part.25 Nieobecność Jazminy

0 0 0
                                    

Mirco wszedł do pokoju, gdzie Alexandra siedziała przy biurku, pochłonięta książką. Abigeil stała przy oknie, wpatrzona w zachód słońca zamyślona. Mirco, Abigeil i Alex siedzieli w gabinecie Królowej Aleksandry, pijąc ciepłą, ziołową herbatę. Alex, który przyjechał motocyklem pod bramę zamku, czuł się nieswojo w tym eleganckim otoczeniu. Nawet jeśli już tu był.

"Przepraszam, że tak nagle, ale..." - Alex zaczął, czując się niezręcznie. - "... nie ma jej w szkole."

"Tak, wiem." - uśmiechnęła się lekko. - "Jest na miesięcznym rodzinnym obozie."

"Rodzinnym obozie?" - zmarszczył brwi. - "To znaczy... nie będzie w szkole przez cały miesiąc?"

"Tak." - Królowa potwierdziła. - "To bardzo ważny obóz."

"Czy... czy można ją odwiedzić?" - Alex zapytał, jego głos był pełen troski. - "Chciałbym się upewnić, że wszystko w porządku."

Królowa Alexandra spojrzała na swoje dzieci, a potem na Alex'a.

"Nie, to niemożliwe." - Odpowiedziała stanowczo. - "Obóz jest w bardzo odległym miejscu."

"Ale..." - Alex zaczął, ale Królowa przerwała mu.

"To jest bardzo ważny czas dla Jazminy." - Wyjaśniła. - "Musi się skupić na nauce i treningu."

"Treningu?" - był zdezorientowany. - "Jaki trening?"

Królowa spojrzała na Alex'a, jej oczy były pełne tajemnicy.

"To rodzinne sprawy." - Odpowiedziała. - "Nie mogę ci o nich opowiedzieć."

"Ale..." - Alex chciał protestować, ale Królowa podniosła dłoń, sygnalizując, żeby przestał.

"Musisz zrozumieć, że Jazmina jest inna." - Królowa powiedziała. - "Ma swoje obowiązki, których musi przestrzegać."

"Ale..." - Alex chciał już coś powiedzieć, ale Królowa ponownie mu przerwała.

"Nie martw się." - Uśmiechnęła się lekko. - "Jazmina jest bezpieczna. I wróci do nas i do szkoły za miesiąc."

Ta sytuacja Alexowi wydawała się nietypowa, ale co miał zrobić, jeżeli cała rodzina Jazminy nie chciała nic zdradzić.

"To ja wrócę do domu." - powiedział, czując, że rozmowa nie przyniesie żadnych odpowiedzi.

Alexandra skinęła głową.

"Do zobaczenia za miesiąc." - Powiedziała, a jej uśmiech był pełen tajemnicy i współczucia.

Alex opuścił gabinet Królowej, czując zagubienie i zaniepokojenie. Tajemnica Jazminy była dla niego niezrozumiała, a jego niepewność rosła.

"O jak dobrze, że wymyśliła ten obóz i dobrze, że jest akurat po treningu w piekle." - powiedział Mirco.

Abigeil - "Dokładnie, mieliśmy wymówkę. Tylko jak my jeszcze jej chłopaka ogarniemy to ja nie wiem." - Abigeil westchnęła.

"A to to niech sama ogarnia, mam dość jak na jedno popołudnie. Naprawdę nie wiem jak ona to wszystko wytrzymuje. Mnie oni już zaczeli denerwować, a dopiero ich poznałem."

"Czekaj, to nie trzymacie się w szkole razem? Siostra, ja zacząłem dopiero kilka dni temu, nawet nie wiem, która to moja szafka."

"Co, dlaczego ja nic o tym nie wiem, jak to chodzisz do szkoły?" - powiedziała zaskoczona Królowa.

"A no tak, zapomniałem wspomnieć. Z racji tego, że podejrzewam, iż jej koleżaneczka może być moją matką, postanowiłem się troszkę pobawić w licealistę."

Abigeil - "Uuu, mój braciszek licealista, no świat zwariował."

Alexandra - "Mogłeś coś wspomnieć, a..."

A jakbym poszła bo by mnie wezwali a ja nic nie wiem na ten temat to co? Wyszłabym na ignorantke. Informuj mnie o takich sprawach dobrze synku?Oczywiście.  -  przytaknął Mirco.

A teraz przepraszam -bizzness sprawy, zjedzcie cos i miłego wieczoru .

Dobrze matko .- odpowiedział Mirco i razem z Abigeil poszli do jadalni  ,zawołali kamerdynera. A po kolacji każde poszło w swoją strone.

Petermanowie : Moc RoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz