16. Mackenzie

1.1K 126 4
                                    


Jestem całkowicie zdruzgotana.

Jakim cudem nas znalazł? Przecież nawet nie poinformowałam go, że gdziekolwiek wyjeżdżam. Nikomu nie mówiłam o swoich planach, wyłączyłam nawet lokalizację w telefonie, gdyby jakimś cudem nauczył się obsługiwać smartfon. Jak więc udało mu się tu trafić?

Z impetem wparowuję do swojego tymczasowego pokoju, po czym zatrzaskuję drzwi i opadam na podłogę obok łóżka. Nie czuję się już bezpieczna, skoro ojciec wie, gdzie przebywam. Jestem przekonana, że nawet jeśli znalazłabym inne mieszkanie, nawet po drugiej stronie miasta, to on i tak mnie dopadnie.

Chowam twarz w dłoniach, gdy dociera do mnie, że to koniec. Koniec moich planów, wykształcenia, spokojnej przyszłości z dala od patologii. Kolejny raz życie przypiera mnie do muru i zmusza do ucieczki, która zdaje się jedynym sensownym rozwiązaniem. Wyjechałam, chcąc zacząć od nowa, z czystą kartą, a on ponownie to wszystko zepsuł. Rozglądam się zamglonym od słonych łez wzrokiem po pokoju, który przez ostatnie tygodnie dał mi namiastkę nadziei, jak mogłoby wyglądać moje życie. Żyłam złudzeniem, że mogę być kimś zupełnie innym i odciąć się od przeszłości grubą kreską.

Myliłam się. Tak cholernie się myliłam.

Smutek stopniowo ustępuje miejsca złości. Ogarnia ona moje ciało, przenika do krwioobiegu i zaczyna krążyć w żyłach. Gwałtownie podnoszę się z podłogi, podchodzę do szafy i wyjmuję walizkę, którą nie tak dawno tam schowałam. Wyjmuję z półek ubrania i wyrzucam za siebie, następnie opróżniam szuflady i wieszaki tak, że po kilku minutach cała moja garderoba znajduje się na podłodze. Wierzchem dłoni ocieram zaschnięte łzy, po czym ze złością napełniam walizkę.

Nie mogę tutaj zostać, kiedy on wie, gdzie mnie znaleźć. Będzie tu przyłaził i wyciągał ode mnie pieniądze, których ja sama nie mam. Mam dość życia z człowiekiem, który na pierwszym miejscu stawia butelkę wódki, a własną córkę traktuje jakby była zupełnie obcym, nic nieznaczącym człowiekiem. W dodatku Hunter niedługo wyrusza w trasę koncertową, więc kolejny raz zostałabym z nim sama, z czym na pewno sobie nie poradzę. Muszę się przenieść, gdzieś, gdzie ojciec mnie nie znajdzie. Przynamniej przez jakiś czas.

Ciche pukanie do drzwi sprawia, że mięśnie w moim ciele sztywnieją. Zerkam w ich kierunku, a kiedy powoli się otwierają, wstrzymuję oddech.

– Wszystko gra?

Zaniepokojony głos Chase'a wywołuje we mnie chęć płaczu. Tak wiele bym dała, żeby móc cofnąć czas, by nie był on świadkiem tego, co zaszło przed domem. Chciałabym, żeby nigdy go nie poznał. Wstyd mi za takiego ojca. Ludzie współczują takim jak ja i uważają, że jesteśmy z góry skazani na porażkę.

– Tak – odpowiadam krótko.

– Chcesz pogadać?

Zamyka za sobą drzwi. Przymykam powieki, bo jedyne, o czym teraz marzę, to zostać sama.

– Nie.

– Czy zrobił ci krzywdę?

Czuję na sobie przenikliwy wzrok Chase'a. Kręcę głową, nie przerywając pakowania. Kłamię, ale co innego mam mu powiedzieć? Jestem skrzywdzona odkąd się urodziłam. Wychowałam się w patologicznej rodzinie, w której za każde przewinienie lub krzywe spojrzenie obrywałam.

– Co ty w ogóle wyprawiasz?

– Pakuję się.

– Dokąd?

– Jak najdalej stąd.

– Ucieczka nie jest rozwiązaniem.

– To co twoim zdaniem powinnam zrobić?! – unoszę się, racząc go wściekłym spojrzeniem. – Udawać, że nic się nie stało? Że on mnie nie znalazł?

Forget me notOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz