DEVIL SLAYER rozdział 32 "jak radzić sobie, ze stratą?"

0 0 0
                                    

Reze: dawaj Yuko! Pomalujemy ci paznokcie i zrobimy makijaż.

Yuko: co? Nie!

Kanako: zobaczymy, co powiedzą chłopacy!

Yuko: w sumie...w imię ciekawości, dam się zamienić w dziewczynę.

-Kanako wyjmuje lakier, a Reze puder i róż-

Reze: to nie tak, że miałbyś jakiegokolwiek szanse z nami w konkursie piękności, ale damy ci szansę.

-Kanako i Reze malują Yuko, jak kobietę-

Reze: Kanako! Kanako! Daj mu lusterko szybko!

Kanako: ooo! Jak ona wygląda!

-Kanako daje Yuko lusterko, a on się w nim przegląda i jest zszokowany-

Yuko: ehh...czy ja wyglądam wystarczająco kobieco?

Reze: tak!

Kanako: brakuje ci dłuższych włosów i brwi.

Reze: to są detale, ale dłuższe włosy, by ich zmyliły.

Yuko: ale nie będę paradował w tym cały dzień, za niedługo to zmyję.

Kanako: poczekaj daj nam zrobić zdjęcia!

Yuko: co? Nie ma mowy!

-Kanako i Reze robią sesje zdjęciową Yuko, który wygląda jak dziewczyna-

-u Hotaru, Johnny i Yoty. Bar-

Johnny: patrzcie! To ona...

-Johnny widzi recepcjonistkę, która rozmawia z barmanem, i siada na najbliższym siedzeniu, przy kelnerce-

Johnny: dzień dobry! Co pan barman dziś poleca?

Barman: specjał hotelu „old fashioned boy“
To drink old fashioned, ale z dodatkiem soku z cytryny i limonki, a także z talerzem sera i winogrona.

Johnny: w takim razie poproszę, ile za szklaneczkę?

Barman: za darmo, wszystko zostało opłacone, przy rezerwacji pokoju.

Johnny: no proszę, nie oszczędzają na nas.

Barman: a dla panów?

Hotaru: dla mnie będzie martini.

Yota: dla mnie tylko woda.

Barman: wódka?

Yota: y-yy nie...woda,. H2O.

Barman: już się robi!

-Barman wlewa wody dla Yoty, a potem robi pozostałe drinki-

Johnny: co za przypadek... znów się spotykamy...

Recepcjonistka: proszę proszę... pamięta mnie pan?

Johnny: mam dobrą pamięć, a poza tym trudno zapomnieć piękną kobietę. Szkoda tylko, że nie znam jej imienia...

Recepcjonistka: na imię jej Merry.

Johnny: Merry? Czyli nie jesteś z Japonii?

Merry: jestem, ale moim rodzice są ze Stanów.

Johnny: no proszę niedawno byłem, w Nowym Jorku i w Waszyngtonie, u prezydenta w białym domu.

Merry: a z jakiej okazji? Nie pytam bo nie wierzę, tylko z ciekawości.

Johnny: razem, z chłopakami i dziewczynami obroniliśmy miasto, przed atakiem diabłów.

Merry: czyli jesteś bohaterem?

DEVIL SLAYEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz