3'pan Drake'

230 20 53
                                    

Następny tydzień był bardzo intensywny i minął mi tak szybko, że nawet nie zdążyłem zarejestrować co niektórych rzeczy. Tak jak obiecał mi pan Drake, pracę w jego firmie zacząłem od poniedziałku. Podpisaliśmy umowę tego samego dnia, bo nie miałem do niej żadnych obiekcji, ponieważ była skonstruowane poprawnie i co najważniejsze, nie było żadnych haczyków. Po niezbyt miłych doświadczeniach z umowami, a zwłaszcza tymi, które tworzył Nicholas, byłem niezwykle przeczulony i dokładnie ją przeczytałem. Sama praca w ogromnej firmie wcale nie wydawała się taka łatwa, jak do tej pory sądziłem. Zawsze uważałem, że agencje modelingowe skupiały się przede wszystkim na szukaniu i wypromowaniu nowych osób, oraz wdrożenie ich do świata mody, jednak to była tylko mała część tego, jak to naprawdę wszystko funkcjonowało.

To fakt, kluczowym celem działania agencji, było pośrednictwo pomiędzy modelami a klientami, takimi jak domy mody, marki odzieżowe, agencje reklamowe czy magazyny, ale zanim doszło się do tego etapu, trzeba było załatwić masę innych formalności. W firmie pana Drake'a było dość sporo działów, w których pracował cały sztab ludzi, specjalizujących się w danej profesji. Najważniejszymi z nich był dział rekrutacji, zarządzania karierą, promocji i marketingu, klientów i sprzedaży, oraz księgowości i finansów. A to była tylko mała część tego, co faktycznie jeszcze istniało. Sam budynek był ogromny i imponujący, bo był to nowoczesny wieżowiec, ulokowany w samym centrum Knighstbribge, czyli najbardziej luksusowej dzielnicy Londynu, a jego położenie wcale nie było przypadkowe. Byłem pod ogromnym wrażeniem, że pan Drake zdołał zbudować coś takiego niemal od zera i stworzyć z tego najpopularniejszą agencję w całym kraju, która miała zasięgi niemal światowe.

Odnalezienie się w tej pracy było trudne, bo nigdy nie pracowałem w najprawdziwszym biurze, a nawet sobie nie wyobrażałem, że kiedykolwiek będę. Nigdy bym nawet nie pomyślał, że kiedykolwiek będę pracował jak urzędnik biurowy, bo zawsze źle mi się to kojarzyło, ale dzięki temu, że głównym celem firmy była moda, nie było to aż tak tragiczne. Tak jak powiedział mi mężczyzna na naszym spotkaniu w kawiarni, faktycznie zostałem jego asystentem, dostałem małe biuro, obok jego, a w nim załatwiałem wszystko, co ten mi zlecał. Czasami żałowałem, że nie zostałem przydzielony do jakiegoś konkretnego działu, jak inni pracownicy, bo wtedy na pewno miałbym mniej pracy, a aktualnie musiałem robić wszystkiego po trochę. Nie chciałem narzekać i prosić pana Drake'a o zmianę, bo ten powiedział pierwszego dnia, że niezmiernie mi ufał i wierzył, że dam ze wszystkim radę. Nie mogłem więc go zawieść, w końcu dał mi taką szansę, o której każdy by marzył.

Robiłem więc wszystko co ten mi kazał, bez żadnego słowa obiekcji czy skargi, że obarczał mnie za wieloma obowiązkami. W końcu sam się na to zgodziłem i dobrowolnie podpisałem umowę, a chciałem też coś udowodnić – jemu, sobie, oraz komuś innemu w szczególności, że byłem gotowy na wszystko, byleby tylko osiągnąć swój cel. Pomagałem w rekrutacji nowych modeli, sam ich szukając i podsyłając do odpowiedniego działu, formułowałem kontrakty, które musieli podpisać, załatwiałem szkolenia, dzwoniłem do ewentualnych sponsorów i domów mody, a czasami nawet obliczałem finanse, kiedy główny księgowy nie mógł, lub potrzebował pomocy. Byłem wyczerpany, ale w pewnym sensie zadowolony, bo nie dość, że w końcu czymś się zająłem, to na dodatek mogłem się rozwijać i tym razem chciałem, żebym w końcu coś osiągnął. Wiedziałem, że daleka była ku temu droga, ale byłem gotowy naprawdę się postarać. Ostatecznie, musiałem wygrać.

Byłem tak bardzo zaabsorbowany nawałem obowiązków i pracy, że nawet nie pomyślałem o tym, że minęły już dwa tygodnie, a ja ani razu nie widziałem Nicholasa. Nie żebym chciał jakoś specjalnie zobaczyć jego przeklętą twarz, ale było to niebywale dziwne. Od jego ojca dowiedziałem się, że brunet był szefem działu do spraw promocji i marketingu, ponieważ skończył studia na tym kierunku i był na tyle rozpoznawalny, że mógł w odpowiedni sposób zarządzać wizerunkiem firmy. Jako znany i poważany model, był uwielbiany zarówno przez publikę, jak i różne marki odzieżowe, z którymi łatwo nawiązywał współprace na rzecz firmy. Ze strzępków rozmów innych pracowników, zwłaszcza tych, którzy pracowali pod nim, dowiedziałem się, że prawie codziennie przebywał w biurze i dużo pracował. To było więc osobliwe, że ani razu się nie spotkaliśmy, zważając na to, że oboje pracowaliśmy codziennie w tym samym miejscu.

Ephemeral | boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz