Brat klepie mnie po ramieniu i gratuluje kolejnego udanego występu. Jestem szczęśliwy, że udało mu się przyjechać. Ostatnie dwa tygodnie spędził na jakimś letnim zgrupowaniu z ludźmi z uczelni i nie byłem pewny, czy zdąży wrócić. Landon niesamowicie wspiera mnie w tym, co robię, i wierzy w nasz zespół od samego początku. Zawsze staje po mojej stronie, ilekroć ojciec kręci nosem odnośnie moich planów związanych z muzyką. Mimo że oboje różnimy się od siebie i mamy zupełnie inne wizje przyszłości, to nigdy nie podcinamy drugiemu skrzydeł. Jesteśmy dla siebie wsparciem i choć nie zawsze zgadzamy się ze swoimi wyborami, staramy się być względem siebie wyrozumiali.– Właśnie. – Chłopak uderza się w czoło, po czym skupia na siedzącej obok Mackenzie. – Znowu zapomniałbym się przedstawić. Jestem Landon, a to jest mój brat, Chase.
Podążam za nim wzrokiem i skupiam się na dziewczynie. Na jej twarzy maluje się zakłopotanie, co w połączeniu z panującą w klubie duchotą sprawia, że na policzkach pojawiają się rumieńce. Kenzie patrzy na mnie, lecz nic nie mówi.
– Bardzo mi miło – wyciągam rękę w jej kierunku, na co dziewczyna marszczy brwi.
Chwyta jednak moją dłoń i lekko nią potrząsa.
– Chciałabym móc powiedzieć to samo – rzuca z przekąsem. – Ale poznaliśmy się już wcześniej.
– Naprawdę? Nic nie mówiłaś.
– Nie było czym się chwalić.
Mój brat mruży oczy i przygląda nam się uważnie. Na razie nie chcę mu wyznawać, co było między nami. Wolę uniknąć kolejnego wykładu, jak bardzo nieodpowiedzialne jest sypianie z opiekunką naszej młodszej siostry i zarazem siostrą najlepszego kumpla. Wydaje mi się, że w tej sytuacji Landon mógłby nie być dumny z moich decyzji.
– Mackenzie jest nową opiekunką Nory.
Spojrzenie dziewczyny niemal natychmiast odnajduje moje. W jej oczach błąka się ledwo zauważalny zawód. Odwraca się ode mnie i ponownie skupia na moim bracie.
– Mam nadzieję, że uda mi się dostać tę pracę – tłumaczy cicho. – Wczoraj byłam na dniu próbnym i wydaje mi się, że całkiem nieźle mi poszło.
Chrząkam po nosem, chcąc rzucić jakąś cięta ripostą odnośnie tego, co jeszcze wydarzyło się wczoraj w salonie, ale Landon nie dopuszcza mnie do słowa.
– Ach, a więc to ty jesteś tą nową dziewczyną, o której mama nie mogła przestać dzisiaj mówić!
– Mówisz poważnie? – Oczy Kenzie się rozszerzają.
– Tak. Mama jest tobą zachwycona. Nora zresztą też.
– Za to ojciec nie wyglądał na przekonanego – wcinam złośliwie.
Nie wiem, dlaczego to powiedziałem, ale zmartwienie na twarzy dziewczyny sprawia, że chciałbym cofnąć swoje słowa. Landon mierzy mnie wściekłym spojrzeniem, lecz zaraz zbywa machnięciem ręki.
– Nie przejmuj się. On nigdy nie będzie zadowolony wizją tego, że ma powierzyć opiekę nad swoją ukochaną córeczką jakiejś obcej osobie, ale jestem przekonany, że w końcu ulegnie namowom mamy i Nory. – Puszcza jej oczko. – A teraz się tym nie zamartwiaj. Napijesz się czegoś?
***
Kilka drinków później Mackenzie kolejny raz wybucha głośnym śmiechem w odpowiedzi na coś, co powiedział Landon. Siedzę w loży w rogu klubu i od dobrej godziny obserwuję ich rozmowę przy barze. Chyba znaleźli wspólny język, bo odkąd zostawiłem ich samych, buzie nie zamykają im się ani na sekundę. W moich żyłach krąży adrenalina. Mój wzrok skupiony jest na ich dwójce i nawet subtelny dotyk damskiej dłoni na moim udzie nie robi na mnie żadnego wrażenia. Wydaje mi się nawet, że z każdą sekundą zaczyna mnie on coraz bardziej drażnić.
