Podziemia BPJ, w których są przetrzymywane diabły.
W pokoju przesłuchań jest Merry przywiązany do krzesła, a z nim jest Johnny i mistrz przesłuchań Daichi Watanabe, który pali papierosa i nagrywa przesłuchanie na kasetę magnetofonową.
Daichi: jak się nazywasz?
Merry: jestem Merry cześć!
Daichi: jesteś diabłem?
Merry: tak, chyba... zawsze myślałem że jestem.
Johnny: ilu ludzi zabiłeś?
Merry: jestem pewny, że więcej niż trzynastu.
Daichi: czyli ilu?
Merry: nie wiem nie liczę.
Johnny: powiedz jakąś przybliżoną liczbę, albo będą tortury...
Merry: hmph! A jeszcze nie dawno chciałeś się ze mną umówić...chociaż z drugiej strony, lubię sznurki i pasy.
Daichi: przykro mi, nie mamy pasów, ale mamy szkło, które możemy włożyć ci do gęby, a potem uderzać.
Mamy kamień, możemy ci roztrzaskać łeb.
Mamy prąd, którym możemy cię razić.
Mamy ogień, którym możemy cię przypalić.
Jesteś diabłem, nie masz żadnych praw, więc lepiej z nami współpracuj.
Merry: trochę bólu mi nic nie zrobi, mógłbym się z wami pobawić!
Daichi: mamy także szczury...
-Merry przeraził się po raz pierwszy-
Merry: s-szczury?
Daichi: tak...wiesz że jak położę szczura na twoim brzuchu i przykryje go pokrywką, to zacznie panikować? Za wszelką cenę, będzie próbował się wydostać przegryzając twój brzuch i wnętrzności...
Merry: d-dobra! Już dobra! Będę współpracować!
-Johnny uderza Merry z liścia-
Johnny: ilu zakładników miałeś?
Merry: pięciu. Nie mniej, ani nie więcej...
Daichi: ilu diabłów zabiłeś?
Merry: siedmiu, to znaczy ponad siedmiu!
Daichi: jakie są twoje umiejętności?
-Daichi wydmuchuje dym z papierosa w twarz Merry, a on kaszle-
Merry: naprawdę musiałeś to zrobić?
Potrafię zabijać to wiecie, dobrze walczę nożem.
Używam mojej aury,do na przykład przekonywania innych ludzi że jestem dziewczyną w tarapatach...
-Johnny uderza Merry w brzuch-
Johnny: nie wkurwiaj mnie, dobrze ci radzę...
Daichi: coś jeszcze?
-Merry wypluwa krew-
Merry: potrafię zarzucić osłonę, na nieco większy teren i utrzymać ją, nie wykrywalną dla innych.
-Daichi gasi papierosa-
Merry: nie powinieneś palić, to nie zdrowe.
Daichi: nie powinieneś zabijać, to nie dobre...
Merry: słuszna uwaga.
Daichi: dokończ zdanie.
Jest niedzielne popołudnie, chętnie obejrzałbym... jaki sport?
Merry: jakieś krwawe sztuki walki! hmm...może boks?
Daichi: chętnie uprawiał bym teraz... jaki sport?
Merry: yogę, albo pływanie!
Daichi: lubię czytać mangi z gatunku...
Merry: shounen!
Daichi: ulubiony gatunek filmu...
Merry: horror i akcja.
Daichi: ulubione jedzenie?
Merry: hmm nie jem dużo, ale powiedziałbym że ramen.
Daichi: ramen huh?
Merry: i mięso ludzi.
Daichi: teraz rozumiem...
Moje gratulacje zostałeś głową kraju. Co zamierzasz zmienić?
Merry: podwyższyć podatki o 100%! Usunąć emeryturę! Wprowadzić cenzurę! Segregacja ra-
Daichi: dobra wystarczy...
-Daichi wstaje z krzesła i zakłada swój prochowiec, po czym wyłącza nagrywanie na dyktafonie i wyjmuje kasetę-
Daichi: zostaniesz tu, a my pójdziemy do szefowej i zobaczymy co z tobą zrobić.
Merry: och zostawiacie mnie samemu? Sprawiacie mi przykrość...
Daichi: dobra...
-Daichi i Johnny wychodzą z pomieszczenia przesłuchać-
Johnny: i co?
Daichi: dziwny przypadek...
Dopóki się nie odezwał myślałem że to była kobieta.
Johnny: taa... też tak myślałem, ale nie o to pytam.
Daichi: cóż wynik testu, też jest dziwny.
Wygląda na zaburzenia, z nieco niższym poziomem IQ niż średnie, ale z pociągiem do tyrani.
Johnny: czyli?
Daichi: wniosek jest taki że...
Może przejść, ale musi być kontrolowany.
Johnny: pięknie... tylko tego brakowało.
Daichi: czy Misaki nie chciała stworzyć specjalnego oddziału, złożonego z diabłów?
Johnny: taa...ale jakoś mi się to nie widzi.
Daichi: chodźmy zanieść tą kasetę do niej.
Johnny: racja.
W pokoju pani Misaki.
-Misaki siedzi, przy swoim biurku i rozmawia z Daichi i Johnny'm-
Daichi: pani Misaki.
Diabeł o imieniu Merry wykazuje się skłonnościami do zabijania, tyrani, oraz nieco niższym poziomem inteligencji od średniej, ale wystarczającym, aby słuchał pani poleceń.Misaki: to dobrze...za niedługo będzie mógł działać w terenie, w specjalnym oddziale.
Co o tym myślisz Johnny?Johnny: nie chcę nic mówić, ale...
Oddział z diabłów? Albo pokłócą się jak małe dzieci, albo zwrócą się przeciwko nam.Misaki: nie musisz się bać.
Mam wszystko pod kontrolą tak? Wierzysz mi?Johnny: tak, ale mam słabe zaufanie do diabłów...
Misaki: do Akumy jakoś nie miałeś problemu.
Johnny: to był inny przypadek.
Misaki: zapewniam cię, że to będzie ten sam.
Możecie odejść. Do jutra.
CZYTASZ
DEVIL SLAYER
Action[Johnny's production] DEVIL SLAYER to początkowo opowieść a w przyszłości komiks o rodzeństwie które dołącza do bezpieczeństa publicznego Japonii (BPJ) aby chronić świat przed złymi diabłami Opowieść wzorowana jest na dziełach Fujimoto, Akutami'ego...