Wyszedłem z domu Santii i pokierowalem się tam gdzie wskazywała lokalizacja
Znalazłem go siedzącego na ławce z telefonem
N-no witam witam książę na rumaku przyjechał
M-nie ta epoka przyjechał najnowszym BMW
N-to nic nie zmienia xzywgo chcesz
Uderzyłem go z pięści twarz a on złapał się za bolące miejsce i jęknął z bólu
Uderzyłem go znowu tym razem w brzuch a on probow się bronić za kolejnym ciosem kolejnym i kolejnym ale coś mu nie wychodziło
Kiedy uznałem że to koniec bez słowa odszedłem i wróciłem do santii
S-i co?
M-nic
Podszedłem do niej i pocałowałem
S/-co ty taki całuśny?
M-podobasz mi się dzisiaj
S-w dresach twojej koszulce z niechlujnym kokiem i bez makijażu?
M-tak
Znowu ją pocałowałem
Pov Santia
Zaczął mnie całować po szyi a ja nie protestowałam tylko trzymał dłonie na jego karku
Podniósł mnie zaniósł do pokoju i rzucił na łóżko
Znowu zaczął mnie całować i zdjął moją bluzke podktórą nie mialam nic na co się uśmiechnął
Z pocałunkami przeszedł na moje piersi a rękami podpierał się z obu stron mojej głowy ponieważ jakby nade mną wisiał
Jedną rękę przylezyl do moich spodni jakby chciał je zdjąć i spojrzal na mnie pytająco a ja kiemelam głową
Zdjął moje spodnie a następnie majtki i rzucił je gdzieś w kat
Sam się rozebrał i wyjął ze swojej kieszeni prezerwatywy
Spojrzał na mnie
M-jestes pewna?
S-tak
M-ale jestes jeszcze dzie-
S-wiem kurwa jestem pewna
M-emm dobrze
Otworzył saszetkę i wyjął prezerwatywę a potem ją założył
(Dobra kuźwa próbowałam nie wytrzymam skręca mnie)
W takim razie wszyscy wiemy co było potem 🤷🏼♀️
Obudziłam się ii byłam naga i oplatała mnie ręka gawronka
Boże co ja zrobiłam my nawet w związku nie jesteśmy
Wstałam z łóżka z bólem i się ubrałam
Zaczęłam chodzić po pokoju bo nie wiedziałam co zrobić
Co ja zrobiłam
Zobaczyłam że Marcel się obudził i zaczął szukać mnie reka.
S-ty jestem
B-czemu
S-no wstałam
B-to chodź
S-ubierz się
B-co ci
S-a co ma być
B-no nie wiem wczoraj-
S-nie ważne po prostu ubierz się
B-okej
Zrobił to o co go prosilam
Usiadłam na cgustawxe i syknwlam z bólu
M-co jest?
S-coś ty ze mną zrobił
M-aaa to przejdzie ci
S-co ty taki wesoły dzisiaj
M-bo wygrałem tysiąc złotych
S-skad
M-a założyłem się
S-o co?
M-a co było wczoraj?
S-co? To był zakład?
M-tak adios
S-myslalam że jesteś inny
wyszedł z domu a ja się rozpłakałam
Poszłam do swojego pokoju u rzuciłam się na łóżko i płakałam
Dzisiaj nie szłam do szkoly bo były dni dyrkektuoskie
Przyszedł do mnie co pokoju Gracjab
G-ej co się stalo?
Opowiedzialam mu wszystko
G-nie możliwe nie zrobił by tego
S-zrobil
G-moze i czasami jest nie miły ale takiego czegoś by nie zrobił no
S-czego kurwa nie rozumiesz założył się i tyle
G-dobra zadzwonię do niego bo ci nie wierzę
S-okej
Gracjan wyszedł a ja znowu schowałam głowę w kołdrę a mój piesek zaczął się wdrapywać na łóżko a ja go podniosłam i oparłam się o ścianę za łóżkiem i przytuliłam zwierzątko
S-powiedz mi dlaczego wszystko musi być nie po mojej myśli
Szczeknął
S-ty pewnie wiesz tylko że cię nie rozumiem
Westchnęłam a vaiana zaczęła mnie lizać po ręce
S-tak wiem powinnam się pociąć bo moje życie nie ma sensu
Zaczął szczekać a ja spojrzałam na rękę
Był tam napis
„przepraszam miałem tylko nagrać głosowke jak ci to mówię bo pisałem wczoraj z takim kolegą ale przysięgam nic innego nie było zakładem"
S-jebany chuj myśli że może się mną zabawić i mnie zmanipulować no i w sumie trochę mu się udało
S-kocham cię jesteś jedyna która mnie nie zostawi aż do swojej śmierci
Zaczęłam mocniej płakać i wzięłam do ręki telefon w którym było kilkadziesiąt nieodebranych połączeń i jeszcze więcej wiadomości
CZYTASZ
Gawron x Santia->Borys x Santia Teenz
FanfictionE-Eliza S-santia Bb-boberka G-gracjan M-gawronek(Marcel) Z-zabor B-borys