17. Chase

1.4K 118 3
                                        


Gdyby Mackenzie mogła zabijać wzrokiem, już dawno byłbym martwy.

– Twojej siostrze odbiło i nagle zapragnęła samodzielności – próbuję rozluźnić atmosferę.

Dziewczyna kręci głową, lecz dostrzegam, że jej ulżyło. Nie mam zamiaru powiedzieć Hunterowi o ojcu, skoro tak bardzo jej na tym zależy. Poza tym, wiem, że ma rację. Mój przyjaciel by tak tego nie zostawił, przez co nasza trasa, na którą tak ciężko pracowaliśmy, mogłaby się przesunąć, albo co gorsza zostać odwołana. Obiecałem sobie jednak, że zrobię wszystko, by Mackenzie była i czuła się bezpiecznie, kiedy wyjedziemy.

– Mój brat od samego początku wiedział, że szukam innego lokum. Mieszkanie z bandą samców nigdy nie leżało na szczycie moich marzeń.

Kącik moich ust drga, kiedy wraca stara, uszczypliwa Kenzie. Mimo że często wkurzają mnie jej odzywki, to jednocześnie cieszę się, gdy raczy mnie jedną z nich.

– Nawet nie wiesz, ile dziewczyn chciałoby się z tobą zamienić.

– Już pierwszego dnia uciekłyby, gdzie pieprz rośnie na widok chaosu, jaki wszyscy generujecie.

– Nie mówiłaś, że znalazłaś mieszkanie – przerywa naszą dyskusję Hunter.

Dziewczyna wygląda na zakłopotaną.

– Nie chciałam cię stresować. Byłeś ostatnio bardzo zajęty. Miałam ci powiedzieć, jak już wszystko będzie dopięte na ostatni guzik.

Jestem ciekaw, czy Hunter wyczuje kłamstwo siostry, ale zdaje się, że połknął haczyk.

– Przecież możesz zostać tutaj. Wiesz o tym. – Głos przyjaciela jest niemal błagalny. – To duży dom. Wystarczy miejsca dla nas wszystkich.

Wzdycha. Domyślam się, jak trudna to musi być rozmowa.

– Właśnie, to duży dom. Wy zaraz wyjeżdżacie, a ja zostanę tu sama. Naprawdę nie potrzebuje aż sześciu sypialni i siedmiu łazienek. Poza tym chciałabym posmakować samodzielności i móc powkurzać się na właściciela mieszkania za to, że ignoruje moje telefony i nie chce naprawić cieknącego kranu.

Oboje chichoczą.

– Pamiętaj, że cokolwiek by się nie działo, zawsze możesz na mnie liczyć.

– Pamiętam – odpowiada głosem pełnym emocji. Jej oczy błyszczą.

– Możesz nawet rzucić tę cholerną pracę. Stać mnie, by utrzymać nas oboje.

Dziewczyna uśmiecha się smutno.

– Jestem już dorosła i pora, żebym zadbała o samą siebie. Poza tym całkiem lubię swoją pracę. – Posyła mi przelotne spojrzenie. Trudno nie zgodzić się z jej słowami, bo chwilami odnoszę wrażenie, jakby z Norą znały się od zawsze.

– Niech tylko któryś Wilson podniesie na ciebie głos, to mnie popamięta.

Mackenzie chichocze. Ja także parskam śmiechem, chcąc mu przypomnieć o swojej obecności.

– Dobrze – przytakuje dziewczyna.

Hunter przytula siostrę, dlatego uznaję to za dobry moment na wycofanie się. Chcę dać im chwilę prywatności. W końcu mają za sobą kilkuletnią rozłąkę i odkąd Kenzie przyjechała, nie przypominam sobie, by spędzili ze sobą trochę czasu sam na sam. Ja sam mam brata i doskonale zdaję sobie sprawę, jak ważne jest wspólne spędzanie czasu, nawet jeśli nie zawsze we wszystkim się zgadzamy.

Forget me notOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz