownie parę sekund w samochodzie rozniosły się śpiewy.

Gdy już dojechaliśmy na miejsce, zaparkowałem z boku by nikt nie kręcił się przy moim samochodzie.

Odpiąłem pasy po czym wysiadłem z samochodu. Gdy już wszyscy opuścili auto to ruszyliśmy razem na tą rzekomą imprezę nad basenem. Nastolatków było tu pełno, chociaż i tak powiedziałbym że to impreza pokroju osób w moim wieku. Jak zawszę na start imprezy udaliśmy się w stronę baru. Ja dzisiaj nie piłem więc zdecydowałem się na zwykłą coca cole w puszcę.

— Chcesz spróbować? — spytała Adel podchodząc bliżej mnie. — A nie.. Ty prowadzisz no tak.

— Daj — wziąłem od niej napój i upiłem łyk przez kolorową słomkę. — Nie jest zły — oddałem jej drinka.

— Przecież prowadzisz — powiedziała przejęta.

— To tylko jeden łyk Adel, nic takiego.

Słysząc to określenie zmarszczyła lekko brwi i nic nie odpowiedziała, jedynie poszła do przyjaciółek.

Pokręciłem się trochę po imprezie, patrząc jak inni naćpani się bawią.

Po dłuższym czasie zdecydowałem się jednak na znalezieni jakiegoś wolnego miejsca do siedzenia. Na jednym z leżaków siedziała Adeline więc to do niej podszedłem.

Usiadłem obok niej a ta od razu na mnie zerknęła, jakby bała się że to ktoś obcy.

— Czemu siedzisz tu sama?

— Ciebie mogę spytać o to samo — odpowiedziała siadając po turecku, poprawiła sobie sukienkę by nic nie było widać i posłała mi lekki uśmiech.

— A więc pokręciłem się trochę i stwierdziłem że sobie posiedzę, teraz twoja kolej.

— Usiadłam sobie na chwilę bo buty mnie obdarły a dziewczyny poszły do łazienki - rzekła.

𝐎𝐔𝐑 𝐏𝐈𝐍𝐊 𝐃𝐀𝐑𝐊𝐍𝐄𝐒𝐒 [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz