Dwadziescia cztery

4.5K 632 345
                                    


Jesteście niesamowici, poprzedni rozdział został dosłownie rozniesiony przez Wasze komentarze ❤️ w związku z tym oczywiście nie mam serca czekać aż do wtorku 😇

Dziękuję Wam pięknie i życzę nam wszystkim jeszcze trochę cierpliwości 💣

#forourfutureER
X: _edenray
tt: _edenray

_______________

OLLIE

– Okej, to jest totalnie, totalnie nie fair – oznajmiam, tupiąc przy tym nogą. – Bardzo zabawne.

Mój kuzyn, Frankie, właśnie trzyma wysoko nad swoją głową wyciągniętą rękę i w niej ostatnie czekoladowe ciastko, które upiekła moja mama.

– Kto pierwszy, ten lepszy – oznajmia Frankie.

– Ale ja nie zjadłam ani jednego!

– Bo się spóźniłaś. Było przyjechać wczoraj. Spóźnialscy nie dostają nagrody.

– Tato!

Frankie zaczyna się śmiać.

– Chryste, ale ty jesteś wredny – oznajmia Dean, drugi z kuzynów. Obaj przyjechali na Dzień Niepodległości, który jest jutro. – Nic się nie zmieniasz, a podobno robisz się coraz starszy. Zachowujesz się, jakbyś miał dziesięć lat, a nie trzydzieści jeden.

– Kurwa, nie przypominaj mi – parska Frankie. – Ty też kiedyś dojdziesz do tego momentu. Za pięć lat, będąc dokładnym. A i tak zachowujesz się, jakbyś miał kij w dupie jak na swój wiek. Ja w twoim wieku byłem królem każdej imprezy.

Dean mruży oczy.

Przyjechał ze swoją żoną, Ruby, która obecnie jest w siódmym miesiącu całkiem wydatnej ciąży. Nosi bliźniaki, ale wygląda naprawdę wspaniale, a to pewnie też zasługa Deana, bo on jest całkowicie oddany idei zakładania rodziny. Nie to, co Frankie, trzydziestojednolatek o sercu małego chłopca. Ale tylko czasami. Tak ogólnie oboje są naprawdę w porządku – po prostu mają inne charaktery. Mimo że Frankie bywa wredny i uwielbia się droczyć, to mogę zawsze na niego liczyć.

Ale nie w tym momencie.

W tym momencie jest moim wrogiem numer jeden i nie zawaham się użyć sprytnych sztuczek, żeby zdobyć to, co moje. Powinno być moje. To czekoladowe ciastko mamy.

Piecze najlepsze ciastka i właśnie przygotowuje jeszcze dla wszystkich coś na kolację wraz z moim ojcem. Ten jej pomaga, jak może. Odizolowali się od nas w kuchni i nawet nie mogę się poskarżyć, że Frankie znów sobie ze mną pogrywa.

– Wiesz, że jeśli zjesz to moje ciastko, jutro na pewno przeprowadzę zemstę?

Frankie się śmieje.

Jest bardzo wysoki, dlatego nie jestem w stanie sięgnąć do ciastka. Próbuję wskoczyć na kanapę, ale się odsuwa. Idzie tyłem w kierunku drzwi wyjściowych. Obserwuję jego wyrzeźbione i smukłe ciało, które porusza się zwinnie. Nie spuszcza ze mnie wzroku ciepłych brązowych oczu. Jest synem jednego z braci mojej mamy. Dean nie jest jego bratem, jego ojcem jest jeszcze inny mój wujek. Moja mama ma czterech braci, z których każdy, prócz wujka Seana, też ma synów. Na zjeździe rodzinnym w tym roku mógł pojawić się tylko ojciec Deana – Holden. A więc gdzieś po kuchni kręci się wujek Holden, który być może nawet by mi pomógł, bo ma do mnie słabość i jest moim ojcem chrzestnym, ale nie mogę go nigdzie złapać i... cóż. Nie mam żadnej przewagi.

– Frankie, nawet się nie waż uciekać! – ostrzegam, zeskakując z kanapy. – Bo naprawdę tego pożałujesz!

To tylko głupie ciastko, ale też smak całego mojego dzieciństwa i wiem, że mama potrzebuje dużo czasu, żeby upiec coś tak wspaniałego – ten przepis wymaga przetrzymywania ciasta w jakimś specjalnym wilgotnym miejscu przez prawie dwadzieścia cztery godziny. To oznacza, że najwcześniej zjem ciastka pojutrze. A wtedy będę musiała już wracać do domu. I nie poznam na nowo smaku tych pysznych, lekko chrupiących na zewnątrz i całkowicie miękkich i aksamitnych w środku czekoladowych ciastek, które mogłyby być moim prywatnym niebem.

For Our Future (Thin Ice Games #4)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz