Pięć

3.6K 514 251
                                    

Rozdziały będą wpadać 3 razy w tygodniu: we wtorki oraz czwartki i piątki, podobnie jak w poprzedniej części.

A bonusy... you know me already, give me your everything and I will give you mine.

#forourfutureER

___________________

OLLIE

– Dlaczego mnie śledzisz? Nudzi ci się, Cade? 

Wiedziałam, że już pierwsze zdanie sam na sam wyprowadzi mnie nieco z równowagi.

– Żartujesz sobie? – fukam. – Okej, cofam wszystko. Nie będę ci pomagać. Nie wiem, dlaczego ciągle wracam i wracam i znów proponuję ci pomoc i się zgadzam. Chcę być dobra dla wszystkich, ale skoro nie potrafisz tego docenić, to spadam. Nie mogę znieść takiego traktowania. 

Odwracam się na pięcie, potykam lekko o obcas ze względu na swoją prędkość, ale wtedy słyszę…

– Poczekaj. 

I tak będziemy się ścierać już zawsze? 

Ja będę próbować, a on będzie próby odrzucał. A gdy już zobaczę ten jeden mały przebłysk, okaże się on fatamorganą. Zobaczyłam go, gdy byliśmy w środku, i dlatego z nim poszłam. Tak bardzo przejął się Rogerem i tym, że chłopiec nie będzie mógł zagrać w mini–hokeja… że nagle wyobraziłam sobie jego serce schowane pod wielką kamienną czarną skorupą, która ukruszyła się lekko przez tego wspaniałego dzieciaka. Maleńkie pęknięcie spowodowało rozstrojenie, dezorientację, i dlatego Seth zaczął panikować. Choć dla innych mógł się wtedy wydawać nieprzyjemny i oceniający, to ja zobaczyłam coś innego – że się przejmuje. Realnie przejmuje się niedogodnością w imieniu solenizanta. A więc coś ruszyło go w sercu. I nie potrafiłam przejść obok tego obojętnie. 

Ale potem zostaliśmy znów sami, w cztery oczy, i on chyba zamknął to małe pęknięcie w zawrotnym tempie, a ja nie potrafię gonić wszystkich przez całe życie. Próbuję go zrozumieć. Jeśli jednak mam spotykać się z takim traktowaniem cały czas, to podziękuję. 

– Poczekaj, proszę – powtarza. 

Ale ja już się zatrzymałam, tylko czekałam i myślałam, czy powinnam się odwrócić. 

I oczywiście jestem miękką kluską i przez ten delikatny ton w jego głosie, przez tę jedną maleńką łagodną nutę, obracam się, gotowa znów go wysłuchać. 

– Znam swoją wartość – mówię od razu. – I nie dam się traktować niepoprawnie tak po prostu, dla własnych przekonań. Albo zaczniesz mnie szanować, albo się nie dogadamy. 

– Ty nie szanowałaś mnie. 

– Nieprawda – zaprzeczam. – To ty nie byłeś w stanie zaakceptować tego, że w pewnych kwestiach ja dyktuję warunki. Sugerowałeś wtedy, że nie jestem na tyle kompetentna, by na przykład oceniać waszą grę. Że nie znam do końca zasad. Trików. Że nie jeżdżę na łyżwach dostatecznie dobrze. I… wiele innych. 

Mam wrażenie, że przetwarza to w swojej głowie, ale nie odpowiada, więc nie mogę stwierdzić, czy rzeczywiście rozumie. Sama też jestem skołowana. Co ja tu w ogóle robię? Dlaczego próbuję pomóc komuś, kto nawet nie chce być dla mnie miły? 

Och, może dlatego, że jestem patologiczną empatką i nie umiem przejść obojętnie wobec żadnej prośby. I… te jego oczy. 

Cholera jasna. 

W tym świetle wyglądają jednocześnie przerażająco i fascynująco. Są ciemne, z długimi gęstymi rzęsami. Ich kolor przypomina jakieś burzowe chmury, ale odbija jaskrawe światło – na przykład to księżycowe – z całą mocą, przez co wygląda to tak, jakby na grafitowych tęczówkach tańczyły srebrne iskierki. Nie mogę uwierzyć, że w ogóle myślę o tym, jak piękne są jego oczy. Może to dlatego, że mimo wszystko jestem młodą dziewczyną i ciągnie mnie do takich głupot? 

For Our Future (Thin Ice Games #4)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz