Rozdział 17

3 1 0
                                    

Turquoise

  -Turquoise chodź tu!- zawołała White. Podeszłam do niej.
-Dobrze jest odzyskać starą przyjaciółkę- powiedziałam.
-To prawda. Cyan i Lime to zdrajcy!- potwierdziła White. Turquoise miała zaprzeczyć ale pomyślała z innej perspektywy. Cyan nawet nie sprawdziła czy żyję. Obchodziło ją wyłącznie wyrzucenie Forte. Oznaczałoby to wygraną. Z kolei Lime łażąc za nią, mógł mnie śledzić...
-Turquoise!- wyrwała mnie z zamyślenia White- myślałaś o zemście? Tak się składa, że dziś w nocy mamy plan tam iść, i wybić wszystkim poza Forte. On jako jedyny ma poukładane w głowie.
Chciałam zaprotestować, ale zorientowała się że ucieszyła ją ta wiadomość.
-Cyan, lepiej śpij z jednym okiem otwartym...
  Wieczorem wyruszyłyśmy. Gdy dotarłyśmy na miejsce, wszystkie światła były pogaszone. Wbiegłyśmy do budynku. Rozdzieliłyśmy się. Niedługo później zobaczyłam Yellow'a.
-Yellow?- spytałam. Yellow się odwrócił.
-Turquoise!

  Cyan

Przyglądałam się tej scenie. Czyli Forte nie zabił Turquoise? Może tylko udawał... Tok moich myśli przerwał krzyk Yellow'a. Podniosła wzrok i zobaczyła Turquoise stojącą nad ciałem Yellow'a, z zakrwawionym nożem w ręku.
-Turquoise!
  Turquoise spanikowana spojrzała na siostrę.
-Cyan, ja to wytłumaczę...
-Nie musisz mi nic tłumaczyć! Widziałam co widziałam!- pobiegłam w kierunku Office.

Turquoise (Przepraszam za takie skakanie narracji!)

Nie mogę dopuścić by mnie wrzucili do ławy! Oh Purple, co ja mam zrobić..?- spytałam się w myślach, lecz wiedziałam że jest tylko jeden sposób. Wskoczyłam do wentylacji (czego nienawidzę, bo jest straszny syf), i wyskoczyłam z niej w Office. Gdy Cyan tam dobiegła, stałam w wejściu.
-Jak się tu znalazłaś?!
-Cyan, naszczerzej jak mogę, cię przepraszam- powiedziałam sucho i wbiłam nóż w szyję siostry. Moja siostra upadła na ziemię. Moje ręce się trzęsły, w dodatku kapała z nich krew.
-Kim ja jestem..?

  Lime

Wbiegłem do budynku, i zobaczyłem prawdopodobnie martwą Cyan. Gdy do niej podbiegłem, zobaczyemł że w cieniu wejścia do Office stoi ciemna postać. Gdy ta postać wyszła, rozpoznałem że to Turquoise.
-Ty potworze!- krzyknąłem. Wtedy do budynku weszła White. Przerażony stałem w miejscu. Turquoise odsłoniła wejście do Office by do mnie podejść, ale było to błędem ponieważ od razu tam wbiegłem. Turquoise nie miała wyjścia: wbiła nóż w moje plecy.
-Przepraszam, zawsze cię kochałam ale nie mogłam dopuścić byś mnie zniszczył- wyszeptała.

Among Us. W Tajemnicy (Książka jest edytowana!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz