Nastaje nowy dzień i każdy wstaje z ich odpoczynku, co Sayana siada, pocierając oko przez powiekę a drugim widzi, jak Silver spożywa jajecznicę i zauważa, jak ona już siedzi z ogonem Silvera w rękach.
Silver: *Uśmiech* Dzień dobry, wyspana?
Sayana: Tym razem tak.
Silver: Tym razem? Wcześniej nie mogłaś?
Sayana: Coś dziwnego było, ale teraz mam z tym spokój.
Silver: Powiesz mi, co to było?
Sayana: Nie ma co. Teraz tego nie miałam.
Silver: Rozumiem, twoja sprawa, jednakże zapytam. Głodna?
Sayana: Śniadania nigdy sobie nie odmówię.
Podarował jej talerz z jajecznicą i bekonem. Co zaczyna ona jeść z radością i to oczywistą, co widać po jej ogonie i uśmiechu na twarzy.
Sayana: Nauczysz mnie kiedyś, swej jajecznicy? Jest genialna.
Silver: Na wszystko mamy czas. Na szermierkę, gotowanie, relaks, na wszystko.
Sayana: Już nie mogę się doczekać.
Silver: Wiedz, że dzisiaj trzeba zrobić obiad i kolację.
Sayana: Zatem domyśłam się, że będę mogła się nauczyć nowych dań do jedzenia.
Silver: Dobrze powiedziane, mała.
Sayana: Nie jestem mała, do diabła!
Silver: Jeszcze go nie poznałem osobiście, tylko kilka demonów i grzeszników.
Sayana: Możemy ruszać?
Silver: Albo zrobimy sobie mały trening na rozgrzewkę?
Sayana: Na to czekałam!
Silver: *Uśmiech* A ja się domyślam i widzę.
Po godzinie, dwóch, treningu szermierki wyruszyli znów swoją tratwą na wody rzeki, co obaj sobie odpoczywając.
Sayana: Teraz rozumiem.
Silver: Hmm?
Sayana: Rozumiem co miałeś na myśli.
Silver: Odnośnie?
Sayana: Odnośnie odpoczynku. Chodź bym się nie obraziła za dodatkowym treningiem miecza. Kiedy będzie następny krok?
Silver: Daj na razie z tym spokój. Dalej widzę, że ciężko ci z niektórymi ruchami. Jeżeli opanujesz wymachy, to przejdziemy do tego aby były następne kroki.
Sayana: Rozumiem. Już nie mogę doczekać.
Mija kolejna godzina i ich tratwa zatrzymuje się na brzegu jeziora, co schodzą z niej.
Sayana: Chyba więcej nie popłyniemy.
Silver: Trudno się nie zgodzić. Ale cóż, trzeba rozprostować kości i ruszyć.
Sayana: Zatem w drogę. Huh?
Gdy weszła wyżej na górkę, to zauważa wioskę, co Silver po chwili stoi obok niej.
Silver: Mamy wioseczkę.
Sayana: Zgadzam się, ale...
Silver: Wszystko okej?
Sayana: Dziwnie się czuję w tym miejscu. Mam jakieś dreszcze.
Silver: Hmm. Może to nie pewność?
Sayana: Możliwe. Sama nie wiem, co to.
Silver: Ale dobra, trzeba uzupełnić między innymi zapasy. Jednak trochę się nam kończy.
CZYTASZ
Nigdy Sam
FanfictionMłoda dziewczyna która nie ma żadnego pojęcia o sobie. Pewne sytuacje, pokazują jej, jaki jest świat, jak działa. Pewny moment, daje jej znak i to jawny i postanawia zrobić coś w tym kierunku. Od razu ostrzeżenie, że mogą się pojawić dość brutalne n...