20. Miesiąc

329 6 2
                                    

Gdy obudziłem się rano Adeline siedziała do mnie tyłem,po turecku na materacu. Cóż nieco zaniepokoił mnie ten widok bo wyglądała albo jakby coś ją opentało albo jakby poprostu mocno nad czymś myślała. Ostatnio dość często śpimy razem, przyzwyczaiłem się już do tego że spała w moich ubraniach i bardzo mi się to podobało, nie narzekałem bo nie miałem na co. Wydaje mi się że przed naszym poznaniem żyło jej się łatwiej, wcześniej nie chodziła na żadne wyścigi a teraz jest wręcz przeciwnie. Coraz bardziej wciągam ją do swojej ciemności lecz nie wiem czy to dobrze. Może ona wcale nigdy nie miała się znaleźć w moim życiu?

Nagle się ruszyła, myślałem że będzie chciała wstać lecz jedynie poprawiła sobie włosy cicho wzdychając. Obserwowanie jej chyba stanie się moim ulubionym zajęciem.

— Adeline, nie możesz spać? — odezwałem się. Blondynka odwróciła się w moją stronę z lekkim uśmiechem, podeszła do mnie na klęczkach wspinając się na moje biodra.

Cóż bardzo miły poranek.

— Nie odezwiesz się ani słowem? — dopytałem kładąc dłonie na jej udach gdy tylko usiadła okrakiem.

Pokręciła głową na nie, nachylając się. Ułożyła smukłe dłonie na moich policzkach następnie wpijając się w moje wargi. Bardzo chętnie odwzajemniłem pocałunek przyciągając ją jeszcze bliżej. Wplątałem palce w jej włosy a pocałunek stał się żarliwy, długo wyobrażałem sobie tą chwilę aż w końcu ona nadeszła. Zaczęła składać pocałunki na mojej szczęce oraz szyji, zsunąłem dłonie na jej pośladki na co odpowiedziała jękiem.

Pozbyła się swojej koszulki pokazując idealne ciało, chyba nigdy nie zapomne o tym momencie. Zmieniłem naszą pozycje tak że to ja byłem na górze, błądziłem ustami po jej pięknym ciele a blondynka wierciła się czekając na ten moment. Zaniecierpliwiony pozbyłem się jej różowych majtek, masując kciukiem jej kobiecość. Wiła się podemną jęcząc cicho z narastającej przyjemności.

Gdy była idealnie mokra nie zwlekałem dłużej. Pozbyłem się bokserek, i gdy miałem wstać po prezerwatywy Adeline mnie zatrzymała.

— Biorę tabletki.

— Jesteś idealna — mruknąłem w odpowiedzi.

Stanąłem przy łóżku przyciągając ją do siebie za nogi. Wsunąłem w nią przyrodzenie, sycząc cicho z bólu gdy wbiła paznokcie w moje plecy. Nadal z tyłu głowy miałem myśli że jest bardzo delikatna więc starałem się nie wykonywać zbyt gwałtownych ruchów. 

— Aston.. — jęknęła tym swoim przesłodzonym głosem. Nawet gdy nie chciałabyć urocza to i tak taka była.

Krzyknęła z przyjemności, dochodząc. Opadła całkowicie na materac normując przyśpieszony oddech. Pchnąłem zaledwie parę razy i wysunąłem się z niej po dojściu. Położyłem się tuż obok niej przyciągając ją do siebie. Dziewczyna bardzo chętnie wtuliła się w moje ciało więc przykryłem nas kołdrą.

Przez dłuższy czas właściwie leżałem wpatrując się w jej blond włosy. Nie unosiła na mnie wzroku jakby czuła że się patrzę, uwielbiałem podziwiać jej urodę. Każda inna osoba powiedziała by że nic nie równi Adeline od innych dziewczyn, a ja widziałem tą różnicę. Dla mnie była wyjątkowa.

— Mogę wziąć prysznic? — spytała cicho unosząc na mnie wzrok.

Gdy tak patrzyła na mnie tymi błękitnymi tęczówkami miałem wrażenie że odbiera mi mowę.

— Jasne że możesz.

— A pójdziesz ze mną?

— Pójdę.

Uśmiechnęła się lekko wstając z materaca, a ja zrobiłem to zaraz po niej. Podążyłem jej śladem wchodząc pod prysznic w łazience.

Włączyłem wodę, od razu ją regulując by nie była ani za ciepła ani za zimna.

𝐎𝐔𝐑 𝐏𝐈𝐍𝐊 𝐃𝐀𝐑𝐊𝐍𝐄𝐒𝐒 [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz