19. Chase

1.2K 128 15
                                    

Kilka miesięcy później...

Każda próba wyjścia z hotelu bez ochrony kończy się w ten sam sposób – ucieczką przed szalonymi fankami. Próbuję uspokoić oddech, kiedy znajduję się w budynku. Zza szklanych drzwi docierają krzyki i piski dziewczyn, a portierowi ledwo udaje się je utrzymać na zewnątrz.

– Wybacz, Joe – rzucam na odchodne, wgryzając się w słodką bułkę.

Nagle do holu wbiega Peter z ochroną, która pędzi pomóc biednemu staruszkowi opanować bandę nastolatek.

– Czy ty do reszty straciłeś rozum? Od kiedy to wychodzi się bez ochrony? – krzyczy, lecz go ignoruję i zmierzam w kierunku wind. – Gdzie ty się w ogóle szlajasz?

Naciskam przycisk przywołujący windę.

– Chciałem coś zjeść, a ty nie odbierałeś telefonu – tłumaczę z pełnymi ustami.

– A czy tutaj nie ma restauracji? Po to zatrzymujemy się w takich miejscach, by nie musieć wychodzić za każdą pierdołą!

Wchodzę do windy. Peter idzie z mną.

– Miałem ochotę na bułkę. Mam dość krewetek, steków i ostryg. Brakuje mi normalnego żarcia.

– Wystarczyło wysłać mi wiadomość, a załatwiłbym ci tę cholerną bułkę.

Wzdycha. Nie wiem, czemu tak się piekli. Przecież nie zrobiłem nic złego.

– Musiałem się przejść.

– Czyżby koleżanka z wczorajszej imprezy nie zadowoliła naszej gwiazdki? – prycha z nutą zażenowania. – Te wasze orgie doprowadzą kiedyś ten zespół na dno. Czy naprawdę tak trudno jest utrzymać fiuta w spodniach?

– Czy naprawdę tak trudno jest nie być kretynem i nie matkować? Jestem dorosły. Wiem, co robię.

Wrzucam ostatni kawałek bułki do ust, a wtedy winda dojeżdża na wskazane piętro. Wychodzę, a Peter podąża za mną. Obawiam się, że wlezie za mną do pokoju i będzie dalej kontynuował swój monolog, dlatego postanawiam iść do kumpla. Niech też jemu się oberwie.

– Zaraz szmatławce podłapią temat i zaczną wieszać na was psy.

Drzwi do pokoju Huntera okazują się otwarte, więc wchodzę bez pukania. Menadżer jest tuż za moimi plecami, lecz niemal w nie wpada, gdy gwałtownie przystaję w miejscu na widok, jaki zastaję w salonie.

– No kurwa mać, Hunter! – wykrzykuje z niesmakiem. – Wszyscy jesteście siebie warci. – Kręci głowa, po czym opuszcza apartament, trzaskając drzwiami.

Przyglądam się kumplowi, siedzącemu na kanapie w salonie, któremu rudowłosa dziewczyna właśnie obciąga fiuta. Drażni go językiem, a ten odchyla głowę do tyłu. Odwracam się do nich plecami i zmierzam do otwartej kuchni. Nie jestem aż tak pojebany, żeby ich oglądać.

– O co mu chodzi?

– Dawno nie zaruchał. – Wzruszam ramionami. Wyjmuję z lodówki butelkę wody.

Hunter syczy pod nosem, więc zerkam w jego kierunku. Chwyta dziewczynę za tył głowy i dociska biodra do jej ust, a ta niemal krztusi się jego kutasem. Znów daję im chwilę i wyglądam przez okno. Docierają do mnie jęki kumpla i choć początkowo przyprawiał mnie ten dźwięk o wymioty, tak po kilku miesiącach w trasie zdążyłem się do tego przyzwyczaić.

Chwilami wciąż nie mogę uwierzyć, jak bardzo moje życie się zmieniło. Jestem w ciągłym ruchu i czasami nawet kilka razy w tygodniu zmieniam miejscówkę, co korzystnie wpływa na prowadzenie właśnie takiego trybu życia. Tak częste przenoszenie sie jest doskonałą okazją do zawierania jednorazowych znajomości. W dodatku popularność bardzo nam to ułatwia, choć istnieje też ryzyko, że któraś z dziewczyn może wykorzystać to przeciwko nam. Na szczęście jednak do tej pory wszystko szło bardzo gładko.

