26

1K 18 8
                                    

O godzinie 16:45 Marcel był już w moim pokoju

S-wyjdziemy 55 po bo blisko mam

M-okej ja będę szedł kilka metrów za tobą

S-okej

Westchnęłqm

S-ty wyjdź oknem

M-aha?! Chce ci pomóc a ty

S-zamknij ryja i idź

M-no to fajnie się odwdxieczqsz

Udawał wkurzenie

S-no już już

Pocałował mnie i z mojego okna przeskoczył na drzewo obok

Wyszłam z domu i przeszłam obok Marcela który przystanął na chwilę żeby być za mną

Kiedy dotarłam na miejsce Była równa 17 rozglądałam się aż zobaczyłam bojego byłego idącego w moją stronę

Kto by się spodziewał

Spojrzałam tylko żeby spojrzeć czy Marcel tam stoi i stał

N-no cześć widzę że bardzo ci zależy na bracie

S-po co mi kazałeś tu przyjść

N-wróćmy do siebie

Zaczęłam szybciej oddychać

S-nie

N-a to dlaczego

S-mam chłopaka

N-kogo tego twojego marcelka? Hah to długo z nim nie pobedziesz

Przypomniałam sobie że zapomniałam się połączyć z gawronkiem i nie słyszał naszej rozmowy

S-a to niby dlaczego? I skąd wiesz że to on?

N-na 100% się założył tak jak ostatnio zresztą i ty mu wybaczyłas? Nie wierzę

S-a skąd ty to wiesz

N-po prostu wiem więc jeśli nie chcesz złamanego serduszka to wróć do mnie

S-ostatnio ty się założyłeś

N-oj tam oj tam to było dawno

S-nie to nie odejdź

N-jesli do mnie nie wrócisz to

Przejechał sobie palcem po szyi na znak że mnie zabije

Podszedł do mnie i złapał mnie za nadgarstek a ja kątem oka widzialam że Marcel powoli się zbliża

N-to jak?

Pokazałam wolną ręką z tyłu znak że potrzebuje pomocy do gawronka a on szybko podbiegł i popchnął Nikodema na ziemię

M-co to sobie wyobrażasz?

N-n-nie nic

Szybko wstal

M-jeszcxe raz się do niej zbliżysz to ja cię do niej zabije

Walnął go w twarz a po chwili z jego nosa zaczęła lecieć krew

N-do-dobra już idę

Złapał się za obolałe miejsce i szybko odszedł

M-boli cię ta ręka? Albo cokolwiek?

S-nie

M-to dobrze co powiedział

S-ze napewno się założyłeś i że jak do niego nie wrócę to mnie zabije

M-ta on to by kury nie zabił

S-taa tylko że jego ojciec ma strzelnice... Z bronią

M-od teraz chodzisz wszędzie ze mną ja też mam broń

S-co?! Skąd?!

M-nie ważne

S-marcel nooo

M-no co nic ci nie powiem

Wywróciłam oczami

S-jeszcze zobaczysz

M-tak tak

S-idziesz do mnie?

M-chodzmy do mnie

S-już wróciłeś do domu?

M-ta

S-to dobrze tak?

M-ta

S-no... to chodźmy najpierw do mnie po rzeczy

M-dam ci ubrania

S-a kosmetyki?

M-nie maluj się

S-mhm i co jeszcze

M-santia nie musisz się malować jak jesteś ze mną

S-ale jutro szkoła

M-nie idziemy bo jakieś święto

S-to dobrze to już weekend

M-moxrsz zostać u mnie do niedzieli bo Eliza idzie do Gracjana i wiesz... może lepiej im nie przeszkadzać dla dobra ogólnego

S-hah okej

M-ja ci dam ubrania

S-a bielizna?

M-nie wiem możesz być jak dla mnie bez

Uderzyłam go lekko w ramię

M-to chodźmy do ciebie i samą bieliznę weźmiesz

S-a co ty się tak usrałes na te twoje ubrania

M-w nich wyglądasz hot

S-hahs

Weszliśmy dosłownie na sekundę do mojego domu a ja wzięłam że sobą tylko plecaktaki nie do szkoły tylko taki o

Gawron x Santia->Borys x Santia Teenz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz