B-dlaczego?
S-nie lepiej wynająć mieszkanie?
B-ale po co jak mogę nam kupić dom nie cieszysz się?
S-borys nie chce cię obciążać takimi kosztami
B-wiesz że chce dla nas jak najlepiej a tak będzie najlepiej tylko potrzebujemy zgody twojej mamy
S-no ta... Jeszcze musimy jej powiedzieć
B-no...
S-idziemy? Będziemy mieć to z głowy
B-dobra
S-tylko takim wolniejszym krokiem
Zaśmiałem się
B-jasne
Doszliśmy do domu santii
Otworzyła drzwi i weszliśmy do środka
Zdjęliśmy buty i serce zaczęło mi bić szybciej
Weszliśmy do salonu
S-mamo! Marcel! Chodźcie tu
Zeszli a razem z gawronkiem Eliza pewnej u niego siedziała
S-no usiądźcie bo musimy wam coś powiedzieć
Ms-bierzecie ślub?
S-nie
Usiedliśmy na kanapie wszyscy
S-wiec nie będę owijać w bawełnę ale jestem w ciąży
Marcel zakrztusił się śliną a mama santii otworzyła szeroko usta
Ms-zartujesz czy naprawdę?
S-no naprawdę
Ja nic nie mówiłem tylko jedną rękę trzymałem na oparciu za głową santii
Ms-ale ty masz 17 lat i-
S-wiem ale no tak wyszło
Starałem się nie patrzeć w oczy mamie santii ani Marcelowi
Ms-no i co z tym zamierzasz zrobić?
S-jak to co
Ms-usuwasz ciążę?
S-nie? I nie rozumiem jakim cudem coś takiego przyszło ci do głowy
Ms-no ja nie widzę innego wyjścia
S-wiesz co mamo? Jesteś obrzydliwa i okropna nie rozumiem jak możesz tak mówić
Ms-to ty nie umiesz się zabezpieczyć żeby nie było wypadku
S-a co ty nic nie powiesz? Zgadzasz się z nią?
M-oczywiscie że nie nie sądziłem że zbliżysz się do takiego poziomu żeby takie rzeczy gadać
S-jedyna normalna osoba już wiem czemu tata cię zostawił po prostu jesteś bezuczuciową suką i gówno mnie teraz obchodzi czy uraziłam cię czy nie bo ty mnie bardzo więc nawet nie myśl że kiedykolwiek cię za to przeproszę
CZYTASZ
Gawron x Santia->Borys x Santia Teenz
FanfictionE-Eliza S-santia Bb-boberka G-gracjan M-gawronek(Marcel) Z-zabor B-borys