8'potwór'

208 19 52
                                    

Nie mogłem przestać myśleć o Nicholasu, po naszym ostatnim spotkaniu. Byłem wściekły nie tylko na niego, ale też na siebie, że czułem tak absurdalne rzeczy, kiedy ten był w pobliżu. Kiedy patrzyłem w lustro, widziałem w nim kogoś niezbyt dobrego i szlachetnego, daleko mi było do bycia świętym, a wręcz bliżej mi było do grona potępionych. Jednak zestawiając ze sobą bruneta, od razu wiedziałem, że on był po prostu kimś złym, przesiąknięty tym aż do szpiku kości. Był niczym groźny i podstępny wilk, w przebraniu owcy, tylko żeby móc zwabiać tym przebraniem do siebie niewinne istoty, które niczego nie przeczuwały. Nie ufałem mu i byłem pewny swego, że nie miał dobrych zamiarów, a jego nagła przemiana była spowodowana tym, że kolejny raz, upatrzył sobie mnie, jako swoją ofiarę.

Był typem osoby, którą spotykałeś nocą na imprezie, a że wtedy świat, który cię otaczał był inny, przesączony mrokiem, ale i chęcią zrobienia czegoś nieodpowiedniego, wręcz przyciągał cię do osób, takich jak on. Jego aura była na tyle hipnotyczna, że teraz zacząłem rozumieć Amber, która w dalszym ciągu mówiła o tym, że chociaż go nienawidziła, chętnie by się z nim przespała, bo zawsze pociągała ją jego mroczna strona. Zawsze ją za to krytykowałem, a wręcz osądzałem, sądząc, że ta miała zaburzone myślenie, ale to może nie z nią było coś nie tak, ale z samym Nicholasem. Nigdy wcześniej nie znałem kogoś takiego jak on i wątpiłem, żebym kiedykolwiek poznał, ale w pewnym sensie, dalej mnie zachwycał, niczym nauka okultyzmu, będąc wierzącym chrześcijaninem.

Dlatego tak bardzo unikałem jego towarzystwa i nie chciałem się do niego zbliżać. Mogłem oszukiwać się w nieskończoność, ale w dalszym ciągu coś mnie do niego przyciągało, pomimo tego, że dalej utrzymywałem to, że go nienawidziłem. Jednak za każdym razem, kiedy nasze spojrzenia się krzyżowały, a on posyłał mi swój diabelski uśmiech, nie mogłem oderwać oczu od jego złego spojrzenia. Już kiedyś, dosłownie pożarł moje serce, niczym spragniony krwi demon, ale miałem wrażenie, że resztki jakie we mnie pozostały, mógłby ponownie pożreć, jeśli tylko bym mu na to pozwolił. Czasami, kiedy obejmował mnie ramieniem, mówiąc coś względnie normalnego, ja jedynie słyszałem z jego ust cichy szept 'wyglądasz tak dobrze, że mógłbym cię zjeść' a to sprawiało, że cały drżałem i jedynie go od siebie odpychałem, chcąc powiedzieć, żeby nie dotykał mnie już nigdy, swoimi ostrymi szponami.

Kiedy byliśmy razem, przez ten krótki okres czasu, ja chciałem jedynie tańczyć całymi nocami w jego objęciach i słyszeć, jak mówił mi do ucha piękne słowa, tak, żebym poczuł się kochany i zaopiekowany. Zamiast tego, zawsze zabierał mnie z każdego miejsca, w którym przebywaliśmy i zabierał do domu, więżąc mnie w nim i namiętnie całując, niemalże wysysając moją duszę z ciała. To mi zawsze zamykało usta, jak i racjonalne myślenie. Zrywał ze mnie ubrania, jeszcze bardziej zamykając drogę ucieczki i sprawiał, że nie byłem w stanie myśleć o niczym innym, tylko o nim. Pieprzył mnie niezbyt delikatnie, całymi dniami i nocami, a chociaż zawsze sądziłem, że potwory znajdowały się pod łóżkiem, to wtedy zdawałem sobie sprawę, że mój własny, przeniósł się bezpośrednio na nie. Nicholas był potworem, a chociaż powinienem bać się tych strasznych istot, to jego się nie bałem.

Postanowiłem przestać go unikać i stawić czoła, a jeśli zamierzałem dowiedzieć się czegoś o jego sekretach, musiałem być bliżej, a nie oddalony prawie na samym końcu. Nie tylko ciałem, ale i uczuciami. Nie zamierzałem dać mu tej satysfakcji, że ponownie mógł połknąć mnie w całości, demonicznie się przy tym śmiejąc. Nie byłem już niewinną ofiarą, która mogła zostać łatwo schwytana. Jeśli zamierzałem wejść w życie strasznego potwora, sam powinienem myśleć jak jeden. Nie mogłem też wiecznie go od siebie odpychać i za każdym razem reagować tak emocjonalnie, na jego słowa czy czyny, bo to tylko dawało mu przeświadczenie o jego władzy. Nie zamierzałem stać się nagle jego przyjacielem, czy się do niego zbliżyć, na tyle jeszcze nie zwariowałem, ale sądziłem, że moja obojętność, a wręcz normalny stosunek do jego osoby, były wystarczającym pokazem mojej siły.

Ephemeral | boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz