part.10 Spotkanie w pizzerii

1 2 0
                                    

Jazmina i Alex ruszyli w stronę pizzerii, a rozmowa o przeszłości Alexa i jego rodzinie sprawiła, że Jazmina poczuła się nieswojo. Myśl o śmierci i o tym, że każdy kiedyś umrze, była dla niej przykra. W pizzerii Alex rzucił się na jedzenie, a Jazmina czuła mdłości. Dobrze, że mama wpakowała jej na siłę ARH+ i skrzydełka, których teraz nie zje, ale za to zje pizzę. Usiedli przy stoliku, a po chwili dołączyła do nich dziewczyna, której Jazmina pomogła wcześniej. "Cześć," powiedziała dziewczyna. "Witam," odpowiedział Alex. "Mogę się dosiąść?" zapytała dziewczyna Luna. "Tak, oczywiście, proszę sobie spocząć," odparła Jazmina. "Jasne, spoko, klapnij sobie," dodał Alex.

"Jakie macie plany na weekend?" zapytała dziewczyna. "Ja nie mam pojęcia, musiałabym sprawdzić w grafiku," odparła Jazmina. "Ja jestem wolna," powiedziała dziewczyna. Zdziwieni oboje zapytali: "Co to Ty masz grafik?". "Tak, każdy w rodzinie ma grafik obowiązków, które musi zrobić," wyjaśniła dziewczyna. "Ziom, to ile Ty masz lat, ze 100, że musisz grafikami się przejmować?" Parsknął ze śmiechu Alex. "Za dwa miesiące skończę 17," odparła dziewczyna. "I cały czas masz takie grafiki?" zapytał Alex. "Tak, dokładnie. À propos, zaraz po szkole miałam wracać, bo miałam lekcje kolejnej etykiety i języków. Mama mnie zabije," powiedziała dziewczyna. "Jak?" zapytał Alex. "No muszę się nauczyć jak się zachowywać, gdyby przyjechała jakaś ważna osoba, z którą mama ma mieć spotkanie lub ważne sprawy do załatwienia i podpisania kontraktów, czy czego ona tam potrzebuje," wyjaśniła dziewczyna. "Ale po co Ty tam jesteś potrzebna?" zapytał Alex. "Wybacz, ale nie mogę Ci nic więcej powiedzieć, bo i tak Ci za dużo powiedziałam. Gdyby wiedziała, miałabym straszne kłopoty," odparła dziewczyna. "Ok, rozumiem," powiedział Alex. "Może spotkamy się jutro?". "W środku tygodnia?" zapytała dziewczyna. "No tak, co Ty na to?" odparł Alex do Jazminy. A Jazmina spytała Luny czy też się wybierze. Może na klif nad morzem. I popływają. "Nie, odpada. Może lepiej, czekaj chwilę," powiedziała dziewczyna. Wyciągnęła gruby kalendarz i zaczęła wertować kartki. "Ok, mam. Może w tę sobotę o 18.00?". "Dla mnie bomba. Masz tyle na głowie, że aż musisz wszystko zapisywać?" zapytał Alex. "Tak, też tego nie lubię i najchętniej nie brałabym udziału w niektórych wydarzeniach, natomiast nie mogę," odparła dziewczyna. "A czemuż to?" zapytał Alex. "Zgadnij," odparła dziewczyna. "Nie możesz powiedzieć?" zapytał Alex. "Wybacz, może kiedy indziej Alex," odparła dziewczyna. Jazmina była ciekawa, co kryje się za tajemnicami Luny. Czuła, że jest w tym coś więcej niż tylko rodzinne obowiązki. Przecież sama skrywała tajemnice. O widze, że też masz kalendarz. Po pizzy Alex odwiózł motocyklem Jazmine pod bramę zamku, ale nie wchodził, zato z Luną pożegnali się pod pizzerią, bo musiała iść do domu.

Petermanowie : Moc RoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz