9. Występ

386 13 0
                                    

Jakoś strasznie od rana denerwowałam się tym całym występem i tym wszystkim.
Carter podwiózł mnie rano pod szkołę tańca, cud że w ogóle znalazł czas. Nie poszłam dzisiaj do szkoły by móc przyjść wcześniej na sale i jeszcze poćwiczyć. Naprawdę nie było łatwo, przekonywałam mamę jakieś dwadzieścia minut. Położyłam swoje rzeczy w rogu sali i puściłam muzykę z głośnika.
Rozgrzałam się szybko i zaczęłam powtarzać układ po parenaście razy, by wszystko było idealnie. To musiało być perfekcyjne. Pare dni temu udało mi się dowiedzieć kto będzię w jury więc wiedziałam że muszę się przyłożyć skoro to jest perfekcyjna kadra.
Przez dwie godziny ciągle puszczałam jedną piosenkę w zapętlenie, i ćwiczyłam cały czas tą samą choreografie. Słysząc brawa wystraszyłam się i od razu zerknęłam w stronę drzwi. Zmarszczyłam brwi widząc w nich Astona. Brunet stał w drzwiach, w czarnych dresach oraz koszulce tego samego koloru. 

— Miałeś nie przychodzić.

— Spokojnie, skąd te nerwy przyszedłem  tylko na próbę — odpowiedział wchodząc do sali. Usiadł pod lustrem na przeciwko mnie i uśmiechnął się w ten dziwny lecz intrygujący sposób.

— Przez ciebie stresuję się jeszcze bardziej — mruknęłam siadając na przeciwko niego.

Wzięłam wodę ze swojej torby i upiłam parę łyków.

— Nie stresuj się. Ja uważam że jesteś świetnie przygotowana — wzruszył lekko ramionami.

— Ale to nie zmienia tego że muszę dopracować jeszcze masę rzeczy i..

— Jest dobrze — przerwał mi w połowie.

— No właśnie nie, muszę bardziej się postarać. Wiem że potrafię lepiej.

— Poprostu masz zbyt duże oczekiwania względem siebie — odparł.

Westchnęłam cicho i zerknęłam na drzwi które się otworzyły. Moja grupa zaczęła wchodzić do środka.

— Nie przebrałaś się jeszcze w strój? — spytała Rose kładąc swoje rzeczy pod lustem.

— Kurde faktycznie zapomniałam — mruknęłam podnosząc się. Wzięłam rzeczy z torby i wróciłam wzrokiem do bruneta.

— Aston idziesz ze mną — rozkazałam idąc do wyjścia z sali a następnie do toalety.

Chłopak dogonił mnie gdy już byłam przy łazience.

— Pilnuj żeby nikt nie wszedł — poprosiłam na co chłopak skinął głową.

Zamknęłam drzwi i ubrałam czarny top z długim rękawem i wiązaniem z tyłu. A do tego szerokie dresy tego samego koloru. Górną parie włosów spięłam z tyłu a na włosy nakleiłam kryształki. Wraz z dziewczynami wybierałyśmy outfity by jednak każda wyglądała podobnie. Próbowałam pare razy zawiązać bluzkę z tyłu lecz nie udało mi się to. Nie miałam innego wyjścia, musiałam poprosić go o pomoc. Uchyliłam delikstnie drzwi a brunet od razu spojrzał na mnie.

— Pomożesz?

— Z czym? — zmarszczył brwi a ja zamiast odpowiedzieć to wciągnęłam go do środka.

— Zwiąż mi te paseczki — poprosiłam odwracając się tyłem.

Chłopak przyglądał się chwilę moim plecom aż w końcu zaczął wiązać paseczki w kokardki.

Przygryzłam delikatnie wargę, czując jak jego chłodne place muskają moją skórę.

— Tak jest okej? — głos Astona wybudził mnie z jakiegoś zachipnotyzowania.

— Tak, jest okej. Dziękuje. 

Wzięłam swoje rzeczy z umywalki po czym opuściłam pomieszczenie idąc od razu do sali.

𝐎𝐔𝐑 𝐏𝐈𝐍𝐊 𝐃𝐀𝐑𝐊𝐍𝐄𝐒𝐒 [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz