Lekcja algebry dobiegała końca. Alex, z lekkim rumieńcem na twarzy, zwrócił się do Jazmine:
Nie przeszłabyś się ze mną do parku, a potem do kawiarni na kawę?
Jazmine, zaskoczona, ale nie niechętna, odparła:
W sumie, czemu nie.
Ok, to widzimy się po algebrze, ok?
Dobrze.
W tym momencie dołączyła do nich Luna, przyjaciółka Jazmine, z wyrazem niepokoju na twarzy:
Kobieto, co Ty wyprawiasz? Przecież pożre Cię żywcem.
Luna miała na myśli Laure i jej dwie przyjaciółki, które zyskały w szkole miano "żmij". Jazmine jednak nie była przestraszona.
Niech robi, co chce, i tak nie wygra. - Odparła z szatańskim uśmieszkiem.
Luna zmarszczyła brwi, niepewna, czy żartować, czy nie.
Wiesz Ty co...
Co?
Przerażasz mnie trochę.
To widać, jednak odziedziczyłam coś po... a nie ważne -Szepnęłam pod nosem.
Po kim?
Co, nie nic nie mówiłam.
OK, choć może do już, nie chcę się spóźnić.
W tym samym czasie, w zamku, gdzie mieszkała Jazmine, odbywała się rozmowa o zupełnie innej treści.
...Tak.
Bo pani gość wczoraj pytał o panią, ponieważ chciał przeczytać drugą część "".
Ale drugiej części nie ma. Powiedziałeś mu to, prawda?
Tak, ale nie uwierzył.
Dlaczegoż to?
Widział, jak przechodzę, przez ścianę i najpierw nie mam, a potem mam książkę.
Co, jak to?
Zwariowałeś, musisz to odkręcić jakoś, bo ta nie może nigdy, powtarzam nigdy ujrzeć światła dziennego. Rozumiesz?
Tak, pani.
To świetnie.
A teraz zrób mi kolację, bo umieram, chach, to dobre, umieram z głodu.
I przygotujcie sypialnię do hibernacji, a ja idę do łazienki.
...
Tak?
No bo dzisiaj jest pełnia, zaczyna się o 16:00.
Co?
I Wy mi to teraz, czekaj, o godzinie 16 mówicie?
Myśleliśmy, że pani wie, bo zawsze pani o tym pamiętała.
Mniejsza teraz o to. Gdzie jest ?
Proszę o to, on.
W tym samym czasie, Jazmine, już po lekcji, szykowała się do wyjścia.
Jak się cieszę, że to ostatnia lekcja filozofii, będę mogła się wyspać.
Wtedy zadzwonił telefon.
Halo...
Córeczko, wracaj do domu, bo o 16 zaczyna się pełnia.
Co?
Wracaj i nie gadaj, masz godzinę niecałą, więc się pospiesz.
Ok, już wychodzę.
Jazmine zabrała swoje rzeczy i ruszyła w stronę domu. Gdy była już prawie przy bramie, zatrzymał ją Worowo, kolega z klasy.
Witaj znów i do zobaczenia.
Worowo, gdzie się wybierasz?
Do domu, mama dzwoniła i muszę być w domu w ciągu pół godziny, bo inaczej...
Bo inaczej co?
Nie powiedziała. Ale nie chciałbyś takiej kary, jaką wymyśli. Muszę iść naprawdę, bo jak się spóźnię, będzie źle.
W tej samej chwili zaczęło padać.
No i pięknie, jeszcze pada. Fantastycznie. No nic, bywaj.
Jazmine odeszła parę kroków, ale Worowo ją zatrzymał.
Czekaj, stój.
Jak dotrzesz do domu...
Musiałabym pobiec...
Ale to jest dziewięć kilometrów stąd.
No jest.
Czekaj, zawiozę Cię.
Nie musisz naprawdę.
Ale chcę.
Jazmine i Alex ruszyli w stronę domu, nieświadomi tego, co czeka ich w zamku. Pełnia księżyca zbliżała się, a wraz z nią tajemnica, która skrywała się w murach starego budynku.
CZYTASZ
Petermanowie : Moc Rodu
Science FictionNieśmiertelna Królowa Alexandra mieszkająca w zamku ma 3 dzieci z mężem Lucyferem krolem piekła.Syn wraca z piekła.Za to druga córka idzie na studia i znajduje prace gdzie przełożony jej nie lubi ale czy napewmo. #ennemicetolovers