– Czy ty też potrzebujesz się odstresować? – Słodki głos wyrywa mnie z zamyślenia, a drobne dłonie sunące po moim ramieniu napinają mięśnie w moim ciele.

Odwracam się twarzą do dziewczyny i uważnie jej przyglądam.

– Może innym razem, kiedy sperma mojego kumpla nie będzie wypływać ci z ust.

Rudowłosa uśmiecha się z zakłopotaniem, po czym ociera kącik ust i idzie do wyjścia. Kiedy drzwi za nią się zamykają, siadam wygodnie na fotelu w salonie. Hunter nadal znajduje się w tym samym miejscu. Na szczęście ma już na sobie spodnie.

– Szkoda, że nie mogę jej zabrać ze sobą w trasę. Dałbym jej się wyssać do ostatniej kropli.

– Jesteśmy tu dopiero pierwszy dzień. Będziesz miał jeszcze wiele okazji.

Planujemy zatrzymać się w Nowym Jorku na kilka dni z uwagi na nadchodzące święta bożonarodzeniowe i świąteczny koncert, który gramy podczas ich trwania. To pierwsza dłuższa przerwa od czasu rozpoczęcia trasy, przez co boję się, że zacznę myśleć o bliskich. Nie widziałem ich już kilka miesięcy, jeśli nie liczyć naszych wideo rozmów, i naprawdę tęsknię za Norą.

– Nie wydaje mi się. Namówiłem Kenzie na przyjazd tutaj i zatrzyma się w moim apartamencie, bo niestety nie ma wolnych pokoi – oznajmia, a ja omal nie krztuszę się wodą.

– A ona tak po prostu się na to zgodziła?

Jestem zaskoczony, bo Hunter nie raz proponował jej, by przyjechała na jakiś weekendowy koncert, ale zawsze się od tego migała nauką i pracą.

– Tak jakby ją do tego zmusiłem. – Przez jego twarz przemyka jakby poczucie winy. Tylko w stosunku do siostry wyraża tak wiele emocji. W pozostałych przypadkach pozostaje głównie bezuczuciowy. – Zabukowałem jej lot i wysłałem razem z biletem na koncert. Początkowo mnie zwyzywała, ale kiedy ten kretyn ją zostawił, od razu się zgodziła.

Prostuję się. Do tej pory praktycznie w ogóle nie rozmawialiśmy o Mackenzie, a kiedy gadka schodziła na jej temat, za każdym razem opuszczałem pokój. Byłem zły, że opuściła nasz pierwszy koncert, mimo że obiecała mnie wspierać. Nawet dziś pamiętam stres, który pożerał mnie, gdy po raz pierwszy zobaczyłem taki tłum i strach, gdy okazało się, że jej tam nie ma.

– Czekaj, czekaj – unoszę się. – Kenzie ma chłopaka?

– Miała. Od początku wiedziałem, że to pajac. Mam ochotę obić mu mordę za to, jak ją potraktował.

– Co jej zrobił? – Czuję wzbierającą się we mnie złość.

– Przyłapała go, jak całował się z jej koleżanką z uczelni. Mówiła, że gdyby przyszła chwilę później zastałaby go w jej waginie.

Za zdradę powinno się ucinać jaja. Mówię serio, bo choć mogłoby się wydawać, że traktuję dziewczyny jak zabawki to mam do nich szacunek i nigdy opowiadam bajek, by zaciągnąć kogoś do łóżka. Jestem szczery w swoich intencjach.

– Kiedy przyjeżdża? – Czuję nieprzyjemny ucisk na gardle.

Kumpel zerka na telefon.

– Po południu powinna wylądować.

Myślenie o tej dziewczynie nigdy nie kończyło się dobrze. Byłem pewny, że skoro nie widzieliśmy się przez kilka miesięcy to to dziwne uczucie, które wobec niej żywiłem już dawno wygasło, ale odnoszę wrażenie, że zapaliło się na nowo w chwili, gdy dowiedziałem się, że za kilka godzin znów ją zobaczę.

Forget me notOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz