Myślałem, że od momentu opuszczenia Mediolanu wszystko się zmieni. Byłem tak bardzo pewny siebie, kiedy wylatywałem z powrotem do Londynu, po roku przerwy, że sądziłem, iż nic nie będzie w stanie zmienić mojego myślenia, oraz co najważniejsze, swoich postanowień. Wróciłem tutaj z pewnym celem, a był on na tyle ważny, że poświęciłem bardzo wiele, aby osiągnąć to, czego tak bardzo pragnąłem. Minęło już kilka miesięcy, ale wciąż miałem wrażenie, jakbym był w tym samym miejscu. Czasami sobie myślałem, że po takim czasie, powinienem już zrezygnować, skoro nie widać było żadnych efektów. Jedyne co czułem, to że z dnia na dzień, wszystko było nie tak, jak sobie to zaplanowałem. Nie tylko moje wielkie plany, niczym z ulubionych telenowel Ethana, ale też moja własna postawa i uczucia, które we mnie się obudziły. Nie spodziewałem się tego, że Nicholas ponownie pokrzyżuje mi palny.
Czułem się tak, jakbym się cofał, zamiast iść do przodu. Każda część mojego ciała i duszy mówiła mi, a wręcz krzyczała, żebym poszedł przed siebie i zostawił to wszystko, co mnie otaczało, ale nie wiedziałem, dlaczego nie potrafiłem tego zrobić. Wciąż miałem naiwną nadzieję, że chociaż raz coś pójdzie po mojej myśli i dotrę do prawdy, którą tak bardzo chciałem odkryć, od samego początku. Mój pierwotny plan zemsty, zasłonił mi sam Nicholas, który był moim głównym celem, aby go pogrążyć. Jednak, kiedy tylko go widziałem, a ten mówił takie rzeczy, że ponownie zacząłem się zastanawiać, a wspomnienia naszego poprzedniego życia, nie dawały mi spokoju. Kiedy łapałem się na tej niepewności, miałem ochotę upaść na kolana i błagać Boga, aby nie kazał mi ponownie przechodzić przez to samo. Nie tym razem.
Kiedy brunet wymawiał moje imię, dla niego to pewnie nic nie znaczyło, ale ja rozmyślałem później o tym całymi dniami i nocami. Nie mogłem zrozumieć i rozszyfrować jego zachowania. W końcu mówił jedno, ale później robił swoje. Wcześniej było tak samo i nic się nie zmieniło, dlatego nie wiedziałem, dlaczego wciąż miałem w sobie jakąś dziwną nadzieję, że ten mówił tym razem prawdę. Dawniej oszukał mnie tyle razy, ostatecznie kompletnie zdradzając moje zaufanie, że z doświadczenia nie powinienem się na nic innego łudzić. Wmawiałem sobie usilnie, że ta niepewność i zwątpienie, to nie była cząstka aktualnego mnie, tylko ducha, który wciąż we mnie istniał i to on miał jakieś uczucia względem Nicholasa. Przecież już dawno zadecydowałem, że droga, którą aktualnie podążałem, była najbardziej odpowiednia. Zarówno dla mnie, jak i dla niego.
W piątek, po ogłoszeniu pana Drake, że Nicholas przejmował jego posadę, wytrąciło mnie to z równowagi. Tak bardzo się upiłem, że nawet nie pamiętałem, jak dostałem się do mieszkania. Mój stan mógł być spowodowany też tym, że jeszcze w toalecie agencji, wziąłem kilka tabletek Xanaxu, nie mogąc się uspokoić, na najnowsze zmiany, jakie miały tam nastąpić. O tyle dobrze, że byłem razem z Mią i Ethanem, więc miałem pewność, że nic mi się nie stanie, ale jak się wtedy czułem, było wręcz nie do opisania. Nawet wtedy, jak brałem narkotyki i piłem, nie byłem tak bardzo odłączony od własnego ciała, jak pomieszanie tabletek uspokajających z alkoholem. Gdzieś w zakątkach mojego umysłu pamiętałem, że wszyscy moi psychiatrzy zawsze mi powtarzali, że nie powinno się mieszać tych dwóch substancji, ale byłe na tyle zależny od leków, że nie potrafiłem momentami myśleć racjonalnie.
Nie pamiętałem dosłownie nic, a w tym co robiłem i mówiłem. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Jasne, czasami zdarzało mi się zapomnieć o niektórych rzeczach, podczas intensywnego picia, ale nie wszystkiego. Cały ten wieczór, był dla mnie jedną, czarną dziurą. Całą niedzielę spędziłem nad toaletą, ale nawet okropne torsje, które targały moi ciałem, nie były w stanie czegokolwiek mi przypomnieć. Obiecałem sobie wtedy, opierając policzek o zimne kafelki podłogi, że już więcej nie popełnię takiego błędu. Nic nie było tego warte, a zwłaszcza Nicholas. Przecież obiecałem sam sobie, że to ja złamię go tym razem, a jeśli to mnie spotkałby ponownie taki los, to wiedziałem, że już bym się z tego nie pozbierał.
CZYTASZ
Ephemeral | boyxboy
RomanceMinęło pół roku odkąd Louis rozstał się z Nicholasem, a chociaż cały jego personalny świat legł w gruzach w dniu ich rozstania, a on sam umarł, to jednak dalej żył. I chociaż dalej czuł się tak, jakby trwał w ogromnej i strasznej pustce, a jego dusz...